W pierwszej części „Patodeweloperki po białostocku” przypomnieliśmy naszą „ścianę płaczu” i „maczugę”, pokazaliśmy blok pod wiaduktem czy przykłady złego sąsiedztwa. Dziś kontynuujemy podróż przez nową mieszkaniówkę, z której wychwytujemy co bardziej absurdalne pomysły deweloperów.
Okazuje się, że ci ciągle zaskakują nas swoją kreatywnością.
Tradycyjnie prosimy Was o komentarze, uwagi, kolejne przykłady – z krótkim uzasadnieniem – obiektów, które powinniśmy koniecznie uwzględnić w naszym cyklu.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS