Rozpoczął się ostatni tydzień konsultacji społecznych w sprawie trzech nowych tras tramwajowych, które w przyszłości mają powstać w Bydgoszczy (szczegóły TUTAJ). I choć każda z nich niesie konieczność wyburzenia jakichś budynków, najwięcej emocji wzbudza torowisko, które ma połączyć pętlę przy ul. Rycerskiej z istniejącymi torami na Gdańskiej i dalej na Bielawkach. Kontrowersje wywołała szczególnie zaplanowana przez projektantów rozbiórka dwóch domów u zbiegu reprezentacyjnej arterii z ul. Chodkiewicza.
Dwa domy po dwóch stronach ul. Chodkiewicza
Chodzi o modernistyczne kamienice przy ul. Gdańskiej 98 (formalny jej adres to Chodkiewicza 2) i 100. Pierwsza została zbudowana w latach 1932-33 według projektu Józefa Grodzkiego, druga powstała trzy lata później – architekt Paweł Wawrzon postawił ją dla mistrza kominiarskiego Adama Wysockiego. – Pierwszą znajduje się w prywatnych rękach, drugą zarządza teraz Administracja Domów Miejskich – mówił podczas zorganizowanej dzisiaj (22 lutego) w tym miejscu konferencji prasowej Paweł Górny, przewodniczący Stowarzyszenia Społeczny Rzecznik Pieszych w Bydgoszczy, spiritus movens przedsięwzięcia. – Ten miejski dom od pół wieku nie był remontowany. Dlatego wygląda tak, że niektórzy nazywają go “ruderą” – dodał.
Menedżer Śródmieścia i Starego Miasta Maciej Bakalarczyk już wcześniej zaprezentował wizualizację, jak ta “rudera” wyglądałaby po remoncie.
“Modernizm to pokaz siły gospodarki Bydgoszczy”
Bakalarczyk zwrócił też uwagę w rozmowie z “Wyborczą”, że po ewentualnych rozbiórkach odsłonięte zostałyby – delikatnie mówiąc – mało efektowne zaplecza obu domów. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej poruszył wątek ekonomiczny. – Utrata choćby jednej z tych kamienic jest dla miasta większą stratą finansową niż nawet najbardziej skomplikowana rozwiązania torowe – przekonywał. – Modernizm to pokaz siły gospodarki Bydgoszczy w okresie międzywojennym!
W podobnym duchu wypowiedziała się wcześniej Agnieszka Wysocka z Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury. – Bielawki i Skrzetusko miały być wizytówką nowoczesnego modernistycznego miasta – opowiadała. Kamienice były swoistą “bramą” do tych osiedli. Wysocka podkreśliła, że w trudnych czasach kryzysu lat 30. architekci obu domów udanie wpisali je w ul. Gdańską.
Nieobecna na konferencji kierowniczka Pracowni Bogna Derkowska-Kostkowska też wspiera protest przeciwko rozbiórkom: – Jestem przeciwniczką jakichkolwiek działań rozwojowych kosztem zabytkowej tkanki miasta. Uważam, że zawsze można znaleźć inne rozwiązania, które będą korzystne tak dla ochrony dziedzictwa kulturowego, z którego powinniśmy być dumni, jak i dla współczesnych potrzeb związanych z rozbudową miejskiej infrastruktury.
Jolanta Kołyszko, wiceprzewodnicząca Rady Osiedla Bocianowo-Śródmieście-Stare Miasto, nie owijała w bawełnę: – To jest skandal! Musimy bronić tych kamienic. To jest żywa tkanka, to są ludzie, którzy tu mieszkają.
Prof. Dariusz Markowski mówił z kolei o ładzie przestrzennym. – Wyburzenie tych budynków przeczy pojęciu harmonijnej całości – ocenia. Wyjaśnia, że o “historycznej tkance miejskiej powinno myśleć się odwrotnie”, niż zdarzyło się w tej sytuacji, czyli należy znaleźć takie alternatywne rozwiązania, które by jej nie naruszały.
Projekty torowiska, które uratują modernistyczne kamienice
A te alternatywy są. Górny zaprezentował trzy warianty przygotowane przez architekta Pawła Mrozka z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, jeden z nich zakłada nawet powstanie “zielonego torowiska” na ul. Gdańskiej.
Projekt torowiska u zbiegu ul. Gdańskiej i Chodkiewicza w Bydgoszczy bez konieczności wyburzeń PAWEŁ MROZEK / FORUM ROZWOJU AGLOMERACJI GDAŃSKIEJ
Co ważne, jednym z sygnatariuszy apelu do prezydenta Bruskiego jest Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego. – Oczywiście popieramy budowę nowych tras tramwajowych w Bydgoszczy, bo mogą wpłynąć na ograniczenie ruchu samochodowego. Nie popieramy jednak działań drogowców dotyczących projektowania tych torowisk – mówi Tymon Myga ze stowarzyszenia. – W tym konkretnym miejscu np. zastosowanie zwrotnic podwójnych dwustronnych pozwoli uniknąć wyburzenia jakiegokolwiek budynku – tłumaczy.
Myga omawia dla nas szkic nowego torowiska podobny do tego zaprezentowanego przez Górnego, opublikowany na scyscrapercity.com. I wyjaśnia, jaki myk został zastosowany: – Wystarczy przesunąć obecne tory na Gdańskiej bliżej krawężnika po zachodniej stronie, by promienie skrętu w obie strony w i z ul. Chodkiewicza były odpowiednie. Zwrotnice należałoby umieścić przed przystankami tak na Chodkiewicza, jak i na Gdańskiej, w tym drugim miejscu tramwaje wracałyby na tory biegnące środkiem arterii.
Szkic torowiska u zbiegu ul. Gdańskiej i Chodkiewicza w Bydgoszczy, które uchroniłoby kamienice przed wyburzeniem MIKOŁAJ SOBOLEWSKI / SKYSCRAPERCITY.COM
Górny i Myga po konferencji zgodnie pokazali nam jeszcze jedno rozwiązanie – obecne torowisko na Chodkiewicza ma łuk przed skrętem w Gdańską w stronę centrum miasta. – Wystarczy zastosować lustrzane odbicie, by podobnie tramwaje jeździły w kierunku Lasu Gdańskiego – tłumaczą.
Co na to bydgoscy drogowcy?
Należy przypuszczać, że ratusz ugnie się pod presją społeczników, inaczej ostatecznie zaprzeczyłby idei konsultacji społecznych. Na razie jednak Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej jest ostrożny. To na jego zlecenie firma Databout (przetarg wygrała pod szyldem WYG International) przygotowała wizje wszystkich tras, wskazując budynki do wyburzenia. Podczas prezentacji online w ramach konsultacji społecznych oraz w odpowiedziach na już zadawane pytania drogowcy poinformowali, że przekazali projektantom, do przeanalizowania zgłaszane koncepcje.
– Na przykład asymetryczne ułożenie torowisk względem osi jezdni, ale takie rozwiązanie skutkować będzie zdecydowanym wydłużenie czasów przejazdów i przejścia ważnego skrzyżowania dla kierowców, pasażerów komunikacji miejskiej, rowerzystów i pieszych. Rozważane będą wszystkie wskazane możliwości, a do realizacji i wybrany najlepszy wariant, możliwy do realizacji – informuje ZDMiKP. – Żadne decyzje przesądzające o losie budynków nie zapadły. Warto podkreślić, że każdy projekt zakładający m.in. ingerencję w budynki o charakterze zabytkowym, związany z ingerencją w środowisko musi uzyskać pozytywną opinię niezależnie działających organów, np. decyzję środowiskową z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska czy opinię konserwatora zabytków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS