Największym problemem jest dla nich brak osób towarzyszących, ponieważ są odwołane właśnie porody rodzinne. Na to skarżą się najczęściej rodzące, bo przygotowywały się do porodów z mężami bądż osobami towarzyszącymi i później nie wiedziały, co mają w takim przypadku zrobić. Mnóstwo pacjentek rodziło po prostu w domach. Tam miały możliwość porodu rodzinnego z mężem
– o utrudnieniach dla osób spodziewających się dziecka opowiada Patrycja Rataj, „Położna na Medal” z oddziału ginekologii i położnictwa w szpitalu w Blachowni. Problemem stało się zamknięcie wielu szkół rodzenia i zakazy wejść na porodówki dla ojców dzieci:
Ta sytuacja epidemiologiczna, w której tak naprawdę kobieta ciężarna, która jest dodatnia, też w pewnym momencie nie wiedziała, co ma zrobić, kto ma ją przywieźć, jeżeli jest na kwarantannie, jak później będzie wyglądała cała procedura w szpitalu – odseparowanie maluszka, jeżeli by to faktycznie zagrażało jej i też zostaje odseparowane od mamy aż do uzyskania wyniku ujemnego
Niestety trzecia fala pandemii nie daje nadziei na szybką zmianę. Jak uspokaja jednak położna Patrycja Rataj, nadal można dobrze przygotować kobiety do najważniejszego dla nich momentu:
Cały poród prowadzi położna i to ona stara się, aby mimo tej pandemii, kobieta miała wspaniałe przeżycia. Cały czas jesteśmy przy nich. Przejmujemy teraz pałeczkę od osób towarzyszących. Staramy się im dodawać jak największej otuchy. Mam nadzieję, że te porody będą także wspaniałe, tylko wystarczy trochę zaufać położnej oraz innemu personelowi medycznemu.
Naszą rozmówczynią była Patrycja Rataj, położna ze szpitala powiatowego w Blachowni.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS