Paulina Smaszcz-Kurzajewska otwarcie mówiła, że ostatnie dwa lata nie były dla niej łatwe. Celebrytka zmagała się z problemami rodzinnymi, a w późniejszym czasie z rozwodem. Po 23 latach małżeństwa z Maciejem Kurzajewskim musiała ułożyć sobie życie na nowo.
Rozwód medialnej pary odbył się bez większego skandalu. Małżonkowie bardzo pilnowali tego, aby rozwieść się w dobrych relacjach. Wszystko dla dobra dzieci. Na szczęście cały proces nie trwał długo, a sąd orzekł rozpad małżeństwa już na pierwszej rozprawie.
ZOBACZ: Paulina Smaszcz-Kurzajewska w sądzie
– Jest jedna odpowiedź: szacunek! Mam do Macieja ogromny szacunek – przez 23 lata byliśmy małżeństwem, a w związku przez 25 lat. Nie zapominam o czasie, kiedy byliśmy bardzo szczęśliwi, i o tym, że Maciek jest ojcem moich dzieci. One go kochają. Nie widzę więc najmniejszego powodu, by ze sobą walczyć czy się nienawidzić – powiedziała Smaszcz-Kurzajewska w rozmowie z “Party”.
Paulina Smaszcz-Kurzajewska twierdzi, że złapała dystans i teraz stara się na nowo wszystko poukładać. Przeprowadziła się do swojego mieszkania wraz z młodszym synem. Starszy kończy studia za granicą.
– Jacek Walkiewicz, który jest wybitnym psychologiem, powiedział mi kiedyś: “Paulina, jak się potkniesz, to się przewrócisz. A jak się przewrócisz, to trochę poleżysz”. Zadałam mu wtedy pytanie: “No tak, a jeśli nie będę miała siły wstać?”. On mi na to: “Spokojnie, poleżysz, odpoczniesz i znów wstaniesz”. Dałam sobie więc czas na przemyślenia i przeżycie smutku – powiedziała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS