A A+ A++

Paweł wspólnie z żoną wzięli udział w programie za namową i pośrenictwem koleżanki Marty Bryły, która aktualnie gra w teatrze, grała w “Koronie królów”, a także w “Na dobre i na złe”. 

Nie jest to mój pierwszy raz przed kamerą. Nagrałem już kilka sitcomów. Aktualnie biorę udział w nowej produkcji Patryka Vegi – mówi Paweł. – Jeśli zaś chodzi o moją żonę, to, był to jej debiut.

– Gry Małżeńskie postrzegane są jako program “naturalny”, jednak nie do końca jest to prawda. Wszystkie nasze zachowania były reżyserowane, graliśmy ze scenariuszem. Nie ma to nic wspólnego z naszym prywatnym życiem, chociaż jest kilka elementow prawdziwych – np. to, czym się zajmuję, ile mamy lat, od kiedy jesteśmy małżeństwem. Nagrania odbyły się w Studio Bajka w Warszawie i trwały około 20 godzin – dodaje.

Paweł na codzień jest pracownikiem ochrony. Pochodzi z Białoskór w gminie Hrubieszów, a jego żona z Teremca w gminie Białopole. Mieszkają w Wołominie, około 20 km od Warszawy.

W Hrubieszowie zagrał m.in. w przedstawieniu charytatywnym pt. Miłość w “Bollywood”, przygotowanym przez Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy.

Dla zainteresowanych poczynaniami Pawła – link do jego Instagrama, gdzie stara się na bieżąco w relacjach przedstawiać nowe projekty, zdjęcia z planów filmowych, artykuły, zdjęcia ze znanymi osobami z show biznesu: 

https://instagram.com/pawel__puchalski?igshid=1se62agxdtk77

Zapraszamy do oglądania programu 4 kwietnia (sobota) o godz. 22:00 w POLSAT Café HD.

fot. arch. Pawła Puchalskiego


Zobacz też:

WIADOMOŚCI – Bollywood w Hrubieszowie? Udało się!

WIADOMOŚCI – “Miłość w Bollywood” niestety… bez udziału Jana Klimenta

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory prezydenckie tylko korespondencyjnie? Jest projekt PiS
Następny artykułKilkaset nowych zgonów we Włoszech. “Szczyt zachorowań jeszcze nie minął”