A A+ A++
Pojemniki na śmieci, beczki i wiadra w pobliżu torów na Olszynce wypełnione były po brzegi ropopochodną substancją. Wszystko wskazuje na to, że ktoś ukradł paliwo z kolejowej cysterny. fot.Straż Miejska Gdańsk

Pojemnik na szkło, odpady bio, a do tego jeszcze beczka i wiadra – wszystko pełne paliwa – napotkał w pobliżu torów kolejowych na Olszynce jeden z mieszkańców. O porzuconej w śmietnikach oleistej substancji poinformował służby, które zajęły się zabezpieczeniem nietypowego znaleziska.

Różnej wielkości pojemniki na śmieci, wiadra i beczki porozrzucane były w okolicy torów kolejowych przy ul. Błońskiej. Niemal wszystkie wypełnione były po brzegi ropopochodną cieczą.

Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło na numer alarmowy 986, czyli do Straży Miejskiej. Na miejsce od razu wysłano patrol.

– Przy ekranach dźwiękochłonnych stały kontenery na odpady, wiadra i różnej wielkości pojemniki, po brzegi wypełnione ropopochodną cieczą. Pobliski teren i prowadząca do torów ścieżka były silnie zanieczyszczone. W pobliżu leżały zerwane plomby zabezpieczające – mówi mł. insp. Dominika Paszkiewicz ze Straży Miejskiej w Gdańsku. – Nie było wiadomo, do kogo należą pojemniki i znajdująca się w nich ciecz. Istniało za to zagrożenie, że ktoś je przewróci i niebezpieczny płyn rozleje się na pobliski teren. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwaliśmy na miejsce Straż Pożarną – dodaje.

Na miejscu pojawili się strażacy, którzy odkazili teren, a ciecz z kontenerów i wiader przepompowali do szczelnych i bezpiecznych pojemników.
Na miejscu pojawili się strażacy, którzy odkazili teren, a ciecz z kontenerów i wiader przepompowali do szczelnych i bezpiecznych pojemników. fot.Straż Miejska Gdańsk

Jak informuje Straż Miejska, wszystko wskazywało na to, że ktoś ukradł paliwo z kolejowej cysterny. Mundurowi skontaktowali się więc z policją i z firmą, do której mogła należeć zawartość pojemników. Dowiedzieli się, że nikt nie zgłaszał włamania do cysterny i kradzieży paliwa.

Czytaj też: Dzikie wysypiska śmieci w Gdańsku

Straż Pożarna, która pojawiła się na miejscu, zanieczyszczony teren posypała sorbentem, a ciecz z kontenerów i wiader przepompowano do szczelnych i bezpiecznych pojemników. Dalszym zabezpieczeniem substancji zajęła się Straż Ochrony Kolei, bo znajdowała się ona na terenie kolejowym.

Za nielegalne pozbywanie się odpadów można zostać ukaranym mandatem od 20 do 500 zł, jeśli osoba wyrzucająca odpady zostanie złapana na gorącym uczynku. Przypadek z Olszynki będzie jednak prawdopodobnie traktowany w kategoriach przestępstwa kradzieży, więc sprawcy grożą poważniejsze konsekwencje.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInternetowa oszustka z 64 zarzutami
Następny artykułPabianicami rządzą emerytki. Jedna przypada na 5 mieszkańców naszego miasta