A A+ A++

Niemal wszyscy w zapełniającym się szybko ośrodku dla uchodźców w niemieckim Eisenhüttenstadt dotarli tam z Polski. – Przemytnicy przejeżdżają przez całą Polskę, wyrzucają ludzi na niemieckiej granicy, zawracają i zabierają kolejnych – mówi “Wyborczej” dyrektor.

Przyjeżdżają najczęściej wieczorami i w nocy, dowożeni z granicy z Polską przez niemiecką policję. Wyruszyli z Syrii, Afganistanu, Turcji, Pakistanu, Jemenu, ale są też Rosjanie i Ukraińcy. Każdej doby przyjeżdża około stu nowych osób. 

– Ubiegłej nocy przyjęliśmy 93 osoby – liczy Olaf Jansen, dyrektor obozu dla uchodźców w przygranicznym Eisenhüttenstadt, gdy przyjmuje nas w swoim gabinecie.

Tak wielu przybywających przez tak długi czas – minął już rok – dyrektor Jensen nie pamięta. Ale od razu zaznacza, że pracownicy obozu to profesjonaliści. Równie dużo czasu upłynie, zanim zaczną głośno mówić, że jest problem. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSztuka rozbrajania.
Następny artykułZostał wybrany wykonawca inwestycji na ulicy Partyzantów