Pakistański minister spraw wewnętrznych poinformował, że następuje proces wycofywania sił paramilitarnych oraz lokalnych formacji z granicy z Afganistanem. Oczywiście chodzi o jednostki straży granicznej, Federalnych Levies (strażników), ale też inne formacje quasi-policyjne, które dotychczas były aktywne na wspomnianej, coraz bardziej problematycznej granicy. Dotychczas działały one tam pod auspicjami wspomnianego ministerstwa i miały sobie radzić z typowymi zagrożeniami jak przemyt ludzi i kontrabandy. Według szejka Rashida Ahmeda ich miejsce mają zająć teraz regularne formacje wojskowe.
Obecne pakistańskie działania wojskowe miały zostać podjęte oczywiście w związku z narastaniem niestabilności w Afganistanie, na czele z przejmowaniem kontroli w rejonach przygranicznych przez Talibów. Minister wskazuje, że obecność wojska ma gwarantować radzenie sobie z napływem kolejnych fal uchodźców z Afganistanu, ale docelowo stanowić również barierę przed możliwością wtargnięcia różnych struktur paramilitarnych na terytorium Pakistanu. Podobnie wypowiadał się gen. Babar Iftikhar, który miał zauważyć, że przesunięcie wojska na granicę to efekt nowych potrzeb operacyjnych, wynikających z potrzeby zapobieżenia eskalacji napięć na terytorium państwa z sąsiedniego Afganistanu. Co interesujące, Pakistańczycy mają obawiać się scenariusza w którym siły afgańskie uciekając przez Talibami wkraczają do Pakistanu, a za nimi podążają formacje Talibanu. Działo się tak już na innych granicach Afganistanu, ale Talibowie nie podjęli wówczas pościgu za uciekającymi żołnierzami wojsk rządowych.
Całkiem niedawno, bo w zeszłym tygodniu Talibowie przejęli kontrolę nad przejściem granicznym Spin Boldak o czym szeroko poinformowali świat w ramach działań propagandowych. Wówczas to Pakistan de facto wstrzymał afgańskie uderzenie lotnicze, mające na celu rażenie Talibów w rejonie przygranicznym. Oficjalnie Islamabad obawiał się, że atak sił powietrznych Afganistanu mógłby sprowokować Talibów do ataków na siły pakistańskie rozlokowane w tym rejonie, po drugiej stronie granicy. Jednak, zdaniem krytyków postępowania Islamabadu, pakistańskie wojsko, a przede wszystkim wywiad ISI mają rozciągać swego rodzaju parasol ochronny nad Talibami. Szczególnie, że znane są bardzo dobrze dotychczasowe relacje ISI z Talibami, nawet w okresie stacjonowania w Afganistanie dużych sił międzynarodowych. Trzeba zauważyć, że modną swego czasu koncepcją strategiczną dla Pakistanu był wizja Afganistanu, kontrolowany przez Talibów, jako potencjalnej głębi strategicznej w możliwym konflikcie z Indiami.
Jednakowoż, Pakistański minister spraw wewnętrznych odżegnuje się od wszelkich oskarżeń o wspieranie Talibów. Na łamach “Dawn” można przeczytać, że zdaniem szejka Rashida Ahmeda walki w Afganistanie są wewnętrzną sprawą tego państwa, a Pakistan nie opowiada się po żadnej ze stron. Nie ma też faworytów w walce o władzę po wycofaniu się sił międzynarodowych. Pakistański polityk oskarża niejako wręcz władze w Kabulu o obecną niestabilność w Afganistanie. Miał bowiem stwierdzić, że nadszedł już najwyższy czas, aby afgańscy politycy i ich przywódcy wojskowi nauczyli się radzić sobie ze swoimi problemami. Dodając przy tym, że Pakistan nie pozwoli na wykorzystywanie swojego terytorium w jakikolwiek sposób przez różne strony walk w Afganistanie.
Jeszcze dalej poszedł pakistański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego (NSA) dr Moeed Yusuf. W zeszły czwartek miał stwierdzić, że część afgańskich urzędników próbuje zakłócić bilateralne relacje z Pakistanem przez wysuwanie „idiotycznych (jego zdaniem) oświadczeń”. Chodziło oczywiście o sugestie, że Islamabad odgrywa negatywną rolę w obecnej ofensywie Talibów w Afganistanie. Takie oskarżenia zostały wprost odrzucone również przez premiera Pakistanu. Imran Khan uważa bowiem, że obwinianie Pakistanu za to, co dzieje się w Afganistanie, jest wyjątkowo niesprawiedliwe wobec postawy jego państwa.
Strona pakistańska podkreśla przy tym, że ok. 90 proc. z jej długiej na 2640 km granicy z Afganistanem zostało zabezpieczone barierą graniczną, a w obszarze przygranicznym ulokowane zostały punkty obserwacyjne i kontrolne. Ma to świadczyć, o podważanej wielokrotnie, skuteczności kontroli przepływu Talibów z Pakistanu do Afganistanu. Na wspomnianej granicy, jak wskazuje “Dawn”, poza kilkoma małymi punktami handlowymi istnieją dwa kluczowe przejścia graniczne, tj. w Chaman w Beludżystanie i Torkham w Khyber Pakhtunkhwa.
Jednocześnie do przerzutu wojska na granicę, Pakistan podejmuje również próby dyplomatyczne w zakresie stabilizacji sytuacji w sąsiednim Afganistanie. Najnowszą inicjatywą ma być wspólny z Chinami apel do stron walk w Afganistanie odnoszący się do potrzeby szeroko zakrojonego porozumienia politycznego, które miałoby zakończyć falę przemocy przetaczającą się przez terytorium afgańskie. Wcześniej, zdaniem Islamabadu oraz Pekinu powinno nastąpić osiągnięcie kompleksowego zawieszenia broni. Do wystosowania tego rodzaju stanowiska polityczno-dyplomatycznego doszło w toku rozmów ministrów spraw zagranicznych – Mahmooda Qureshi oraz Wanga Yi. Pakistan i Chiny odbywają bowiem już trzecią sesję dialogu strategicznego, która ma miejsce w Chengdu w Syczuanie w Chinach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS