A A+ A++

Ci postanowili zaatakować Maliszewską w mediach społecznościowych, po tym jak Maliszewska zdradziła, że przeżywa trudne chwile w Pekinie. Co chwila była bowiem poddawana testom na obecność koronawirusa, które raz dawały wynik negatywny, a innym razem pozytywny.

Z tego powodu nasza nadzieja na medal olimpijski w short tracku musiała poddać się izolacji. Nie mogła wystartować w swoim koronnym wyścigu na 500 metrów. Na szczęście Polka wzięła udział w biegu eliminacyjnym na 1000 metrów i awansowała do ćwierćfinału, który zaplanowany został na 11 lutego.

ZOBACZ TAKŻE: Skoki narciarskie: Konflikt w polskiej kadrze! Padły mocne słowa

Maliszewska zdradziła, że doświadczyła niesamowicie trudnych chwil.

– Jest mi tak cholernie ciężko odezwać się i cokolwiek powiedzieć… Daję znać, że żyję, choć uważam, że coś we mnie wczoraj umarło. Od ponad tygodnia żyję w strachu… a te wahania nastrojów, płacz, który pozbawia mnie tchu, sprawiają, ze nie tylko ludzie wokół mnie się o mnie martwią. Ale ja sama. Wiem, ze dużo osób nie rozumie tej sytuacji. Testy pozytywne, negatywne, testy bliskie wyjścia z izolacji, nagle testy pozytywne z wynikami, które kwalifikują mnie do leżenia w szpitalu pod respiratorem. Później znowu dobre wyniki i szansa na warunkowe zwolnienie. Później totalna klapa. Brak możliwości… nadzieja umarła – opisała Maliszewska we wpisie na Instagramie oraz na Twitterze.

– Ostatecznie w dzień startu o 3 w nocy ludzie wyciągają mnie z izolatki… Ta noc to był horror. Spałam w ubraniu, bo bałam się, ze ktoś za chwile zabierze mnie znowu do izolatki. Przez zasłony wyglądałam tylko trochę. Jednym okiem, bo bałam się, ze mnie ktoś zobaczy. Później wielka nadzieja. Pakuję się na lodowisko, startuję! Rozpakowuję ubrania, rozwieszam strój… i nagle wiadomość, ze oni się jednak pomylili! Że jednak nie powinni wypuszczać mnie z izolatki! Że jednak jestem zagrożeniem! Że nie mogę wystartować. Muszę wracać jak najszybciej do wioski… – relacjonowała.

W opinii publicznej pojawiło się wiele głosów wsparcia, ale niestety, także tych negatywnych – głównie ze strony Chińczyków, którzy bezwzględnie skrytykowali Maliszewską.

“Izolacja, dzięki której masz być bezpieczna, to ‘horror’, a pozytywny wynik testu nim nie jest? Powiem ci, czym jest horror. Prawdziwy horror to kiedy ktoś umiera na Covid. W Polsce ten horror zdarzył się 106 607 razy i wydarza się dziesiątki tysięcy razy każdego dnia na całym świecie. Wiesz, co jest najstraszniejsze? Nie być izolowaną, nie nosić maski ochronnej i pozwalać na zakażanie innych, wiedząc, że masz pozytywny wynik testu” – napisał jeden z internautów, którego cytuje portal Interia.pl.

Warto zaznaczyć, że chińscy kibice są także bardzo surowi wobec swoich reprezentantów, którzy są atakowani w Internecie za nieudane występy.

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDobry psycholog. Mysłowice
Następny artykułPonowne wykorzystywanie informacji sektora publicznego