– Nasza praca trwa okrągły rok, a Gala jest swoistą wisienką na torcie, okazją do spotkania się wszystkich zaangażowanych od 11 lat kobiet – wskazuje Agnieszka Nowak, stojąca na czele Regionalnego Kongresu Kobiet Podbeskidzia. Symbolem kobiecej odwagi, a jednocześnie laureatką tegorocznej „Perły Podbeskidzia”, została Grażyna Staniszewska. – Kobieca odwaga musi mieć sens i cel – mówiła legenda „Solidarności”.
Odwaga to początek
25 września w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej odbyła się XI Gala Regionalnego Kongresu Kobiet Podbeskidzia pod patronatem poseł Mirosławy Nykiel. Wydarzeniu towarzyszyło hasło „Odwaga jest kobietą”. Gala rozpoczęła się nie słowem, a muzyką, gdyż bielski pianista Mateusz Dubiel zagrał Poloneza As-dur Fryderyka Chopina. – Demokryt powiedział, że odwaga jest początkiem działania, a szczęście jego końcem. Jeżeli odwaga jest kobietą, to możemy sparafrazować tę myśl i powiedzieć, że jeśli kobiety zaczynają jakieś działania, to one po prostu muszą się szczęśliwie zakończyć. Dlatego dzisiejszy wieczór dedykujemy odważnym kobietom – mówiła Agnieszka Nowak, prezes Kongresu i Fundacji Strefa Kobiet, organizującej Galę, która prowadziła uroczystość wraz z aktorem Tomaszem Lorkiem.
Agnieszka Nowak, zapraszając na scenę patronkę przedsięwzięcia, podkreślała jej rolę. – Dziękuję, że jesteś. Bez ciebie to całe 11-letnie zamieszanie nie miałoby prawa się udać. To dzięki tobie Kongres jest tak żywiołowym przedsięwzięciem – zwróciła się do Mirosławy Nykiel. – Dzięki tej Gali dostaję skrzydeł. Ogromnie się cieszę, że Kongres tak dobrze się rozwija – stwierdziła parlamentarzystka. – Czym jest odwaga? – zapytała, odnosząc się do hasła Gali. – To nie brak strachu, tylko pokonywanie strachu, mimo że się go odczuwa. W tym roku odwaga ma twarz ukraińskiej kobiety. To one mierzą się z tym, co najważniejsze: walką o życie, walką o godność. To one nam dają przykład. Chwała Ukrainie i ukraińskim kobietom – powiedziała Mirosława Nykiel.
– Bardzo się cieszę, że mogę być z wami i was wspierać. To dzisiejsze hasło jest bardzo na czasie. Ukraińskie kobiety mają takie wyzwania, oby których Polki nigdy nie miały. Ale warto też wspomnieć o tym, co dzieje się w Iranie, gdzie kobiety wyszły na ulice, by walczyć o prawo do bycia sobą. W naszym codziennym życiu kobiety też mają wiele obszarów, gdzie ta odwaga jest potrzebna, by wyrażać swoje zdanie i dążyć do celu – zaznaczył z kolei Jarosław Klimaszewski, prezydent Bielska-Białej. Za współpracę wdzięczność wyraziła mu szefowa Kongresu. – Dziękuję, że jest pan zawsze z nami. Czujemy pana wsparcie – zapewniła.
Sens i cel
Kwintesencją kongresowej Gali jest ogłoszenie laureatki „Perły Podbeskidzia” i wręczenie jej pięknej statuetki, autorstwa bielskiej rzeźbiarki Lidii Sztwiertni. – Zawsze kapituła miała twardy orzech do zgryzienia, ale w tym roku nie było cienia wątpliwości, kto ma tę „Perłę” otrzymać. To kobieta wyjątkowa, którą znam od 40 lat, znana w całej Polsce i odważna w czasach, gdy to było szczególnie trudne. Gdy już była wolność i normalność, to nie spoczęła na laurach. Reprezentowała nas w parlamencie polskim i europejskim. Gdzie trzeba było odwagi i siły, tam zawsze była. Cały czas jest aktywna i działa – budowała napięcie Mirosława Nykiel. – To tutaj wielka „Solidarność” ma twarz Grażyny Staniszewskiej. W czasie stanu wojennego była liderką tych odważnych, którzy mieli żywić nadzieję w beznadziejności. Uczestniczyła w rozmowach plenarnych okrągłego stołu jako jedyna kobieta. Obecnie zaangażowana jest w wiele działań na rzecz regionu. Intensywnie angażuje się we wsparcie Ukrainy – wyliczał jej zasługi Tomasz Lorek. – Gdyby poszukać trzech słów określających Grażynę Staniszewską, będą to: odwaga, kreatywność i wytrwałość – spuentował.
Nagrodzona Grażyna Staniszewska zauważyła, że „Perła” to docenienie pracy Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia, które zaangażowało się w pomoc Ukraińcom. – Zawdzięczam to grupie ludzi, która ze mną pracuje. Pracowaliśmy 24 godziny na dobę, odbierając telefony z Ukrainy i organizując przyjazd tych ludzi. Mieliśmy potężną grupę 40 kierowców, którzy dzień w dzień jeździli na granicę. I drugą grupę, prawie 70-osobową, która wyszukiwała mieszkania. Ogromnie dziękuję mieszkańcom, którzy przyjmowali Ukraińców do swoich mieszkań – mówiła. – Odwaga dla odwagi nie jest kobietą. Odwaga kobieca musi mieć sens i cel. Bo samo kozakowanie nie jest kobiece – oceniła laureatka. – Taka właśnie jest Grażyna. Mówi o problemach, a nie o sobie. Jesteśmy z ciebie dumne – zwróciła się do niej Mirosława Nykiel.
– W tym roku, jak zauważyła też nasza patronka – poseł Mirosława Nykiel, „Perła” była bezkonkurencyjna. Wszystkie wiedziałyśmy, że jest nią Grażyna Staniszewska. Nikt nie jest jej w stanie prześcignąć w aktywności, ma charyzmę wielkiego lidera, to za nią idą ludzie, by pomagać – komplementuje tegoroczną „Perłę” Agnieszka Nowak.
W kuluarach Grażyna Staniszewska mówiła o działaniach podjętych po napaści Rosji na Ukrainę. – Nie było zmiłuj się. Trzeba było coś robić. A że moje stowarzyszenie zajmowało się obcokrajowcami, a najwięcej właśnie Ukraińcami, to natychmiast ruszyliśmy do pracy. W pojedynkę nic byśmy nie zdziałali – zwraca uwagę. – Wojna trwa od 2014 roku. Już wtedy założyłam fundację stypendialną. Rodzina, która u mnie cały czas mieszka, straciła na wojnie ojca, który w bronił donieckiego lotniska w 2015 roku. To moment, gdy mamy okazję się sprawdzić, okazję pokazać, czy potrafimy coś długofalowo zrobić dla ludzi, którzy rzeczywiście są w tragicznej sytuacji – mówi. Jak dodaje, nie zawsze w życiu udaje się zachować jak trzeba. – Ja potem ciężko coś takiego przeżywam. Dlatego uważam, że trzeba żyć tą chwilą, niczego nie odkładać na później, bo tego później nie będzie. Jest teraz i teraz musimy podjąć decyzję, a nie za tydzień, bo za tydzień już będzie inny świat – radzi laureatka.
Odwaga (nie) codzienna
Gala była okazją do przyznania innych kongresowych wyróżnień. – Stworzyliśmy odrębną kategorię poza „Perłą”. Zależało nam, by docenić osoby, które robią swoje, prężnie działają, są odważne. Wszyscy mieszkańcy znają ich inicjatywy, akcje i pomysły, ale nie wszyscy wiedzieli, kto się za tym wszystkim kryje – objaśnia prezes Kongresu.
Agnieszka Nowak na scenę zaprosiła cztery niezwykłe kobiety. Wśród nich była Monika Wróbel, prezes Fundacji 9Sił, która codziennie zabiega o zachowanie dziedzictwa kulturowego naszego regionu i od 30 lat promuje i popularyzuje je w całej Europie. Tłumnie zebrani w teatrze goście oklaskiwali ponadto Joannę Kraj i Magdalenę Prygę z Fundacji Psia Ekipa, autorki największego wolontariatu w bielskim schronisku dla zwierząt. Na co dzień zajmują się zwalczaniem przejawów znęcania się nad zwierzętami i ich zaniedbywania, a w sądzie reprezentują zwierzęta broniąc ich praw. W gronie wyróżnionych znalazła się ponadto Monika Beyga, prezes Stowarzyszenia MotoMikołaje, które do 2008 roku spełnia marzenia podopiecznych bielskiego Domu Dziecka i zebrało już niemal 300 tysięcy złotych. Co więcej, wyróżniona działaczka zainicjowała też organizację przyciągającego tłumy Biegu dla Mai.
Kongresowe spotkanie w teatrze było okazją do raczenia się muzyką zespołu Jaśmin, który tworzą wokalistka Agata Wałach oraz skrzypaczka i kompozytorka Karolina Sienkiewicz. Artystki zostały docenione nie tylko za swój koncert, ale także za współpracę z Kongresem. W prezencie otrzymały tekst utworu, napisany przez Urszulę Bożałkińską, który – jak liczą organizatorzy – posłuży do skomponowania piosenki na przyszłoroczną galę. Z kolei wspomniana pisarka tego dnia promowała swoją nową książkę „Odwaga (nie) codzienna”.
Jednym z ostatnich akcentów wrześniowej Gali była projekcja filmu „Hela”, wyreżyserowanego przez Annę Kasperską, a wyprodukowanego przez bielszczanina Rafała Sakowskiego. Pełnometrażowe dzieło fabularne, wpisujące się przykłady kobiecej siły, zostało ciepło przyjęte podczas słynnego gdyńskiego festiwalu, choć nie zdobyło głównej nagrody. Wkrótce – jak zdradza Rafał Sakowski – może trafić do szerszej dystrybucji. – Dysponowaliśmy jedną dziesiątą budżetu standardowego filmu. Jednak ostatnio, we Wrocławiu, rozmawiałem z amerykańskimi reżyserami filmów niezależnych i – jak się okazuje – za oceanem też sobie radzą mimo skromnych budżetów. Tu liczy się pomysł, talent, ale przede wszystkim determinacja i życzliwość ludzi. Gdziekolwiek w Bielsku-Białej się nie pojawiliśmy, byliśmy ciepło przyjmowani. Akcja filmu odbywa się w różnych miejscach, ale był realizowany w Bielsku-Białej, a najdalej od naszego miasta ruszyliśmy się na 28 kilometrów, i to tylko na jeden dzień, więc 98 procent filmu powstało w Bielsku-Białej i powiecie bielskim – opowiada producent, przygotowujący się do realizacji filmu dokumentalnego o wojnie na Ukrainie.
Kongres trwa cały rok
Kongres Kobiet Podbeskidzia to przedsięwzięcie, które trwa okrągły rok, a które potwierdziło swoją skuteczność i wszechstronność nawet w tak trudnym momencie historii. – 24 lutego, gdy wybuchła wojna, miałyśmy pełną mobilizację. Nagle okazało się, że nasze zmęczenie i frustracja po covidzie, nasze bieżące sprawy – małe i duże, przestały być ważne. Uznałyśmy, że trzeba się zebrać i po prostu pomagać, przyjmując ludzi do domu, przewożąc ich spod granicy i bezpośrednio z Lwowa, wysyłając konwoje humanitarne, organizując kompleksową pomoc, a także pierwszą w Bielsku-Białej demonstrację solidarności z Ukrainą – mówi Agnieszka Nowak.
– Gala to taka wisienka na torcie, bowiem działamy bez ustanku. Kolejnymi przedsięwzięciami będą m.in. konferencja popularnonaukowa „Holistyczny obraz kobiety we współczesnej medycynie”, organizowana z Bielską Wyższą Szkołą im. J. Tyszkiewicza oraz działania przeciw przemocy i akcje charytatywne. Bo cały nasz rok kongresowy to właśnie działania charytatywne. Tylko w tym roku Kongres wygenerował tej pomocy na ponad sto tysięcy złotych. Już w grudniu rozpoczynamy akcje dla bielskich placówek – Domu Dziecka i Domu Matki i Dziecka. Włączymy się z miastem w jarmark świąteczny, a mamy też plan stworzenia chóru polsko-ukraińskiego, który mógłby wystąpić przy tej okazji – zdradza prezes Kongresu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS