W poniedziałek Czarni Radom podejmowali na własnym obiekcie Aluron CMC Wartę Zawiercie. Niekwestionowanymi faworytami byli goście, którzy wygrali dwa ostatnie mecze ligowe z rzędu. Na drugiej półkuli znajdowali się z kolei gospodarze, którzy w czterech spotkaniach urwali tylko jednego seta. Mimo wszystko liczyli na przełamanie i pierwsze zwycięstwo na własnej hali od… 11 grudnia 2021 roku. Wówczas pokonali 3:1 Stal Nysę. Od tego czasu ponieśli 24 porażki. W poniedziałek tylko wyśrubowali tę niechlubną statystykę.
PlusLiga. Katastrofy Czarnych Radom ciąg dalszy. Kolejna porażka na własnym obiekcie
Mecz rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla drużyny Michała Winiarskiego. Już na początku zbudowała bezpieczną, trzypunktową przewagę (4:1). I choć rywale próbowali odrabiać straty, to bez sukcesu. Dobrze w ataku radzili sobie Karol Butryn oraz Bartosz Kwolek i na środku skuteczny był też powracający po kontuzji Mateusz Bieniek. Środkowy wyglądał za to źle na zagrywce i popsuł kilka serwisów. Mimo wszystko ekipa z Radomia nie była w stanie tego wykorzystać i pierwszy set zakończyła porażką aż 18:25.
Dodatkowo w jednej z akcji doszło do dość niecodziennej sytuacji i punkt zdobył… libero Warty. Luke Perry podał piłkę do rozgrywającego, ale ten nie wystawił jej, a przepuścił na stronę rywali, co ich całkowicie zaskoczyło.
Druga partia miała bardzo podobny przebieg, choć wydawało się, że Czarni mogą odwrócić losy spotkania. To oni zdobyli dwa pierwsze punkty, ale bardzo szybko stracili przewagę. Warta zabrała się do pracy i od stanu 4:4 wygrała trzy kolejne akcje. Dzięki temu odskoczyła rywalom na bezpieczną odległość. W połowie seta znów zanotowała kilkupunktowe serie i prowadziła już nawet 23:15.
Czarni Radom byli bezradni. Warta Zawiercie z kolejnym zwycięstwem
Siatkarze z Radomia próbowali jeszcze odwrócić losy seta, ale było już za późno. Ostatecznie partię zakończył nieudany serwis Nikoli Meljanaca, który posłał piłkę w aut.
Z kolei trzeci set był najbardziej wyrównany. Od początku gra toczyła się punkt za punkt i wydawało się, że gospodarze mogą w końcu urwać seta. Nawet jeśli Warta wychodziła na prowadzenie, to ekipa z Radomia była w stanie odrobić straty. Do czasu. Od stanu 9:9 goście zaczęli budować przewagę i sukcesywnie zaznaczali dominację na boisku. Ostatecznie wygrali 25:20 i w całym meczu 3:0. MVP spotkania został Trevor Clevnot.
Tym samym Czarni Radom nie przełamali fatalnej passy na własnym obiekcie i na zwycięstwo w Radomiu czekają już niemal 700 dni. Dodatkowo nigdy nie wygrali jeszcze na nowej hali – pierwszy mecz rozegrano na niej w styczniu 2022 roku. Co więcej, ponieśli też piątą porażkę w tym sezonie i okupują ostatnią, 18. lokatę. Z kolei Warta odniosła trzecie zwycięstwo w tym sezonie, dzięki czemu przesunęła się na piątą pozycję z dorobkiem dziewięciu punktów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS