– Największe zastrzeżenia pana prezydenta budzi placówka w Waszyngtonie i próba umieszczenia tam ministra obrony narodowej, za czasów którego urzędowania zginęło więcej polskich generałów niż w czasie II wojny światowej, to przy tym jak istotne są relacje polsko-amerykańskie właśnie w sferze współpracy militarnej i bezpieczeństwa, to w najlepszym razie można określić jako ponury żart – powiedziała Paprocka.
Spór o ambasadorów. “Marek Magierowski cały czas jest ambasadorem”
– Sprawa ambasadorów wymaga jednego: współdziałania i poważnego traktowania prerogatywy prezydenta i nieopowiadania w przestrzeni publicznej o tym, że są odwołani ambasadorowie i powoływani z poziomu ministra spraw zagranicznych bo jest to po prostu nieprawda.
Dodała, że nie wie jakie będą decyzje prezydenta w najbliższych miesiącach. – Jest konieczność przestrzegania procedur. Jeżeli bez zgody prezydenta – ani wstępnej zgody, ani głosowania na konwencie – jest forsowany kandydat, to przecież nie jest żadnym zdziwieniem, ze ta nominacja nie jest podpisywana. – tłumaczyła.
– To, co najistotniejsze – pan Magierowski cały czas jest ambasadorem. Nikt go nie odwołał, mam tu na myśli pana prezydenta, który jest jedynym konstytucyjnie legitymowanym podmiotem do podjęcia tej decyzji – powiedziała Małgorzata Paprocka.
Zdaniem Paprockiej “minister Sikorski wprowadzając opinię publiczną w błąd, mówiąc, że to on decyduje o obsadzie ambasadorskiej, osłabia pozycję Polski na arenie międzynarodowej”. – Współdecyduje, a to poważna różnica – mówiła.
Spór o ambasadorów. Paprocka: Wina leży po stronie Sikorskiego
Szefowa Kancelarii Prezydenta powiedziała, że wina w tym sporze leży po stronie Radosława Sikorskiego. Przywołała sprawę odwołania stałego przedstawiciela przy Unii Europejskiej z grudnia 2013 roku. – Była dochowana cała procedura, ze wstępną zgodą prezydenta (…) pan Andrzej Sadoś zjechał z placówki, jest nowy przedstawiciel (Piotr Serafin – red.). Nikt nie był wprowadzany w błąd – ani posłowie, ani nasi partnerzy zagraniczni – tłumaczyła.
Małgorzata Paprocka skrytykowała szefa MSZ i premiera, za to, że przed prezydencją w Unii Europejskiej “chcą obniżać rangę naszej reprezentacji do poziomu chargé d’affaire, do teg wprowadzając w błąd opinię publiczną, bo na stronach internetowych ambasad przed nazwiskami chargé d’affaires jest napisane, że to ambasadorzy” – To jest po prostu nieprawda, nie zostali na to stanowisko powołani zgodnie z prawem – dodała.
Wcześniej zdementowała medialne doniesienia o umowie miedzy prezydentem a premierem i szefem MSZ, z której miało wynikać, że czterej ambasadorzy Krzysztof Szczerski (ONZ), Jakub Kumoch (Chiny), Adam Kwiatkowski (Watykan) i Paweł Soloch (Rumunia) będą pełnić swoje funkcje do końca kadencji Dudy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS