W niedzielę nad ranem złodziej ukradł panu Łukaszowi telefon komórkowy. Sprawa została już zgłoszona na policję, ale na razie sprawca nie został namierzony. Powinna w tym pomóc zainstalowana w telefonie aplikacja, która… zrobiła złodziejowi kilka zdjęć, które następnie zostały przesłane na maila właściciela komórki.
Wszystko działo się około godz. 6 rano w niedzielę 25 września na ul. Mariackiej. – Zamawiałem Ubera, żeby wrócić do domu. kiedy ten gość wyrwał mi telefon z ręki. Próbowałem go odzyskać, to głupa z siebie robił, że on go nie ma. Nie przeszukiwałem go. Był z kolegą, a ja sam – opowiada pan Łukasz.
Przekonuje, że od razu zgłosił kradzież funkcjonariuszom z radiozowu na rynku, ale ci mieli go zignorować. Poszedł więc na komisariat na ul. Stawową. – Objechaliśmy ulice, ale nigdzie go nie było – mówi pan Łukasz.
Okazuje się jednak, że przez co najmniej godzinę złodziej kręcił się w pobliżu miejsca kradzieży. Co więcej, wiadomo jak wygląda. – Na telefonie mam aplikację, która robi zdjęcia jak się zły kod wpisuje i wysyła mi na maila.
Ostatnia lokalizacja telefonu to okolice ul. Warszawskiej. Potem złodziej go wyłączył.
Pan Łukasz dodaje, że chętnie wydrukowałby zdjęcia złodzieja i porozwieszał na słupach ogłoszeniowych. Na razie jednak, odradzili mu to policjanci. – Na moim telefonie małym drukiem jest info: jak wpisujesz zły kod, to zgadzasz się na publiczny wizerunek swojej twarzy. Jestem gotowy wziąć na siebie konsekwencje prawne upublicznienia wizerunku złodzieja, byle tylko nie uszło mu to na sucho.
Skradziony telefon to model Huawei P30 koloru niebieskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS