Andrzejek (1950-2004) był stałym pasażerem autobusów komunikacji miejskiej. Jeździł zawsze na ostatnim siedzeniu, razem ze swoimi notesami. Andrzejek, czyli Andrzej Bukowski, był dzieckiem Placydy i Stanisława Bukowskich. Był chłopakiem wyjątkowym za sprawą dodatkowego, dwudziestego pierwszego chromosomu. Ale nikt się z niego nie śmiał, nikt nie wytykał zespołu Downa. A znali go wszyscy. I starsi, i młodsi. I wszyscy darzyli sympatią oraz szacunkiem.
Białystok. ‘Notes Andrzeja Bukowskiego’ wydany przez Galerię Sleńdzińskich. Mała rzecz, ale sprawia, że na twarzy tych, którzy Andrzejka pamiętają, pojawia się szeroki uśmiech Fot. Andrzej Kłopotowski
Białystok. Opowieść o Bukowskich
Teraz Andrzej Bukowski zabiera nas w podróż po Białymstoku swoim i swoich rodziców.
– To ja, Andrzej. Ajba-ajba – zaczyna się opowieść na łamach “Notesu Andrzeja Bukowskiego”. A ta “ajba-ajba” w tym przypadku wcale nie jest obraźliwa. Andrzej sam powtarzał te słowa w rozmowach. “Przypomina”, że wielu pewnie go pamięta z empeków albo sklepu Opałek, gdzie pomagał klientom radzić sobie z wózkami na zakupy. Dalej pojawiają się wspomnienia Stanisława Bukowskiego (1904-1979) i Placydy Bukowskiej (1907-1974).
Oczywiście to opowieści fabularyzowane, stworzone współcześnie przez Izabelę Suchocką i Sebastiana Wichra z Galerii im. Sleńdzińskich. Autorzy przypominają w nich sylwetki architekta, który m.in. podnosił z gruzów Białystok. To jemu zawdzięczamy odbudowane zabytki, dokończenie budowy kościoła św. Rocha, ale też wyjątkowe kreacje architektoniczne – jak dom partii, hotel Cristal czy kościół na Dojlidach. Andrzejek przypomina, że popiersie Stanisława umieszczone jest dziś na tympanonie – od strony ogrodów – pałacu Branickich.
– Porównując zdjęcie Taty i popiersia przyznacie, że są uderzająco do siebie podobne, zwłaszcza ta bujna grzywa. Dlatego też, chciałem mieć wszystkie książki i albumy z ilustracjami pałacu Branickich – ciągnie Andrzej piórem Suchockiej i Wichra.
Z kolei Placyda pokazana jest nie tylko jako artystka – autorka m.in. witraża w świetliku kościoła św. Rocha oraz witraży w świątyni z Dojlid – ale troskliwa matka. Chociaż…
– Moja mama była poetką malarstwa, malowała baśniowe sceny, wymyślała postaci, przedziwne maski. Miała zamyślone oczy i często tak zatapiała się w pracy twórczej, że tato po powrocie z pracy nie mógł liczyć na ciepłą zupę – słowa te zaburzają nieco jej obraz.
Białystok. ‘Notes Andrzeja Bukowskiego’ wydany przez Galerię Sleńdzińskich. Mała rzecz, ale sprawia, że na twarzy tych, którzy Andrzejka pamiętają, pojawia się szeroki uśmiech Fot. Andrzej Kłopotowski
Kartki do zapisania, zarysowania
To wstępniak. Dalej dostajemy prawdziwy notes z czystymi kartkami do zapisania własnej historii, do własnych przemyśleń. Może na temat miasta i bliskich? A może do szkiców? Od czasu do czasu na kartach pojawiają się zdjęcia. A to Stanisław przy stole, popalający papierosa. A to przycupnięta Placyda, rysująca coś w swoim szkicowniku. A to Andrzej, nad którym unosi się dorysowany rogalik księżyca. Te dodatkowe ozdobniki (raz Placyda jest niczym kwitnący kwiat, raz nad Stanisławem przelatuje domalowany ptak, raz któreś ze zdjęć leży pod ażurową serwetką, innym razem nad Stanisławem wisi dorysowana lampa) wymyśliła Magdalena Toczydłowska-Talarczyk.
Dzięki tym zdjęciom, rysunkom i tekstom “Notes Andrzeja Bukowskiego” wychodzi poza typowe, notesowe ramy. Równie dobrze może być miejskim gadżetem.
Białystok. ‘Notes Andrzeja Bukowskiego’ wydany przez Galerię Sleńdzińskich. Mała rzecz, ale sprawia, że na twarzy tych, którzy Andrzejka pamiętają, pojawia się szeroki uśmiech Fot. Andrzej Kłopotowski
“Notes Andrzeja Bukowskiego” jest wydawnictwem towarzyszącym plenerowej wystawie, jaką można wciąż jeszcze oglądać na ogrodzeniu siedziby galerii im. Sleńdzińskich (Rynek Kościuszki, dawne Archiwum Państwowe). Można zaś go kupić w siedzibie galerii przy Legionowej 2 (wystarczy zapukać). Zapowiada też poniekąd materiał poświęcony wileńskiemu okresowi twórczości Stanisława Bukowskiego, jaki pojawi się w najbliższym numerze magazynu “Ananke” wydawanego przez placówkę.
Pisząc o Andrzejku wspomnieć trzeba, że to kolejne działanie artystyczne z jego udziałem. Na dobre wszedł do świata popkultury za sprawą białostockiego rapera Ciry – został jednym z bohaterów utworu “Państwo B.”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS