Trwa kryzys przy granicy z Białorusią. Migranci wspierani przez białoruskie służby, próbują drogą leśną lub poprzez sforsowanie przejść granicznych, dostać się do Polski. Straż Graniczna poinformowała, że ostatniej doby odnotowano 501 prób nielegalnego przekroczenia granicy.
Zaśmiecone lasy
Na nietypowy wymiar kryzysu migracyjnego zwrócił uwagę sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Polityk zamieścił w serwisie Twitter zdjęcie na którym widać zaśmiecone lasy, przypominając jednocześnie, że w tym roku zostają zaostrzone kary za tego typu wykroczenie.
„Dziś fakty TVN pokazały jak imigranci zostawiają śmieci w polskich lasach. Zero potępienia. Przypominam że w tym roku zaostrzamy kary za zaśmiecanie do 5000 zł bez względu na to kto zaśmieca” – napisał Jacek Ozdoba.
Słowa wiceministra wywołały falę hejtu w sieci pod jego adresem. Padły określenia ”pajac”; ”to leć posprzątać” oraz o wiele więcej ostrzejszych epitetów. Wśród komentujących pojawił się m.in. poseł Lewicy Tomasz Gdula.
„Najlepiej dać im mandat, kazać zapłacić, a potem wyrzucić ich za druty na Białoruś” – napisał Gdula.
Bierność białoruskich służb
Uwagę na trudną sytuację przy granicy zwrócił dowódca Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga, który pisze o bierności białoruskich służb podczas szturmu migrantów na przejście graniczne w Kuźnicy.
“Polscy funkcjonariusze zostali tam wielokrotnie zaatakowani przy użyciu m.in. kamieni i granatów bukowych. Ranni zostali policjanci, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierz Wojska Polskiego. Odbywało się to przy całkowitej bierności służb białoruskich” – napisał gen. Praga w liście wystosowanym do szefa białoruskiej straży granicznej.
Czytaj też:
Grupa 500 migrantów próbowała siłowo przekroczyć granicęCzytaj też:
Migranci zapowiadają protest przeciwko Łukaszence
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS