7 lat temu, podczas targów Tokyo Motor Show, Suzuki zajawiło nową jednostkę napędową o kryptonimie XE7. Była to ewolucja turbodoładowanego silnika z modelu Recursion – pozbawiona turbosprężarki, rzędowa dwójka o pojemności 700 cm3. Fakty dotyczące tej jednostki napędowej pojawiły się w kilku patentach zgłoszonych przez Hamamatsu zarówno w Europie, Japonii, jak i Stanach Zjednoczonych.
Koncepcja nowego silnika przez lata ulegała większym lub mniejszym zmianom, głównie ze względu na rosnące wymagania dotyczące norm emisji spalin, ale także dynamicznie zmieniające się oczekiwania klientów i idące za tym propozycje producentów motocykli. I tak oto, po latach domysłów, kolejnych patentów i przewidywań Suzuki testuje właśnie następcę V-Stroma 650 z dwucylindrową jednostką rzędową o pojemności 700 cm3.
Dla wielu miłośników widlastych silników może być to ogromny cios, tym bardziej że taki piec staje się prawdziwą rzadkością. W segmencie średnich adventure widlaka stosuje dziś tylko Suzuki i Ducati. Reszta od dawna rozwija technologię silników rzędowych jako tańszych w produkcji i łatwiejszych do zaadaptowania pod wyśrubowane normy emisji spalin.
Czy jednak wraz z widlastą dwójką stracimy coś ważnego? Zdjęcie szpiegowskie, opublikowane przez fotografa Kanyarphoto wskazuje, że… wręcz przeciwnie! V-Strom 700 (o ile taką nazwę zachowa następca) wyraźnie nawiązuje do legendarnego modelu DR 800 Big – na przód trafiło wreszcie 21-calowe koło, a na tył 18-calowe. Prawdopodobnie będzie to dotyczyć tylko wersji XT, ale najważniejsze, że uterenowiona konfiguracja będzie w ogóle dostępna.
Poza silnikiem, elementem, który wyraźnie rzuca się w oczy, jest widelec upside-down, zastosowany zamiast tradycyjnego. To także wskazuje na bardziej terenowe zacięcie nowego modelu. Nowe wydają się także rama i tylny wahacz, choć zmiany z pewnością nie są spektakularne. Na tym etapie trudno oczekiwać od Suzuki szczegółów technicznych, ale nie wydaje się, by V-Strom 700 miał więcej niż 80 KM.
Znając historię i sposób działania Suzuki, z niemal stuprocentową pewnością można jednak założyć coś innego – nowa jednostka napędowa trafi także do nakeda i sporta. W przypadku tego pierwszego raczej nie będzie to już SV 700, ponieważ mamy do czynienia z rzędówką, może zatem GSX-S 700? Jeśli chodzi o sporta, to aż trudno byłoby sobie wyobrazić, by Suzuki nie chciało stworzyć konkurenta dla Yamahy R7 i Aprilii RS660. GSX-R700 mógłby być czarnym koniem segmentu. Na to, jak i na samego V-Stroma 700 musimy jednak poczekać co najmniej do targów EICMA.
Przeczytaj także: Suzuki V-Strom i SV bez V-twina.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS