Pandora Gate wstrząsnęła polskim internetem. Afera pedofilska ujawniona przez Sylwestra Wardęgę jesienią bieżącego roku dotyczyła początkowo Stuarta Burtona, znanego jako „Stuu” i jego relacji z 13-letnią dziewczynką. W kolejnych dniach na światło dzienne wychodziły kolejne informacje, z których wynikało, że czołowi przedstawiciele polskiego internetu wiedzieli o karygodnych czynach „Stuu” i nie mimo to poinformowali służb. Niepokojące doniesienia uświadomiły opinii publicznej, jak skandaliczne i patologiczne może być to środowisko. Wielu rodziców zrozumiało, dlaczego internetowe aktywności ich dzieci powinny być przez nich bacznie monitorowane. Maja Staśko, aktywistka, felietonistka “Krytyki Politycznej”, autorka książek o gwałcie i hejcie rozmawiała na temat patologii polskiego internetu z Anną Piekutowską w audycji “Popołudnie radia TOK FM”.
Po ujawnieniu Pandora Gate “internet wybuchł”
Jak przyznała aktywistka, Pandora Gate pokazała społeczeństwu jak łatwo dziś poprzez internet dotrzeć do dużych grup nieletnich i krzywdzić dzieci. Ale to nie jedyny przypadek, jako przykład Staśko wspomniała o gali freak fight Clout MMA. – To zjawisko ma wiele oblicz i niestety w niemal każdym dzieci są zagrożone – stwierdziła.
– Internet mierzy się z tym od bardzo wielu lat i był w tym całkowicie pozbawiony kontroli – powiedziała Staśko. Jej zdaniem problemem jest nie tylko łatwe docieranie przez dzieci do treści, “które są dla nich niewłaściwe. Przemocowych, seksualnych”. Ale również narażenie ich na kontakt z osobami, “które mogą wykorzystywać go w sposób bardzo nieodpowiedzialny”.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć >>
Gościni Anny Piekutowskiej zwróciła uwagę na szczególnego rodzaju więź, jaka tworzy się pomiędzy idolem a jego fanami. Staśko zgodziła się, że to może być uroczy układ, ale jak pokazuje doświadczenie, bywa też inaczej. – Może, bez kontroli, powodować wykorzystywanie dzieci na gruncie seksualnym, albo skutkować przedstawianiem dzieciom treści przemocowych, seksualnych, które będą oddziaływać na ich psychikę do końca życia – przekonywała.
Felietonistka “Krytyki Politycznej” przyznała, że nagłośnienie Pandora Gate pomogło, a “internet wybuchł”. – Początkowo bardzo wiele uwagi poświęcono ofiarom przemocy. To był najważniejszy moment. Taki, w którym ofiary przemocy wreszcie czuły, że mają wsparcie. To było jak “me too” w 2017 r., tyle że w przestrzeni internetowej – opowiadała. Wtedy też, jak zauważyła nacisk na ofiary, czyli osoby, które zdecydowały się opowiedzieć o przemocy, był najważniejszy.
W internecie “największe zasięgi ma szczucie”
Niestety rozmówczyni Anny Piekutowskiej uważa, że sytuacja już ulegała zmianie. A niezwykle ważny temat, zyskał drugie życie. Zamiast samooczyszczenia środowiska i refleksji nastąpił czas “kapitalizacji szczucia”. – Pojawiają się jakieś łamigłówki o kolejnych gwałcicielach, jakiś rodzaj gier, zapomina się o ofiarach. Zapomina się o tym, że to one to rozpoczęły, że bez nich nic nie byłoby możliwe i że one na tym najbardziej cierpią – wyjaśniała.
Maja Staśko nie ma złudzeń. Jej zdaniem internet to “przestrzeń, w której wystarczy kogoś skrzywdzić, wyzwać, obrazić, żeby stać się popularnym, żeby mieć dostęp do dzieci, żeby stać się idolem”. Aktywistka uważa, że tymi idolami często stają się przestępcy, kryminaliści, osoby przemocowe, które mają sprawy związane ze znęcaniem się czy innych rodzajów przemocy.
– To jest większy problem związany w ogóle z przestrzenią internetową, w której największe zasięgi ma szczucie. Ma obrażanie kogoś. Ponieważ to z jednej strony wywołuje zachwyt, że to jest silna osoba, a z drugiej strony oburzenie ludzi, którzy nie zgadzają się na to, żeby ta przemoc była. One skumulowane razem wywołują mieszankę emocjonalną, która sprawia, że algorytm widzi “tu się dzieje”, “tu jest ciekawe”, “to ludzi interesuje” – analizowała sytuację Staśko. Jak dodaje, właśnie ten schemat działania jest używany przez twórców internetowych podczas promowania siebie i swojej twórczości.
Co łączy Pandora Gate i freak fighty?
Gale freak fight aktywistka (i była uczestniczka tych gal) uważa za część tego samego problemu. W tym przypadku również największe zagrożenie widzi wśród nieletnich. Staśko przypomniała, że twarzą Clout MMA jest idolka dzieci Lexy Chaplin. – Ona organizuje dla nich obozy. Kilka miesięcy wcześniej zorganizowała taką grę hazardową, w której zgodnie z prawem mogą w Polsce brać udział osoby od 13 roku życia i pod tą grą były setki komentarzy dzieci: “Dlaczego od 13 roku życia?”, “Ja też chcę wygrać wycieczkę z Tobą” – opowiadała Staśko. Co więcej, na udostępnionych w internecie filmach z konferencji promującej galę, gdy na scenie pojawiali się przestępcy i padały stygmatyzujące wyzwiska, naprzeciw na widowni siedzieli nieletni. – Dzieci siedziały w pierwszym rzędzie, więc to nie jest jakieś niezwykłe, albo ukrywane – stwierdziła Staśko.
Ta najgłośniejsza w ostatnich tygodniach konfederacja MMA ma co ciekawe bezpośrednie powiązania z bohaterami Pandora Gate. Skoro twarzą Clout MMA jest Lexy Chaplin, a była ona jedną z gwiazd Teamu X stworzonego przez główny czarny charakter Pandora Gate, oczekującego aktualnie na ekstradycję z Wielkiej Brytanii Stuu.
“Gloryfikacja przemocy”, która wpływa na dzieci
Freak fighty które, jak uważa Staśko, wywodzą się z patostreamingu, to coraz poważniejszy problem, który narasta. Ale za groźniejsze od samych walk (w których są jednak jakieś zasady czy sędziowie) uważa poprzedzające je publiczne konferencje. – To, co się dzieje na konferencjach, jest bezpośrednią gloryfikacją przemocy. Tam nie ma zasad, nie ma sędziego, nie ma osób, które nad tym panują. Tam mamy legitymizację zachowań przemocowych, które wpływają na dzieci – tłumaczyła aktywistka.
Jak więc Staśko tłumaczy swój udział we freak fightach? Autorka książek o gwałcie i hejcie nie czuje się częścią tego zjawiska. – Czuję się jednym z rozwiązań tego problemu. Poszłam tam, żeby zareagować – stwierdziła z przekonaniem. – To, co robię teraz i to, co tam robiłam, było reakcją. Patrzyłam na to środowisko, rozmawiałam ze streamerami, patostreamerami i miałam takie poczucie, dlaczego nikt nie reaguje? Przecież tu skala seksizmu, szczucia, kapitalizowania tego jest tak olbrzymia… Dlaczego nikt o tym nie mówi? Dlaczego nikt nie stawia granicy? Dlaczego nikt nie krzyczy? To mnie załamało – wspominała.
Zanim wystąpiła w problematycznym show, zastanawiała się “wiele miesięcy”. W końcu swój udział w galach potraktowała jako szansę dotarcia do ofiar. Stwierdziłam, że jeśli nawet jedna osoba zrozumie, że ma wsparcie, że ma gdzie się zwrócić, dzięki telefonom zaufania, to moje zadanie będzie wykonane – opowiadała. Aktywistka uważa, że głośne wyartykułowanie swoich poglądów w tak obcym środowisku przyniosło skutek. – Po każdym takim występie setki osób pisały do mnie “wiem teraz gdzie się zwrócić”. W przestrzeni, w której to się działo, one po raz pierwszy usłyszały taki komunikat od kogoś, kogo szanują, lubią, kogo mogą być fanem. I to było ważne – nie ma wątpliwości Staśko. Również zarobione tam pieniądze aktywistka przekazała “we właściwe ręce”. – Grubo ponad sto tysięcy złotych przekazałam organizacjom pomocowym. To poszło na schroniska dla ofiar przemocy, dla kobiet oraz na mieszkania treningowe dla męskich ofiar przemocy seksualnej. Także na osoby kryzysie, kryzysie bezdomności – wyliczała Staśko.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS