2021-01-04 10:34
publikacja
2021-01-04 10:34
Preferencja NBP dla słabszego złotego nie powinna dziwić, gdyż deprecjacja PLN może przyspieszyć dochodzenie gospodarki do poziomów sprzed pandemii, natomiast obniżki stóp procentowych nie pobudzą koniunktury i może to mieć negatywne skutki dla sektora finansowego – napisali w porannym raporcie ekonomiści Banku Pekao.
“Preferencja słabego złotego (…) nie jest nowym elementem komunikacji NBP i pojawiała się od początku kryzysu. Może ona dziwić w sytuacji podwyższonej bieżącej inflacji. Jeśli odniesiemy się do projekcji inflacji i PKB NBP zdziwienie to powinno być już mniejsze – NBP jeszcze w listopadzie prognozował zaledwie 3,1 proc. wzrost PKB w 2021 roku i powrót inflacji do celu” – napisano.
“Deprecjacja waluty jest prostym mechanizmem mającym poprawić konkurencyjność krajowych przedsiębiorstw. Instrumentem prostym, dlatego lekceważonym przez wielu ekonomistów. Jest to jednak instrument bardzo efektywny i szybki w swoim działaniu” – dodano.
Ekonomiści Pekao jako przykład na poparcie tej tezy przytaczają wydarzenia w Europie z lat 1992-1993 i tzw. kryzys ERM. Jak wskazują, w przypadku Włoch relatywnie krótki okres osłabienia liry umożliwił wówczas wielu włoskim firmom, dzięki konkurencyjności cenowej, wejście na rynki, na których utrzymały się one już konkurując jakością i know-how przez kolejne lata.
Zdaniem ekspertów Pekao, za mocniejszym złotym przemawiają fundamenty polskiej gospodarki.
“Powszechnie akceptowanym poglądem, zresztą wybrzmiewającym w ostatnich dniach, jest pogląd co do silnych fundamentów polskiej gospodarki mających niejako prowadzić do nieuniknionej aprecjacji waluty. Nie jest nam do takiego poglądu daleko i proste porównanie miar równowagi finansowej i zewnętrznej ten pogląd wspiera” – napisali.
“Nie wydaje się również bezzasadna obawa przed negatywnym skutkiem oczekiwanej przecież aprecjacji złotego na tempo wychodzenia z kryzysu pandemicznego” – dodali.
Samą zapowiedź obniżki stóp procentowych, co sugerował w ub. tygodniu prezes NBP A. Glapiński i kilkoro członków RPP, eksperci Pekao postrzegają jako mającą prowadzić do osłabienia złotego. Ekonomiści mają jednak duże wątpliwości, czy obniżka stóp miałaby sama w sobie obecnie istotny wpływ na pobudzenie koniunktury w Polsce.
“Dostępność kredytu poprawia się z miesiąca na miesiąc. Problemem nie jest obecnie jego cena. Naszym zdaniem, niepewność otoczenia jest tu elementem kluczowym i wpływającym na obniżenie popytu gospodarstw domowych i przedsiębiorstw na kredyt bankowy. Zauważyć również należy istotny wpływ Tarcz na wzrost depozytów przedsiębiorstw. Stany kont firm sugerują, że poza płynnością i dostępnością środków, a te wydają się być nadzwyczaj dobre, to właśnie inne czynniki odgrywają kluczową rolę w ich apetycie na ryzyko, czy idąc dalej aktywności inwestycyjnej” – napisano.
“Istotnym skutkiem obniżenia stóp procentowych jest również perspektywa pogorszenia wyników finansowych w sektorze bankowym. Polski sektor bankowy od lat odznacza się duża innowacyjnością i szybką adopcją najnowszych technologii cyfrowych. W przypadku czołowych graczy obniżenie wyniku finansowego, które mogłoby wynikać z dalszych obniżek stóp NBP, oznaczać może konieczność zmniejszenia również puli środków przeznaczonych na inwestycje w digitalizację i nowe technologie. Nie jest to zjawisko pożądane szczególnie w obecnym, bardzo wymagającym okresie i może ono zaważyć na zdolności banków do generowania wyniku finansowego w przyszłości” – dodano.
W ubiegły wtorek szef NBP Adam Glapiński w zapowiedzi wywiadu dla Obserwatora Finansowego stwierdził, że choć obecny poziom stóp procentowych jest właściwy, to w pierwszym kwartale możliwe jest dalsze ich obniżenie.
30 grudnia, w kolejnej zapowiedzi wywiadu dla Obserwatora Finansowego, prezes NBP Adam Glapiński powiedział, że narastająca presja na aprecjację złotego jest bardzo niepokojąca, szkodliwa z punktu widzenia odbicia PKB i tworzy przestrzeń do ewentualnych, zdecydowanych interwencji banku centralnego.
Pierwszą w końcówce roku interwencję walutową – w kierunku osłabienia złotego – NBP przeprowadził 18 grudnia – dowiedział się wówczas nieoficjalnie PAP Biznes w źródłach zbliżonych do banku centralnego. Fakt interwencji potwierdzili członkowie RPP, m.in. E. Łon i R. Sura.
Uczestnicy rynku spekulują, że od 18 grudnia NBP kilkukrotnie wkroczył ponownie na rynek, również w celu osłabienia PLN.
Na posiedzeniach między 17 marca a 28 maja 2020 r. Rada Polityki Pieniężnej trzykrotnie obniżyła stopę referencyjną, łącznie o 140 pb., w krokach po 50, 50 i 40 pb., do poziomu 0,10 proc.
Ankietowani przez PAP Biznes pod koniec listopada ekonomiści zgodnie oczekiwali, że RPP utrzyma stopy proc. na niezmienionym poziomie do czerwca 2022 r., a ponad połowa z ankietowanych widzi stabilne stopy także do końca 2022 r. (PAP Biznes)
tus/ asa/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS