Z badań „Nawyki żywieniowe Polaków w czasie izolacji społecznej podczas epidemii koronawirusa 2020”, przeprowadzonych dla firmy Ufield w czerwcu br. na grupie 200 dorosłych, wynika, że większość osób jadła w tym czasie zdrowiej, np. sięgała po warzywa, częściej rezygnowała z mięsa na rzecz produktów pochodzenia roślinnego. Chętniej gotowaliśmy i zasiadaliśmy do posiłków z rodziną i przyjaciółmi.
Polacy słyną z dobrej kuchni i ze złych nawyków żywieniowych. Kochamy potrawy smażone, z dużą ilością tłuszczu, skwarek, zasmażek. Jemy zbyt mało warzyw, a za dużo mięsa, słodyczy i śmieciowego jedzenia. Często odżywiamy się byle jak – z braku czasu czy uważności jemy w pośpiechu gotowe produkty pełne soli, tłuszczów i cukru. Eksperci biją na alarm – nasz sposób odżywiania jest zabójczy, bo około 12 mln Polaków cierpi na choroby dietozależne (m.in. otyłość, cukrzycę typu II, choroby serca i układu krążenia, nadciśnienie, osteoporozę, nowotwory).
Niestety, złe nawyki dotyczą też młodszego pokolenia. Nasze dzieci pod względem otyłości już prześcignęły małych Brytyjczyków, którzy do tej pory byli najgrubsi w Europie. Na szczęście widać światło w tunelu, bo z roku na rok przybywa osób podchodzących do diety bardziej rozsądnie. W ostatnim czasie zaobserwowano zmianę myślenia o jedzeniu – coraz więcej Polaków je świadomie, a samodzielne gotowanie staje się nie tylko modą, ale ważnym elementem dbania o zdrowie.
Z badań „Nawyki żywieniowe Polaków w czasie izolacji społecznej podczas epidemii koronawirusa 2020”, przeprowadzonych dla firmy Ufield w czerwcu br. na grupie 200 dorosłych, wynika, że większość osób jadła w tym czasie zdrowiej, np. sięgała po warzywa, częściej rezygnowała z mięsa na rzecz produktów pochodzenia roślinnego. Chętniej gotowaliśmy i zasiadaliśmy do posiłków z rodziną i przyjaciółmi. Ankietowani podkreślali też chęć odżywiania się w sposób bardziej zrównoważony i zdrowszy, wypróbowania nowych przepisów, wzmocnienia układu odpornościowego. I co najważniejsze, wiele osób zadeklarowało, że pozytywne zmiany pozostaną w ich domach i stylu żywienia również po zakończeniu izolacji. Zapytani o to, które z nich będą kontynuować, najczęściej wskazywali na jedzenie zdrowiej, gotowanie w domu od podstaw, wykorzystywanie produktów pochodzenia roślinnego oraz jedzenie mniej nabiału i mięsa.
Pozytywna ewolucja
Jakie wnioski płyną z raportu? Rośnie nasza świadomość żywieniowa, jeśli chodzi o wybór produktów, które są korzystne dla naszego zdrowia. Wiemy np., że większy udział w diecie produktów roślinnych, a mniejszy mięsa i nabiału wpływa na nas pozytywnie. Chociaż nie wszyscy zmienili nawyki i były też osoby, które w epidemii jadły gorzej niż dotychczas, wyniki badania wskazują na dobre tendencje: przygotowywanie posiłków w domu, zwiększenie spożycia warzyw i zmniejszenie mięsa. – Świadomość dotycząca żywienia badana na podstawie samooceny może być różna w zależności od posiadanej wiedzy żywieniowej – mówi dr hab.
Małgorzata Drywień, kierownik Katedry Żywienia Człowieka w Instytucie Nauk o Żywieniu Człowieka w SGGW. Uzyskane w badaniu wyniki pokazały, że większość osób prawidłowo interpretuje „zdrowe” zachowania żywieniowe, przede wszystkim kojarząc je ze zwiększeniem spożycia warzyw, owoców, nasion. Nieco mniej osób wykazało świadomość dotyczącą zalet zmniejszenia spożycia mięsa. Jednak skoro duża grupa osób deklarowała zmiany pozytywne, to oznacza większą świadomość dotyczącą zdrowego odżywiania. – Pozytywna jest też chęć zachowania prawidłowych nawyków na przyszłość, aczkolwiek konieczna jest edukacja w zakresie żywienia, która powinna wchodzić w zakres szeroko pojętej polityki zdrowotnej – dodaje ekspertka.
Zobacz też: Usuwa toksyny, wspomaga odporność, działa niczym fabryka. Nie tylko podczas świątecznego obżarstwa
Mniej mięsa, więcej warzyw
Podczas epidemii spędzaliśmy w domu więcej czasu i dzięki temu mogliśmy sami przygotowywać posiłki, ale też zastanowić się nad tym, co jemy. Wiele osób zadbało o to, aby jeść lepiej. Na naszą dietą miało też wpływ ograniczenie dostępu do usług gastronomicznych. Więcej osób korzystało z produktów pochodzenia roślinnego, co jest dobrą tendencją, bo roślinne zamienniki mięsa i produktów mlecznych zawierają mniej nasyconych kwasów tłuszczowych, a więcej niezbędnych dla naszego organizmu jedno- i wielonienasyconych. – Izolacja mogła sprzyjać wykorzystywaniu świeżych produktów oraz spożywaniu posiłków bezpośrednio po ich przygotowaniu.
Należy przez to rozumieć, że charakteryzowały się one dobrą wartością odżywczą – mówi dr Małgorzata Drywień i dodaje: – Świadomość osób badanych, że jedli zdrowiej, jest aspektem korzystnym. Jedzenie mniejszych ilości mięsa i jego zamiana na produkty roślinne z pewnością mogły sprzyjać ograniczeniu spożycia szkodliwego tłuszczu ukrytego, zwłaszcza zawierającego kwasy tłuszczowe nasycone.
Wspomniane badania mówią, że ok. 30 proc. Polaków częściej gotowało od czasu izolacji społecznej. Ich główną motywacją była większa ilość czasu, ale też chęć przygotowywania nowych i różnorodnych potraw, możliwość planowania posiłków z wyprzedzeniem oraz chęć bycia zdrowszym. Dla niektórych gotowanie w czasie izolacji miało pozytywny, terapeutyczny walor, a ponad 1/4 respondentów zadeklarowała, że nauczyli się gotować lub udoskonalili swoje umiejętności kulinarne.
– Prawdopodobnie miał na to wpływ fakt, że większość osób pracowała zdalnie i więcej niż zwykle korzystała z internetu, w którym poszukiwała informacji na temat zdrowych potraw i zbilansowanego odżywiania – mówi dr Małgorzata Drywień. Czas izolacji z pewnością sprzyjał przemyśleniom na temat żywienia. Wiele osób poprawiło wiedzę w tym zakresie, wykorzystało ją w praktyce i zauważyło jej korzystny wpływ na samopoczucie i zdrowie. Również częstsze przyrządzanie posiłków w domu i większa regularność w ich spożyciu są pozytywnym efektem izolacji – dodaje ekspertka.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca spożycie minimum 400 g, a nawet 1 kg warzyw i owoców dziennie, przy założeniu, że im więcej, tym lepiej.
– Warzywa powinny być podstawą naszej codziennej diety, ponieważ są niskoenergetyczne, a zawierają witaminy i składniki biologicznie aktywne poprawiające funkcjonowanie organizmu – przypomina dr Drywień. Natomiast owoce muszą być limitowane do 250-300 g, z uwagi na zawartość cukrów.
Przeciętny Polak zjada 250-300 g warzyw i owoców dziennie, czyli za mało. Dlatego wzrost spożycia warzyw podczas izolacji jest zachowaniem godnym pochwały. Jeśli większość badanych deklarowała, że znaczącym składnikiem ich potraw były warzywa, to należy uznać to za bardzo dobry kierunek – dodaje specjalistka.
Jak jedliśmy w czasie izolacji
- 75 proc. badanych deklarowało, że jedli więcej warzyw, które stanowiły podstawę ich jadłospisu.
- Zmianę nawyków żywieniowych w czasie izolacji społecznej zadeklarowało ponad 40 proc. badanych Polaków, z czego prawie połowa przyznała, że jadła zdrowiej, czyli spożywała więcej warzyw, owoców, artykułów świeżych, ziaren i nasion, produktów będących źródłem kwasów tłuszczowych omega-3 oraz pochodzenia roślinnego.
- Prawie 1/3 badanych z tej grupy utożsamiała zdrowe jedzenie ze spożywaniem mniejszej ilości mięsa.
- Do gotowania podczas izolacji używaliśmy więcej składników pochodzenia roślinnego w stosunku do czasu przed izolacją.
- Prawie 1/3 badanych przyznała, że kupowała więcej niż zwykle produktów roślinnych.
Według badań „Nawyki żywieniowe Polaków w czasie izolacji społecznej podczas epidemii koronawirusa 2020”
Czytaj także: (Nie)bezpieczeństwo na talerzu. Chemia w jedzeniu nie zawsze jest zła
Konsultacja:
dr hab. Małgorzata Drywień – prof. SGGW, kierownik Katedry Żywienia Człowieka w Instytucie Nauk o Żywieniu Człowieka w SGGW. Członek Polskiego Towarzystwa Nauk Żywieniowych, członek Komitetu Nauki o Żywieniu Człowieka PAN
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS