Janusz Szymik molestowany jako dziecko przez proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego skierował jeszcze w zeszłym roku pozew do sądu o wypłatę 3 mln zł zadośćuczynienia przez diecezję bielsko-żywiecką. W sądzie stawił się wezwany jako świadek ksiądz Jan, którego Szymik oskarża o molestowanie.
Pozew trafił jeszcze w czerwcu zeszłego roku do Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej. Janusz Szymik żąda 3 mln odszkodowania od diecezji bielsko-żywieckiej, wraz z ustawowymi odsetkami w przypadku opóźnienia zapłaty. Mężczyzna oraz jego pełnomocnik Artur Nowak powołują się w pozwie na to, że biskup Tadeusz Rakoczy, były zwierzchnik diecezji, został ukarany przez Watykan za tuszowanie pedofilii.
Żal do biskupa
Szymik mówi, że nie szuka zemsty, ale ma ogromny żal do biskupa Rakoczego. Zgłosił się do niego już w 1993 r. Opowiedział, że proboszcz z Międzybrodzia Bialskiego setki razy zmuszał go do seksu oralnego i analnego. – Biskup wysłuchał mnie, uścisnął moją dłoń, powiedział, że się będzie za mnie modlił, i nic z tą sprawą nie zrobił. Kompletnie nic. Zniszczył dokumenty, które mu przekazałem, bo nie zachowały się w żadnym archiwum. Gdyby zareagował, nie doszłoby do dramatów kolejnych osób, zakończyłoby się to na mnie i innych ofiarach z lat 70. A tak to wiemy, że tych ofiar było więcej – mówi Szymik.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS