Cirstea (37. WTA) już w pierwszym pojedynku nie miała łatwo, bo mierzyła się z Tatjaną Marią (62. WTA). Niemiecka tenisistka polskiego pochodzenia w zeszłym roku sprawiła sensację, bo doszła aż do półfinału wielkoszlemowego turnieju, więc w miarę bezproblemowa wygrana Rumunki mogła być niespodzianką.
Cirstea idzie jak burza. Sensacyjna porażka Ostapenki
Cirstea świetnie zaczęła tegoroczny Wimbledon i dobrą formę udowodniła w kolejnym meczu, bo dała radę pokonać Jelenę Ostapenko (17. WTA), z którą dotychczas przegrywała trzykrotnie. Choć to Łotyszka lepiej zaczęła spotkanie i wygrała pierwszego seta (6:4), to już wtedy Rumunka pokazała pazur. W dziewiątym gemie wybroniła piłkę setową i zmusiła Ostapenko do dodatkowego wysiłku.
Drugiego seta Cirstea zaczęła świetnie, wygrała trzy pierwsze gemy i wydawało się, że ta walka szybko się zakończy. Ostatecznie okazało się, że była to najdłuższa część tego spotkania, bo trwała ona aż godzinę i 10 minut. Ostapenko wróciła do gry i narzuciła presję na Rumunkę. W dziewiątym gemie Cirstei udało się prawie wygrać seta, ale Łotyszka się wybroniła. Finalnie doszło do tiebraku, gdzie lepsza okazała się tenisistka z Rumunii.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ostatni set nie był już tak emocjonujący, choć też był wyrównany. Kluczowe były gemy siódmy i ósmy, w których ostatecznie zwyciężała Cirstea doprowadzając do wyniku 5:3. Z taką przewagą jej margines błędu był dość duży i choć Ostapence udało się jeszcze zmniejszyć stratę, to w ostatnim gemie Rumunka nie dała szans rywalce i zakończyła go bez straty punktów.
Cirstea czarnym koniem Wimbledonu?
Teraz Cirstea awansowała do trzeciej rundy, gdzie zmierzy się z – na papierze – jeszcze lepszą rywalką. Tam czeka ją starcie z Beatriz Haddad Maią (13. WTA). Brazylijka ma coś do udowodnienia, bo w zeszłym roku odpadła już w pierwszej rundzie, gdy przegrała z Kają Juvan (244. WTA). Na razie idzie jej dużo lepiej, bo w pierwszej rundzie pokonała Julię Putincewą (56. WTA) (3:6, 6:0, 6:4), a w kolejnym spotkaniu wygrała z Jaqueline Cristian (133. WTA) (4:6, 6:2, 6:4). Jednak jeżeli Cirstea zagra tak jak w meczu przeciwko Ostapence, to ma szansę na sprawienie kolejnej sensacji i kto wie – może powtórzy zeszłoroczny wyczyn swojej rywalki z pierwszej rundy?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS