Krystian Natoński: Polska przegrywa z Iranem 2:3 i wydaje się, że prędzej czy później nieco słabsze spotkanie musiało się trafić naszym zawodnikom.
Paweł Zagumny: Liga Narodów trwa już jakiś czas i widać delikatne zmęczenie u Polaków. Poza tym Iran zagrał bardzo dobre spotkanie i zasłużenie wygrał. Zdarzają się słabsze dni i myślę, że to był właśnie jeden z takich.
Dla pana ten rezultat to jednak niespodzianka?
– Myślę, że na pewno jest to drobna niespodzianka, zwłaszcza że graliśmy u siebie i przegraliśmy wcześniej tylko jeden mecz. Wydawało się, że poradzimy sobie z Iranem, ale z drugiej strony nowa, młoda drużyna irańska pokazała, że potrafi grać. Wcześniej umieli ograć m.in Stany Zjednoczone, więc to nie są jacyś przypadkowi chłopcy, tylko ludzie, którzy potrafią grać w siatkówkę.
ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Bieniek: Iran pokazał nad czym musimy pracować i co mamy do poprawy
A to, że tak dobrze dotychczas radzimy sobie w Lidze Narodów, biorąc pod uwagę nieustanną rotację w zespole i fakt, że imprezą docelową jest mundial, to zaskoczenie?
– Gramy na naszym dobrym, wysokim poziomie. Jesteśmy faworytem praktycznie w każdej imprezie, w której uczestniczymy, więc sądzę, że to nie jest niespodzianka. To jest po prostu poziom, który reprezentuje polska siatkówka.
W kadrze pojawiają się nowi rozgrywający, tacy jak Marcin Janusz czy Jan Firlej. Idzie nowe.
– Grają bardzo poprawnie. Wiadomo, że jeszcze potrzebują czasu, aby zgrać się z drużyną. Praktycznie w każdym meczu wychodzimy w innym składzie, więc jak na razie jest to poligon doświadczalny dla trenera. Myślę, że chłopaki zdają egzamin.
Nikola Grbić jako kolejny selekcjoner naszej kadry będzie miał ten sam problem – “bogactwa” w kontekście składu na mundial. Inni selekcjonerzy mają odwrotne kłopoty.
– Obyśmy tylko mieli takie problemy. Myślę, że Nikola miałby problem, gdyby właśnie nie miał kogo zabrać na mistrzostwa świata lub miałby słabą ławkę. W tym przypadku to chyba najmniejszy problem, jeżeli ma wybierać z dobrobytu, który posiadamy.
A uważa pan, że imprez siatkarskich na niwie reprezentacyjnej jest trochę za dużo? Nie powinno dawać się zawodnikom nieco wytchnienia?
– Zgadzam się. Uważam, że władze CEV oraz FIVB powinny spotkać się i ujednolicić ten kalendarz, bo niejednokrotnie imprezy z jednej federacji przeszkadzają drugiej, stąd takie błędy w terminarzu i małe przerwy dla zawodników. Ten kalendarz jest na pewno do potężnego retuszu.
Mamy Ligę Narodów, są mistrzostwa kontynentalne i świata, do tego Puchar Świata, igrzyska, turnieje kwalifikacyjne do igrzysk. Sporo tego.
– Takie jest życie reprezentantów. Jest ich kilkunastu, reszta odpoczywa i ma po trzy miesiące wolnego, a ta dwudziestka, która jest w centrum uwagi musi grać całe lato i całą zimę. Aczkolwiek od tego jest mądrość trenera, aby rotować składem.
Pan jako zawodnik też praktycznie nie miał przerwy na odpoczynek.
– Wszystko to można pogodzić, bo nie trzeba na te imprezy ciągnąć cały czas najlepszych zawodników, tak jak w przypadku Ligi Narodów. Po niej jest odrobina przerwy, potem jest mundial, więc myślę, że trener będzie w stanie oszczędzić najlepszych i przygotować ich odpowiednio do mistrzostw świata.
W środę Polska wygra z Chinami szybko i bezproblemowo 3:0?
– Tego bym sobie życzył. Myślę, że nasi będą podrażnieni po porażce z Iranem i w środę zobaczymy całkiem inną drużynę i zwycięstwo.
W zupełnie innym składzie?
– A tego nie wiem, ale być może (śmiech)
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS