Perez po zakończeniu sezonu 2020 odejdzie z Racing Point. Jego miejsce w ekipie przemianowanej na Aston Martin F1 Team zajmie Sebastian Vettel. Meksykanin narzekał już, że część personelu zespołu zaczyna ukrywać przed nim niektóre rzeczy związane z rozwojem samochodu.
Pytany przez Channel 4 jak to jest jeździć w ekipie, z którą praktycznie nastąpiło już pożegnanie, Perez odpowiedział:
– To dość dziwne – powiedział Perez. – Tak jakbyś mieszkał z żoną, z którą za dwa miesiące się rozwiedziesz.
30-latek zaprzecza jednak by był sfrustrowany i uznaje takie sytuacje za część życia w Formule 1.
– Jestem tu od wielu lat, przeżyłem różne sytuacje, to część gry. Przyjeżdżam, wykonuję swoją pracę na torze i poza nim oraz muszę być pewny, iż daję z siebie 100 procent. Ten zespół był dla mnie niesamowity. Pracujemy razem od siedmiu lat. Mam tu wielu przyjaciół, więc chciałbym rozstać się z nimi pozytywnie i wspominać ten czas z dumą.
Przyszłość Pereza w F1 wciąż nie jest rozstrzygnięta. Meksykanina łączy się z Haasem, Red Bullem, a w ostatnim czasie pojawiły się nawet pogłoski o Williamsie. Sam kierowca nie chce zbyt wiele ujawniać.
– Odbyły się rozmowy z zespołami, które nie potwierdziły swoich składów na przyszły sezon. Tu i tam pojawił się pewien progres, ale nie ma jeszcze nic nie ogłoszenia. Nic nie zostało podpisane. Wydaje mi się, że w przyszłym miesiącu zapadnie decyzja.
Jeśli Perez zdecyduje się na przejście do Haasa, czeka go prawdopodobnie walka w końcu stawki.
– Tak długo jak jestem w Formule 1, zawsze starałem się mieć dobry samochód. Wreszcie go mam, więc z pewnością trudno mi myśleć o jeździe w ogonie stawki. Zdaję sobie również sprawę, że już niewiele lat przede mną. Jestem na innym etapie kariery i szczerze mówiąc, nie widzę siebie walczącego na samym końcu – zakończył Sergio Perez.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS