A A+ A++

Marek Kozubal 15-11-2019, ostatnia aktualizacja 15-11-2019 08:46

W rok od zapowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy o odbudowie Pałacu 
Saskiego nie stało się nic, co przybliżałoby do realizacji tego projektu.

autor: marek budzyński

źródło: Fotorzepa

Prof. Marek Budzyński chce stworzyć ramy dla „nowego życia całego placu” prof dr architekt

11 listopada 2018 r. podczas obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości prezydent Andrzej Duda podpisał deklarację o restytucji Pałacu Saskiego. W styczniu tego roku marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował, że w końcowej fazie są prace nad tzw. specustawą, która dokładnie określi „warunki i harmonogram odbudowy Pałacu Saskiego w Warszawie, w którym miałaby się mieścić m.in. nowa siedziba Senatu”.

Problem w tym, że nie była ona procedowana przez poprzedni parlament. Zdaniem Karczewskiego na odbudowę pałacu mogłoby zostać przeznaczone „od 500 mln do 1 mld zł, ale bliżej tych 500 mln”, a źródłem finansowania miał być budżet państwa. Władze Warszawy, która jest właścicielem działek, na których miałby zostać odbudowany budynek, na wiosnę ogłosiły jednak, że nie traktują tej inwestycji priorytetowo.

Senat wiodący

Dzisiaj trudno przewidzieć, kiedy ten obiekt powstanie i czy znajdzie się w nim nowa siedziba Senatu. Kancelaria Prezydenta pytana, na jakim etapie jest rewitalizacja pałacu, odpowiedziała nam jedynie, że „instytucją, która jest wiodącą w sprawie, gdzie odbywają się spotkania i trwają rozmowy na temat odbudowy Pałacu Saskiego, jest Senat Rzeczypospolitej Polskiej”. Tyle że Senat kolejnej kadencji dopiero rozpoczyna prace.

Władze stołecznego ratusza nie odpowiedziały nam na pytania, na jakim etapie jest ta inwestycja, pomimo wysłania ich 29 października 2019 r. Nie otrzymaliśmy też odpowiedzi ze stowarzyszenia Saski 2018, które pilotuje odbudowę pałacu od wielu lat.

Pozostały ustalenia

Jedynie ze strony internetowej tej organizacji można się dowiedzieć, że trwają spotkania i negocjacje zespołu eksperckiego m.in. w sprawie zamiany nieruchomości z placu Bankowego – należącej do wojewody – na zlokalizowaną na pl. Piłsudskiego, której właścicielem jest samorząd, a także ustalenia dotyczące funkcji odbudowanego pałacu, ochrony konserwatorskiej, jak również konsultacje społeczne z różnymi organizacjami.

Kilka tygodni temu ujawniliśmy w „Rzeczpospolitej”, że zwycięstwo opozycji w Senacie może spowolnić budowę pałacu albo wręcz ją zablokować, gdyż PiS nie będzie chciało przekazywać w ręce opozycji pieniędzy na tę prestiżową odbudowę.

Tymczasem ciekawą koncepcję zagospodarowania całego placu Piłsudskiego przedstawił znany architekt prof. Marek Budzyński (twórca m.in. nowej biblioteki UW, gmachu Sądu Najwyższego, Opery Podlaskiej czy kampusu uniwersytetu w Białymstoku). – Nie jest to projekt Pałacu Saskiego. Jego istotą jest stworzenie ram dla nowego życia placu. Jest nawoływaniem do refleksji, jak przekształcać przestrzeń, by wspierała życie – tłumaczy profesor.

Jego zdaniem istotą przestrzeni placu Piłsudskiego powinno być przenikanie się podziemnych pozostałości pomników, pałacu, cerkwi i innych budowli, pomników naziemnych, wspieranie biosfery (zielenią, fotowoltaiką).

Związać z przyrodą

Zdaniem architekta to miejsce może się stać współczesnym wzorcem „życia narodu i państwa”. Profesor widzi w tym miejscu siedzibę Senatu, ale nie jest zwolennikiem odbudowy pałacu w przedwojennej postaci. Jego zdaniem dachy nowych budynków powinno się „związać w organiczną ciągłość z przyrodą ogrodu Saskiego – naturalnym parkiem roślin i technicznych elementów wykorzystania energii słonecznej”.

Pałac Saski przed wojną był jednym z najważniejszych budynków stolicy, a plac znajdujący się przed nim – miejscem reprezentacyjnym. Nazwę zawdzięcza przejściu w XVIII w. w ręce królów z dynastii Sasów. Mieszkał w nim młody Fryderyk Chopin.

Znany dzisiaj z przedwojennych fotografii wygląd zyskał za sprawą rosyjskiego kupca, który wszedł w jego posiadanie po powstaniu listopadowym i przebudował według projektu Adama Idzikowskiego. Powstała wtedy monumentalna kolumnada pomiędzy skrzydłami.

W czasie wojny z bolszewikami miał w nim siedzibę Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, z tzw. biurem szyfrów. Po powstaniu warszawskim Niemcy zburzyli ten obiekt, zachował się tylko fragment z Grobem Nieznanego Żołnierza.

“Rzeczpospolita”

Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętą digitalizacją, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie – bez pisemnej zgody Gremi Media SA
Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułA rubbish story: China's mega-dump full 25 years ahead of schedule
Następny artykułŚląsk: życie studentek przerodziło się w piekło