A A+ A++

    W mediach niezależnie od ich opcji politycznej wrze. W TVN24 chyba około 80% programu zajmuje Pegasus. Wypowiadają się wszyscy – od specjalistów od systemów komputerowych po prawników. Możemy więc wybierać pomiędzy różnymi opisami exploitów i procedurami stosowanymi przez służby specjalne, prokuraturę i sądy. 

    TVPInfo gorączkowo poszukuje „przykrywki medialnej” wycofując informacje o Pegasusie na słynny czerwony pasek – tematy dnia to problemy migracyjne, Facebook, kłótnie w obozie opozycji (tak, tak w PiS przecież żadnej kłótni nie ma)„sok z buraka”, „wina Tuska” itd.,itp. Dopiero pod koniec wiadomości TVPInfo dotarły do wywiadu Jarosława Kaczyńskiego.

    Zdziwiło mnie natomiast, że właściwie nikt nie podjął się nawet próby dokonania kompleksowej oceny zagadnień związanych z inwigilacją lub szpiegowaniem obywateli czy całych organizacji lub instytucji. A przecież postęp techniczny zasadniczo zmienił warunki zarządzania bezpieczeństwem informacji. Znakomity przykładem może być choćby wojna na Pacyfiku, gdy jednym z koniecznych warunków było zachowanie ciszy radiowej w celu uniemożliwienia przeciwnikowi aktualnej pozycji lotniskowców. Dziś w epoce nadzoru satelitarnego sytuacja jest zupełnie inna i ukrycie pozycji i ruchów własnej floty jest o wiele trudniejsze o ile w ogóle możliwe. Dziś to w gazetach (nie mówiąc już o Internecie) można znaleźć takie wiadomości:

„Grupa uderzeniowa lotniskowca USA Harry S. Truman nie opuści, wbrew wcześniejszym planom, wód Morza Śródziemnego i nie zostanie skierowana w rejon Zatoki Perskiej – zdecydował sekretarz obrony USA, Lloyd Austin.” (Rzeczpospolita z 29 grudnia 2021 r.). 

Oczywiście musiało to wpłynąć na zmianę polityk bezpieczeństwa informacji oraz doktryny i strategii wojskowej i zachowanie ciszy radiowej w celu ukrycia pozycji własnych lotniskowców przestało mieć właściwie sens.

    Na jednej z konferencji w połowie lat dziewięćdziesiątych poświęconej bezpieczeństwu ochronie informacji w systemach komputerowych jasno wyartykułowano taką tezę:

„Competitors cannot access your data – but goverments can!”

   Wiąże się to oczywiście z faktem, że organizacje i służby rządowe mogą pozyskać praktycznie dowolne środki w celu uzyskania dostępu do informacji mającej dla rządzących strategiczne znaczenie. Znakomitym przykładem jest historia zakupu rozwiązania Pegasus. Wydatek w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych nie jest dla służb specjalnych żadnym problemem – zawsze go można uzasadnić „ważnymi względami dla bezpieczeństwa Państwa” (tak kiedyś uzasadniano odmowę wydania paszportu) zaś sam zakup objąć klauzulą niejawności. Większym problemem w przypadku Pegasusa mogło być uzyskanie zgody rządu izraelskiego, którą według informacji prasowych uzyskano w lipcu 2017 r. podczas spotkania p. Premier Szydło z ówczesnym Premierem Izraela p. Netanyahu. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Polskę wówczas czekały kolejne wybory – parlamentarne (w 2019 r.) i prezydenckie (2020 r.). W tym kontekście należy spojrzeć na inwigilację posła Brejzy, który kierował kampanią wyborczą Koalicji Obywatelskiej w 2019 roku. Pan Jarosław Kaczyński oczywiście stwierdził, poseł Brejza był inwigilowany w 2019 r. związku z „zupełnie inną sprawą”…

    Sam fakt konieczności uzyskania zezwolenia na eksport oraz import technologii i towarów „podwójnego stosowania” (polska definicja) nie jest niczym wyjątkowym i stosowanym przez wiele krajów w tym USA, Polskę (i inne kraje Unii Europejskiej) i oczywiście Izrael. Na ogół rządy krajów uznawanych za „przyjazne” nie mają z uzyskaniem takich zezwoleń większych kłopotów. Uzyskanie wymaganych zezwoleń na określony produkt (jego dostawa musi być monitorowana aż do użytkownika końcowego) nie oznacza, że rządu obu zainteresowanych krajów (eksportera i importera) nie mogą wycofać zgody na dalsze jego wykorzystywanie lub są zobowiązane do automatycznego wydawania zezwoleń na inne produkty o podobnych właściwościach. Historia szpiegowania i inwigilacji dowodzi, że w wielu przypadkach rządy decydowały się nawet kosztem wielu strat (w tym ludzkich) ukrywać wiadomości o tym, że dysponują zaawansowanymi metodami wykrywania szpiegowania lub inwigilacji. 

    Nigdy nie byłem i nadal nie jestem zwolennikiem „teorii spiskowych”, jednak moje długoletnie doświadczenie wskazuje, że zezwolenia na eksport raczej nie są wydawane dla produktów, które są aktualnie wykorzystywane kraju eksportera (o ile w ogóle powszechnie dostępne są informacje o ich istnieniu!!!). Informacje o istnieniu Pegasusa są dostępne od 2016 r. (wcześniej krążyły o jego możliwościach różne plotki). Do 2019 r. firma NSO Group była własnością prywatnego amerykańskiego funduszu kapitałowego, który chętnie współpracował z podobnymi firmami (np. takimi jak SS8.com) zaangażowanymi w hakowanie protokołu komunikacyjnego SS7 wykorzystywanego także przez sieci komórkowe – szczegóły można znaleźć w Internecie choćby na tym blogu: 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzy dojdzie do dymisji Nowak? Rzecznik rządu zabrał głos
Następny artykułRok 2022 w gminie Uniejów ustanowiony Rokiem UNESCO – to dzięki spycimierskiemu Bożemu Ciału