A A+ A++

Redakcja TVP Sport opublikowała na portalu X 45-sekundowy wycinek programu “7 dni sport”. Słowa, które wypowiada w nim Otylia Jędrzejczak, nasza mistrzyni olimpijska w pływaniu, a teraz prezeska Polskiego Związku Pływackiego, wywołały spory odzew. Niestety, w większości negatywny, bo Jędrzejczak zahaczyła niepotrzebnie o piłkę nożną.  

– U nas nie ma tradycji tego, żeby pokazywać mistrzów olimpijskich, pokazywać zawodników z wielkimi rezultatami – mówiła była mistrzyni olimpijska. – Żeby te olimpijskie sukcesy były czymś naprawdę, naprawdę znaczącym. Biorąc pod uwagę to, że sport jest w dalszym ciągu rzeczą niszową. My obserwujemy piłkę nożną. Mówimy, że wszyscy się nią fascynują. Idziemy na trybuny nawet, jak przegrywają. A mamy wiele innych pięknych dyscyplin sportu, które tak naprawdę mają swoich małych kibiców w danym okresie, a są pokazywane raz na cztery lata.

– Wyczuwam, do czego zmierzasz. Znaczy, jak zrobić, żeby tamtym też zapłacili równie dobrze jak piłkarzom – zareagował Piotr Sobczyński, dziennikarz TVP Sport, czym wywołał wesołość u prezeski PZP.

I tu niestety udostępnione nagranie się kończy, a szkoda, bo po chwili rozbawiona wizją Sobczyńskiego, Jędrzejczak mówi: “To będzie ciężkie”. Czym udowadnia, że wcale nie jest oderwana od rzeczywistości, jakby sugerował wcześniejszy przebieg dyskusji. 

Kadra w piłce nożnej też zmierza na margines

Ten wyrwany z kontekstu fragment spowodował, że wielu piłkarskich kibiców się oburzyło na naszą byłą znakomitą pływaczkę. Bo gdzie takim kajakarzom czy pływakom do popularności zawodników kopiących piłkę. 

Przyznam się szczerze, że i ja naszą mistrzynię olimpijską błędnie oceniłem. Pomyślałem, że tęskni do świata, którego już dawno nie ma. A który i ja znam tylko z opowieści mojego ojca. To był świat, w którym 100 tysięcy ludzi zasiadało na Stadionie Dziesięciolecia, by oglądać lekkoatletyczny mecz Polska – USA. Kibice bili się o bilety na mecze bokserskiej reprezentacji Polski. A jak ktoś wyjeżdżał w maju na łono natury, to koniecznie musiał zabierać ze sobą radio na baterię, by słuchać transmisji z Wyścigu Pokoju. Tak, były takie czasy, gdy mainstream polskiego sportu tworzyło więcej dyscyplin sportowych niż tylko Kamil Stoch, Robert Lewandowski i Iga Świątek. I jeśli porównamy tamto przeżywanie polskich sukcesów olimpijskich do obecnych, to rzeczywiście sport w Polsce stał się niszą. No, może poza skokami narciarskimi i piłką nożną w wydaniu reprezentacyjnym. Choć po ostatniej aferze premiowej i polscy kadrowicze obrali kurs na margines. 

Koniec ze startami za talon na ciepły posiłek

Ci, których Otylia Jędrzejczak oburzyła, że chciałaby, żeby olimpijczycy zarabiali jak piłkarze, zapewniam, że wyciągnęli błędne wnioski. Nie o tym była ta dyskusja. W rozmowie, która odbyła się w programie “7 dni sport” uczestniczyli jeszcze Tomasz Majewski, obecny szef Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i Przemysław Babiarz, dziennikarz TVP Sport.  

Punktem wyjścia programu była decyzja światowej federacji lekkoatletycznej, że będzie ona płacić po 50 tysięcy dolarów premii każdemu złotemu medaliście igrzysk olimpijskich w Paryżu. To decyzja przełomowa. Do tej pory wynagradzanie olimpijczyków leżało tylko w gestii narodowych komitetów olimpijskich lub rządów poszczególnych państw, które decydowały o premiach za medale. Niektóre nawet z tych najbogatszych – jak Szwecja, Norwegia czy Wielka Brytania – w ogóle nie płaciły olimpijczykom za sukcesy. Po raz pierwszy w historii federacja postanowiła podzielić się ze sportowcami pieniędzmi, jakie płaci jej Międzynarodowy Komitet Olimpijski za igrzyska.  

I dyskusja w studiu toczyła się właśnie o tym, jak wynagradzać olimpijczyków. Można się było np. dowiedzieć, że akurat Polski Komitet Olimpijski przygotował dla naszych medalistów takie premie, że 50 tys. dolarów nie wygląda na zbyt lukratywną nagrodę. Albo tego, że Kanadyjczycy zazdrościli Polakom wsparcia, jakie u nas otrzymują olimpijczycy. I jeszcze raz powtórzę, nikt nie domagał się, by olimpijczycy z mniej popularnych dyscyplin sportowych zarabiali jak piłkarze. Wtrącenie Piotra Sobczyńskiego to był żart, swoistego rodzaju hiperbola, której nikt w studio nie brał na poważnie. Konstatacja była raczej taka, że skończyły się czasy, gdy sportowcy występowali za bilet drugiej klasy na pociąg i talon na ciepły posiłek. Tak swoje występy dla Wielkiej Brytanii wspomina Sebastian Coe obecny szef World Athletics, który doskonale rozumie, że “świat się zmienił”.  

Dziś igrzyska trwają codziennie. Nie trzeba czekać cztery lata

A wracając do pragnienia Otylii Jędrzejczak, “żeby te olimpijskie sukcesy były czymś naprawdę, naprawdę znaczącym”, to nie mam dobrych wiadomości. Dziś igrzyska odbywają się codziennie. Już nie trzeba czekać cztery lata. Upowszechnienie transmisji telewizyjnych spowodowało, że wielkie wydarzenia są na wyciągnięcie ręki. Nie tylko sportowe, bo format widowiska sportowego przeniknął do rozrywki. Rywalizacja toczy się nie tylko na boisku, ale także na tanecznym parkiecie w “Tańcu z gwiazdami” czy na scenie w jakiejś “Bitwie na głosy”, czy “Idolu”. Widowiska tego typu w wielu miejscach wyparły z najlepszego czasu oglądalności filmy i seriale, które dziś są oglądane w zupełnie inny sposób niż 10-15 lat temu. “Świat się zmienił”. 

Nawet Amerykanie, którzy mają wielu wspaniałych mistrzów olimpijskich, to w roku igrzysk w Tokio, sportowcem roku nie ogłosili żadnego z nich. To miano w najbardziej prestiżowym plebiscycie agencji Associated Press przypadło baseballiście. Shohei Ohtani wygrał, choć jego zespół Los Angeles Angels więcej meczów przegrał, niż wygrał i nie zakwalifikował się do play-off w lidze MLB. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezes OIL w Warszawie: kluczowe jest wprowadzenie systemu no-fault
Następny artykułRozszerzona współpraca Univar Solutions i Dow w celu oferowania zaawansowanych rozwiązań budowlanych klientom z branży budowlanej