A A+ A++

W Szpitalu Wojewódzkim czynne są wszystkie poradnie specjalistyczne. Wszyscy pracownicy placówki pracują w maseczkach i innych środkach ochrony osobistej, na bieżąco odbywa się również dezynfekcja pomieszczeń i szpitalnej aparatury. Dodatkowo każdy pacjent jest przed operacją badany na obecność SARS-CoV-2.

Dolegliwości same nie miną

Marek Drążkiewicz mówi, że w obawie przed koronawirusem chorzy odwołują planowe zabiegi, bo boją się kontaktu z lekarzami. – Utarło się przekonanie, że w szpitalu łatwiej zakazić się SARS-CoV-2. To nieprawda. Wielu lekarzy, pielęgniarek, położnych zostało już zaszczepionych przeciwko nowemu wirusowi – mówi lekarz.

Dodaje, że bardziej niebezpieczne jest czekanie w domu i przekonanie, że dolegliwości same miną. – Zapewniam, że tak się nie stanie – podkreśla. – Ze zdziwieniem obserwujemy, że jest mniej osób z zawałami serca czy udarami mózgu. Przecież te choroby nie zniknęły. Niestety pacjenci, którzy na nie cierpią, nie zgłaszają się do szpitala – wyjaśnia Drążkiewicz.

Mówi, że ze strachu część chorych przychodzi po pomoc za późno. – Do Oddziału Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej trafiają pacjenci z tak zaawansowanymi chorobami krążenia, że w przypadkach, które wcześniej gwarantowały całkowite wyleczenie, teraz musimy przeprowadzać amputację kończyn – ostrzega dr Drążkiewicz.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOtworzył swoją kartotekę
Następny artykuł41-latek miał 3 promile, jechał przez Sejny wężykiem