Poniedziałkowy mecz Marwis.pl Falubazu z Fogo Unią Leszno był 300. w barwach zielonogórskiej drużyny dla Piotra Protasiewicza. Jubileuszu nie okrasił zwycięstwem drużyny. Falubaz przegrał 44:46.
Kapitan zdobył dla zielonogórzan 10 punktów z dwoma bonusami. W czternastym biegu wraz z Matejem Žagarem przywiózł dublet, doprowadzając tym samym do remisu w całym spotkaniu. Korzystnego wyniku nie udało się jednak dowieźć do końca. Radiu Index Protasiewicz mówi, jak z jego perspektywy wyglądało to spotkanie i ostatni wyścig.
Niestety nie udało się. Liczyłem, że chociaż remis w tym biegu da nam punkt duży, który też nas bardzo urządzał. 2-4 bieg przegrany, dużo walki. Jedziemy dobrze, ale nie mamy dużych punktów do tabeli, a to był nasz plan. Nie udało się go zrealizować. Sytuacja już jest taka, że został nam jeden mecz. Wiemy, gdzie jedziemy, zdajemy sobie sprawę. Będziemy musieli jednak liczyć i trzymać kciuki za mecz, w którym nie będzie nic od nas zależało, czyli za drużynę częstochowską.
Kapitan Falubazu przyznaje, że tor był wymagający.
Warunki były dosyć trudne, nie był to tor, który był na meczu z Częstochową. Mało ścigania, dosyć wymagający. Nie było walki, liczył się start i jedna ścieżka. Można było coś “przykombinować”, ale to wszystko na dużym ryzyku.
2007 i 2018 – w tych latach też Falubaz zmuszony był walczyć o byt z Piotrem Protasiewiczem w składzie. W tamtych sezonach zielonogórzanie do końca mieli los w swoich rękach. Teraz wszystko wskazuje na to, że będzie inaczej.
Tam były baraże i dwumecze, które się liczyły. Tutaj nie mamy już takich opcji. Z rundy zasadniczej trzeba punkty wyciągnąć. Mamy ich tyle, ile mamy. Taki jest sport. Czasem jedzie się o medale, a czasem o utrzymanie. Trzeci raz chyba w karierze mojej w Falubazie drżymy i walczymy, aby się utrzymać.
Spadkowicza poznamy dopiero za 2,5 tygodnia. Falubaz najpierw w piątek, 20 sierpnia pojedzie do Wrocławia na mecz z liderem, Betardem Spartą. Ostatnim akcentem, w niedzielę, 22 sierpnia będzie spotkanie grudziądzan z częstochowianami. Kapitana Falubazu pytamy czy ten czas oczekiwania będzie dodatkowo stresujący dla zielonogórzan.
Nie mamy na to wpływu. To nie są miesiące, tylko dwa tygodnie i wszystko się wyjaśni. Mamy jeszcze występy w ligach zagranicznych, inni jadą w Grand Prix.
W przypadku porażki Falubazu we Wrocławiu, GKM może co najwyżej zremisować z Włókniarzem. Jeśli grudziądzanie wygrają z częstochowianami, wówczas PGE Ekstraligę opuszczą zielonogórzanie, którzy nieprzerwanie startują w elicie od 2007 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS