Polska zajęła w poniedziałek szóste miejsce. Zwyciężyła Austria, przed Słowenią i Niemcami.
– Może za bardzo chciałem i spóźniłem trochę ten skok. Na buli zaciągało trochę z tyłu, w takich warunkach ciężko już potem odlecieć. Warunki trochę namieszały, ale tyle dobrego, że nie “wycięło” tych najlepszych. Myślę, że nikt tutaj nie może mieć pretensji o takie wyniki – ocenił Wąsek.
ZOBACZ TAKŻE: Pekin 2022. Piotr Żyła: Igrzyska mnie rozbiły, więcej nie przyjadę
W sobotę 22-letni skoczek zadebiutował na igrzyskach olimpijskich i zajął 21. pozycję w indywidualnym konkursie na dużej skoczni.
– Szkoda, że dziś nie było tak jak wtedy, bo przy tak ważnych zawodach to istotne, żeby warunki były sprawiedliwe. Ale myślę, że nikt nie wyjedzie stąd jakiś pokrzywdzony. Jestem rozczarowany swoim drugim skokiem i tym, że nie udało mi się zakończyć takim super skokiem występu na igrzyskach – podkreślił.
W poniedziałek w Zhangjiakou było poniżej minus 20 stopni, a temperatura odczuwalna sięgała minus 30.
– Chyba nigdy nie skakałem w gorszych warunkach. Czuć, że jest zimno, szczególnie tam na górze. Trzeba stać już w samym kombinezonie i wtedy jest zimno. Szybko skaczemy, ubieramy się i idziemy do budy, więc też się da przeżyć – relacjonował Wąsek.
Choć ma niedosyt po poniedziałkowym konkursie, a na małej skoczni w ogóle nie wystartował – zamiast niego wystąpił Stefan Hula – to Wąsek wyjedzie z Chin z pozytywnym nastawieniem.
– Szkoda mi małej skoczni, że tam pokazałem się z bardzo złej strony. Z drugiej strony cieszę się, że na dużej oddałem jedne z moich lepszych skoków na tej najważniejszej imprezie w sezonie. Na pewno wywiozę stąd dużo pewności siebie i doświadczenia, ale też wspaniałych wspomnień. Same plusy tego wyjazdu – ocenił.
Poniedziałkowy konkurs zakończył rywalizację na olimpijskiej skoczni. Ceremonię zamknięcia zaplanowano na niedzielę.
MS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS