A A+ A++

Spółki gamingowe przez lata były łakomym kąskiem dla inwestorów. “Maszynka” jednak się zacięła, a do szczytów wielu spółkom daleko. Związkowcy z branży gier odpowiadają na deklarację wicepremiera i ministra cyfryzacji o pomocy dla sektora.

"Państwo mogłoby pomóc firmom produkującym gry". Niecodzienny postulat branży
"Państwo mogłoby pomóc firmom produkującym gry". Niecodzienny postulat branży
fot. Yan Krukau / / Pexels

W ostatnich dniach wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w wywiadzie dla Wyborcza.biz zarzucił temat pomocy dla branży gamingowej.

– Wspierając rynek gamedev, będę wymagający dla polityk wewnętrznych firm, ale będę też działał w kierunku wprowadzenia zmian prawnych, które pozwolą zabezpieczyć ludzi tam pracujących – mówił wówczas. “Problemy branży są ministerstwu znane i teraz przyszedł czas na wypracowywanie wspólnych rozwiązań” – dodał.

Gaming poturbowany zwolnieniami

Ostatnie 10 lat można spokojnie nazwać dekadą polskiego gamingu. Sektor ten rozwinął się dynamicznie, wiele z tych podmiotów zadebiutowało na GPW, powstał nawet specjalny indeks skupiający akcje producentów gier – WIG-GRY.

Ubiegły rok upłynął jednak pod znakiem zwolnień. Jeszcze wiosną branża gamingowa stanęła na rozdrożu. Duże studia zaczęły zwolnienia, mniejsze chciały zatrudniać. Redukcja zatrudnienia miała miejsce w CD Projekcie, o czym pisaliśmy w tekstach “Zwolnienia w CD Projekcie. „Sirius” wrócił, ale pracownicy stracili pracę” oraz “CD Projekt znowu zwalnia. Prezes informuje o zmianach”. 10 proc. pracowników zwolnił Huuuge Games. Aż 25 proc. załogi pożegnał Ten Square Games.

Własna działalność gospodarcza a podatki

Założyłeś własną firmę? Kolejnym krokiem w jest wybór sposobu rozliczania się ze skarbówką z tytułu osiąganych dochodów. Odpowiednia formy opodatkowania, dopasowana do potrzeb przedsiębiorcy, niesie ze sobą korzyści finansowe. Warto o nich wiedzieć!
Pobierz e-booka zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na [email protected]

2024 rok rozpoczął się wcale nie lepiej. CI Games podjęło decyzję o zwolnieniu ok. 10 proc. pracowników w całej firmie. O zwolnieniach poinformował także producent “League of Legends”. Pracę straciły setki osób.

Umowa o pracę rzadkością, “wszyscy czują zapotrzebowanie na ochronę”

– “Problem polega na tym, że w branży gamedev większość ludzi pracowała na umowach, które nie miały charakteru umów o pracę, tylko umów cywilnoprawnych. Dopóki były wielki szał i zapotrzebowanie, nikt tego nie czuł, bo każdy miał pieniądze. Kiedy stworzył się problem, to wszyscy czują zapotrzebowanie na ochronę. Ale my mówimy jasno: takie problemy trzeba rozwiązywać systemowo” – zauważył Krzysztof Gawkowski.

O problemach w branży gamingowej mówią też sami pracownicy. Z jednej strony są pracownikami sektora IT, w którym umowy o pracę są rzadkością i dominują umowy B2B. Z drugiej natomiast są jednak pracownikami kultury, która nie słynie, chociażby z dobrego wynagradzania. Dodatkowo ich pasja i zaangażowanie w proces tworzenia gier bywają często wykorzystywane przez nastawione na zysk korporacje – podaje Wyborcza.biz.

Jak rozwiązać problemy branży gamingowej?

Państwo zaangażuje się finansowo w produkcję gier? Choć to nieco abstrakcyjny pomysł, jak się okazuje, w pewnym stopniu jest realizowany m.in. w Niemczech czy Australii. Miałaby to być jedna z form wsparcia branży gamingowej.

– Niektórzy powołują się na przykłady Niemiec czy Australii, które wspierają finansowo lokalne produkcje growe. Niektórzy wskazują na PISF, który skutecznie finansuje polskie filmy. Inni z kolei cieszą się z niezależności branży od klimatu politycznego. Patrząc na potrzeby tu i teraz, przychodzi na myśl sytuacja średnich i niewielkich studiów, które po nagłym wycofaniu się inwestorów muszą zwalniać całe zespoły. To sytuacja, w której państwo mogłoby pomóc – zauważa Artur Ganszyniec, członek Związku Pracowników Branży Gier i projektant gier.

O finansowym wsparciu państwa mówi także Tolly Kulczycki z prezydium ZPBG. “Związkowcy, z którymi rozmawiam […] wskazują jednak, że państwo mogłoby, chociażby częściowo wejść w rolę inwestorów i uchronić pracowników przed zwolnieniami” zaznacza.

– Gry są drogie w produkcji, robi się je kilka lat, a efekt końcowy zależy również od rzeczy bardzo uznaniowych, takich jak gust publiczności. To tworzy unikalne ryzyko, niewystępujące w klasycznych projektach IT – dodaje Ganszyniec.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFani “Rancza” wystosowali petycję do TVP. Chcą kontynuacji
Następny artykułWpadka za wpadką. Fatalny dzień w TVP Info