Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
O sprawie gorzowska “Wyborcza” informowała wczoraj. Ogień w jednej z sal pojawił się we wtorek po godz. 16 z winy 61-letniego pacjenta. Twierdził, że do podpalenia doszło przez niedopałek papierosa.
– Nieodpowiedzialność. Brak wyobraźni. Głupota. Inaczej tego nie mogę nazwać. Pacjent zapalił sobie papierosa na sali jak gdyby nigdy nic – komentował sprawę wiceprezes szpitala Robert Surowiec.
Rzeczniczka szpitala Agnieszka Wiśniewska poinformowała, że pacjent stanie przed Sądem Rejonowym w Gorzowie. – Lecznica zarzuca mu stworzenie realnego zagrożenia życia i zdrowia pacjentów oraz personelu oddziału. Konsekwencje ma też ponieść mężczyzna, który przebywając w jednej sali z palaczem, nie zareagował na to niewłaściwe zachowanie – mówi.
Głos zabrał także prezes lecznicy Jerzy Ostrouch:
– To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Niestety z podobnymi, równie niebezpiecznymi sytuacjami przychodzi nam się mierzyć co jakiś czas. Wielu pacjentów nic sobie nie robi z obowiązujących przepisów i rygorów. Notorycznie zdarza się włączanie przez nich ręcznych ostrzegaczy pożarowych. Pacjenci traktują to jak zabawkę, a to są mechanizmy, które czuwają także nad ich bezpieczeństwem – przekonuje i przestrzega, że każde tego typu zachowanie będzie zgłaszane na policję.
CZYTAJ TAKŻE: Rośnie ogromny magazyn Amazona w Świebodzinie. Gigant zatrudni ponad tysiąc pracowników
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS