Sobotnia, ostatnia kolejka ekstraklasy przyniosła decydujące rozstrzygnięcia w zakończonym właśnie sezonie. Poznaliśmy spadkowiczów oraz drużyny, które zakończyły rozgrywki na podium. Najwyższe jego miejsce już od dawna było zarezerwowane dla Rakowa Częstochowa, który po raz pierwszy w historii wywalczył mistrzostwo Polski.
Papszun pożegnał się ze stadionem w Częstochowie. Z rozmachem
Spory wkład w sukces drużyny miał trener Marek Papszun, który prowadził Raków od 2016 roku. Jeszcze przed końcem sezonu okazało się, że 48-latek nie przedłuży kontraktu z zespołem, o czym poinformowano na kwietniowej konferencji prasowej. Jego pożegnalnym meczem było sobotnie starcie z Zagłębiem Lubin, zremisowane 1:1. Zgromadzeni na stadionie w Częstochowie kibice już od początku dawali wyraz sympatii wobec odchodzącego trenera, skandując głośno jego nazwisko. Pokazuje to nagranie, umieszczone na Twitterze przez rzecznika prasowego klubu Michała Szprendałowicza.
Po końcowym gwizdku rozpoczęło się wielkie świętowanie mistrzostwa. Była wielka radość piłkarzy, kibiców oraz samego trenera. Później Papszun postanowił pożegnać się ze stadionem w Częstochowie w wielkim stylu. 48-latek odleciał z murawy helikopterem, by udać się na plac Władysława Biegańskiego na wielką fetę. Po chwili ponownie pojawił się na stadionie, a wszystko dlatego, że zapomniał o konferencji prasowej.
Raków Częstochowa wygrał w tym sezonie 23 spotkania, zanotował sześć remisów i poniósł jedynie pięć porażek. Taki bilans pozwolił zawodnikom Papszuna wywalczyć łącznie 75 punktów i upragnione mistrzostwo Polski. Dwa poprzednie sezony częstochowianie kończyli ze srebrnym medalem, więc w tym wypadku powiedzenie “Do trzech razy szuka” znalazło pełne odzwierciedlenie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS