Zgodnie z prawem stanu Georgia, aby zostać senatorem, kandydat musi uzyskać ponad 50 procent głosów. W wyborach w listopadzie żaden z kandydatów nie uzyskał takiego wyniku – i stąd potrzeba dogrywki.
Jak w bokserski worek
O jedno senatorskie krzesło walczą obecny senator i republikanin, David Perdue – 71 lat oraz młody, 33-letni dziennikarz Jon Ossoff. Walka tych dwóch jest absolutnie bezwzględna. Perdue słynie z niejasnych transakcji finansowych. Zanim stał się fanem Trumpa, jego działalność biznesowa polegała głównie na zbieraniu ogromnych pieniędzy od upadających firm i outsource’owaniu ich produkcji do Chin. Ossoff od początku kampanii bezlitośnie go w tej sprawie atakuje i nazywa wprost „oszustem.”
Perdue (jego kuzyn był gubernatorem Georgii), którego biznesy są równie transparentne, co te brata ministra Szumowskiego, w debatach nie występował, dzięki czemu elokwentny Ossof walił w niego niczym w bokserski worek. Ale Perdue ma poparcie prezydenta Trumpa, którego kłamstwa o sfałszowaniu wyborów od początku popiera.
Kto ma większe szanse? Ossoff jest bardzo młody i w pierwszej turze wypadł minimalnie gorzej od Perdue (49,7 do 49,3). Ale ten musi teraz przebywać w kwarantannie i jego kampania nieco osłabła. W ostatnich badaniach dziennikarz prowadzi w sondażach większością ok. 1,8 proc. głosów.
Król Hunów
Rywalizacja Ossoffa i Perdue jest tak samo zacięta, jak republikanki Kelly Loeffler i czarnoskórego pastora i demokraty Raphaela Warnock’a. Loeffler nigdy nie była popularna wśród republikanów w tym stanie. Szczególnie po tym, jak wyszło na jaw, że zaraz po tajnym briefingu w sprawie COVID-19 w lutym 2019 roku, sprzedała akcje tych branż, które miały zostać najmocniej uderzone przez pandemię. Choć senacka komisja oczyściła ją z zarzutów, potrzeba silnej wiary w cuda by wierzyć w jej niewinność. Podczas jesiennej kampanii wyborczej przeciw innemu republikaninowi, chwaliła się, że jest „bardziej konserwatywna niż król Hunów Attyla” – choć nie wiadomo, na czym niby miałby konserwatyzm Attyli polegać. Ale dla prostego, białego, religijnego elektoratu republikanów brzmiało to dobrze.
Teraz musi się jednak zmierzyć z demokratą. Jej rywal Raphael Warnock jest pastorem historycznego Ebeneezer Baptist Chruch w Atlancie – kościoła, którego duchownym do śmierci był dr Martin Luther King Junior. Warnock to też doskonały kaznodzieja i charyzmatyczny mówca – na jego tle Loeffler wypada fatalnie. W dodatku kandydatura Warnocka mobilizuje czarny elektorat, dzięki któremu stan Georgia wygrał prezydent Joe Biden.
Zobacz też: Jakie znaczenie mają gwiazdy i paski na amerykańskiej fladze?
W swojej kampanii Loeffler skupiła się w atakowaniu Warnocka, prezentując go jako „radykalnego lewaka” i strasząc, że w przypadku ich przegranej, Ameryka stoczy się w „otchłań socjalizmu” i na dobre rozpocznie się „wojna z chrześcijaństwem.” Ilość kłamstw, które Leoffler wypowiedziała na temat pastora jest tak duża, że podczas debaty, ten bardzo spokojnie wytknął jej, że „kłamała na jego temat i na temat Jezusa. Wyborcy to wiedzą i On to wie.”
Loeffler systematycznie odmawia mu rangi pastora i w niezwykle obrzydliwym geście powiedziała, że „ktoś kto jest pro-choice, nie może być chrześcijaninem.” Nazywanie pastora „radykalnym lewakiem” jest równie żenujące, ale pokazuje jak bardzo rozjechało się amerykańskie chrześcijaństwo. Dla republikańskich wyborców liczą się tylko aborcja i wolny rynek, a więc dwa tematy, które w Biblii nie pojawiają się ani razu. Dla czarnoskórych Amerykanów, w większości chrześcijan, liczy się sprawiedliwość społeczna, rasizm, bieda, wykluczenie i ubóstwo – tematy które pasjonują autorów Biblii, ale których dziwnym trafem ewangelikalni chrześcijanie nigdy nie chcą brać dosłownie. W ostatnich sondażach Warnock prowadzi większością nieco 2,2 punktów procentowych.
Aż chce się wyć
Największą niewiadomą jest prezydent Trump. Od czasów wyborów 3 listopada wciąż snuje chore scenariusze i rozpowszechnia kłamstwa o tym, jak to wygrał Georgię, ale wyniki sfałszowano. W niedzielę opublikowano nagrania, na których słychać, jak próbował naciskać na stanowego prokuratora generalnego (Republikanina) by ten „znalazł mu 16 000 głosów.” Prokurator odmówił, i podobnie jak gubernator zapewnia, że wybory w tym stanie były uczciwe i po prostu Trump je przegrał.
Prezydent jednak nie odpuszcza, rozpowszechnia zmanipulowane filmy mające potwierdzać jego chore wyobrażenia, w czym sekunduje mu przywódca partii republikańskiej w tym stanie i oboje republikańskich kandydatów na senatorów. W poniedziałek republikanin i przedstawiciel komisji wyborczej zapewniał, że wybory były i będą uczciwe i podniesionym głosem oskarżył prawników Trumpa o manipulacje dowodami i powiedział, że jak słyszy te kłamstwa to „chce mu się wyć!”
Bez względu na to prezydent Trump wciąż powtarza, że wybory w Georgii zostały sfałszowane. Nawet podczas ostatniego wiecu wyborczego Leoffler i Perdue, zamiast ich zachwalać, po 5 minutach znowu zaczął grać na siebie i opowiadać o „skradzionym zwycięstwie”. Komentatorzy zastanawiają się, czy opowiadane przez niego brednie nie sprawią, że część wyborców republikańskich nie pójdzie głosować.
Wiedzą o tym Perdue i Leoffler, którzy dokonują wolt intelektualnych zapewniając, że – choć poprzednie wybory zostały sfałszowane – to teraz będą uczciwe. Jak to możliwe? O to oczywiście fani Trumpa nie pytają.
Czytaj więcej: Wyboje demokracji. Wymiana prezydenta USA nie zawsze przebiega gładko
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS