A A+ A++

Parówki na Orlenie miały być kolejnym skandalem, który ujawnia TVN24, jednakże prawda okazała się mocno niewygodna dla opozycji. Dlaczego?

Zobacz tez:

Materiał TVN24 miał dostarczyć kolejnych dowodów na kumoterstwo i niegospodarność Daniela Obajtka, prezesa PKN Orlen. Tymczasem fakty zaczęły mówić same za siebie i…pogrążyły ostatecznie materiał stacji przychylnej opozycji.

Reportaż stał się natomiast pożywką do robienia sobie żartów w sieci. Ale od początku. O co chodzi?

Parówki na Orlenie, czyli zbrodnia niewybaczalna

Zarzut jaki postawiono w materiale TVN dotyczył tego, że firma Wędzonka z Myślenic jest dostawcą parówek do sieci stacji Orlen i zarabia na tym krocie. Tak, to wszystko. Prawdziwie kryminalne zagadki prawda?

To jednak nie wszystko! Bowiem prawda jaka za chwilę wyszła pogrążyła ostatecznie stację i jej parówkowy materiał. Okazało się bowiem, że firma Wędzonka dostarcza jedynie 7 procent całego zapotrzebowania. Reszta pochodzi z zakładów Animex, Zakłady Mięsne Silesia i Zakłady Mięsne Stanisławów.

Następna rzecz to bułki, które wcześniej sprowadzane były ze Słowacji. Obecnie p- jak ustalił portal – są w całości dostarczane przez polskich producentów.

Czytaj także:

I końcowy wniosek z afery parówkowej jest taki, że od momentu gdy Daniel Obajtek przejął PKN Orlen, dostawcy polscy z 50% udziału w dostarczanych produktach zdobyli aż 85%. Ale co do tego chyba ciężko zrobić zarzut.

Gratulujemy TVN24 parówkowej afery i czekamy na więcej.

Polecamy również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPatryk Dudek ma koronawirusa
Następny artykułZamiast liści są skarpetki. Niecodzienna akcja na Kościuszki w Rybniku