A A+ A++

Przed nami druga tura wyborów. W związku z tym przedstawiamy bardzo ciekawą i szeroką analizę wyborów na burmistrza Grodkowa autorstwa Bernarda Mikuty.

Przed nami najciekawsze wybory w historii Grodkowa. Kandydaci odkrywają coraz więcej kart.
Można też zaobserwować w jakim stylu prowadzone są kampanie wyborcze. Jest dużo emocji, więc z pewnością warto dokonać chłodnej analizy szans wyborczych z punktu widzenia osoby nie zaangażowanej po żadnej ze stron.

Reklama – ciąg dalszy wpisu poniżej

Kandydaci:

Miłosz Krok. Osoba bardzo pozytywna, niekonfliktowa. W ostatnich latach trudno było dostrzec jego aktywność w życiu publicznym.
Damian Macheta. Ceniony i lubiany w swoim środowisku. Zaangażowany w mnóstwo przedsięwzięć. Organizator imprez, wycieczek, prac społecznych.

Komentarz:
Mały plus dla Damiana. Jest niewątpliwie osobą bardziej dynamiczną, ekspansywną i energiczną.

Kompetencje:

Miłosz Krok. Wykształcenie wyższe, nauczyciel, dyrektor wiejskiej szkoły w Kolnicy.
Damian Macheta. Wykształcenie średnie, sołtys Tarnowa Grodkowskiego.

Komentarz:
Plus dla Miłosza. Damian będzie musiał dopiero przejść taką drogę, jak większość grodkowskiej inteligencji – podjąć studia zaoczne, zrobić licencjat itd.

Środowisko polityczne

Miłosz Krok. Już wiadomo, że poparcia udzielili mu, oprócz PSL-u, z którego listy startuje, działacze związani z odchodzącą władzą, duża cześć nauczycieli i urzędników.
Damian Macheta. Wspiera go „pospolite ruszenie” mieszkańców gminy z różnych środowisk. Mieszkańcy wsi, pracownicy fizyczni, dojeżdżający do pracy poza gminą. Ludzie, którzy czują się dyskryminowani przez dotychczasowe władze. Można powiedzieć, że jest kandydatem ludowym, a jego elektorat łączy chęć zmian w sposobie sprawowania władzy w gminie.

Komentarz:
Zdecydowany plus dla Damiana. Środowisko polityczne Miłosza Kroka w mojej opinii jest odpowiedzialne za wieloletnią stagnację w gminie, brutalizację życia politycznego. Jest duże prawdopodobieństwo, że w razie zwycięstwa Milosza Kroka, boczną furtką wrócą do władzy działacze PSL-u, którzy zostali odrzuceni przez wyborców.

Programy wyborcze

Z góry można powiedzieć, że obydwa bardzo słabe. Szczególnie rozczarowujący jest program Miłosza Kroka. Wspierają go grodkowskie tuzy z wyższym wykształceniem, a tu prawdziwy klops. Praktycznie same ogólniki, konkretów jak na lekarstwo. Mieszkanie służbowe dla lekarza, który chciałby osiedlić się w Grodkowie – to jest dobry kierunek. Natomiast „prowadzenie dialogu z władzami powiatu” na temat opieki zdrowotnej brzmi żenująco. Tu powinien być konkret: żeby uruchomić nocna i świąteczną potrzeba ok. milion czterysta tysięcy złotych. Przy takiej liczbie świadczeń, jaka była przed likwidacją opieki w Grodkowie, NFZ może wyłożyć jakieś 600 tysięcy. Resztę trzeba dopłacić budżetu gminy i ja jestem to w stanie przeforsować. Takiego programu oczekujemy od burmistrza. Albo „Paczka od rolnika” wsparcie sprzedaży produktów lokalnych… Gmina uruchomi usługi kurierskie? Jak to powinno brzmieć?: Zorganizujemy i wyposażymy targ warzywny, gdzie rolnicy z gminy będą mogli bez opłat sprzedawać swoje produkty mieszkańcom.Tragiczny jest punkt VI czas wolny – kultura. Widać, ze sztab kandydata zatrzymał się w czasach PRL. Co proponuje: Majsterkowanie, gotowanie etc.
Co powinno być?: Dom kultury będzie działał do 21. Powstaną nowoczesne sekcje – studio You Tube, e-sport, studio filmowe, kółko teatralne, warsztaty z technik przekazywania treści w mediach społecznościowych, warsztaty z radzenia sobie z hejtem, itd.
Brak też zapowiedzi niezbędnych zmian kulturowych takich jak: Zmienimy system komunikacyjny. Stworzymy sieć ścieżek rowerowych w mieście, dzięki którym ograniczymy ruch samochodowy i przyczynimy się do wybierania przez mieszkańców zdrowego trybu życia.
Brak też wzmianki o zabezpieczeniu terenów pod inwestycje przed zablokowaniem przez farmy wiatrowe. To jest priorytet dla przyszłości miasta, bo może się okazać, że nie będzie czego promować na Targach Inwestycji i Nieruchomości.
Ciekawa jest też kwestia „kontynuowania rozbudowy kanalizacji”. Dotychczasowa sieć kanalizacyjna w gminie według najnowszych trendów uznawana jest za nieekologiczną. Po pierwsze jest prądożerna, po drugie kradnie naszą wodę i odprowadza ją najkrótszą drogą do Bałtyku. Pisałem już o tym kilkanaście lat temu w Opiniach Grodkowskich. Jak widać, tu nie będzie ewolucji w myśleniu.
Nie ma też wzmianki o nurtującym Grodkowian problemie nepotyzmu, o wprowadzeniu budżetu obywatelskiego, promowaniu obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej.
Jednym słowem program jest bardzo rozczarowujący.
U Damiana Machety też nie jest za dobrze. Ale też oczekiwania są dużo mniejsze. Komitet przedstawił kilka haseł, które powinny być rozwinięte. Konkretów trzeba szukać w różnych wypowiedziach zarówno kandydata jak i jego najbliższego otoczenia.
Mamy więc chęć zablokowania ekspansji wiatraków, wprowadzenie przejrzystych zasad w prowadzeniu konkursów na stanowiska w gminie, utworzeniu funduszu wspierającego OSP. Likwidacja betonozy w centrum miasta, tworzenie tras rowerowych przez najbardziej atrakcyjne miejsca w gminie.
Komitet nie jest zbyt kreatywny, za to wyraźnie wykazuje chęć uczenia się od innych. Widać to na filmikach, na których jego przedstawiciele jeżdżą po innych gminach i prezentują wprowadzone tam rozwiązania.
W sumie, obydwa programy są nieporadne. Większy minus dla Miłosza Kroka. Po nim, przedstawicielu miejscowych elit, można było się spodziewać o wiele więcej. Jego program jest niekonkretny, obiecuje „lobbowanie”, „prowadzenie dialogu”, zamiast zdecydowanych działań. Obiecuje też zajmowanie się czymś, co istnieje niezależnie od gminy, jak program „Czyste powietrze”. Żeby z niego korzystać, nie jest konieczne pośrednictwo urzędu.
Program Damiana Machety to takie szarpanie się. Widać chęć dokonania czegoś spektakularnego, efektownego, co zaimponuje grodkowianom. I jednocześnie pokaże różnice pomiędzy sposobem myślenia reprezentowanym przez stare władze a obozem kandydata.
Zabrakło jednak precyzji i pojawiło się za dużo nieistotnych „wrzutek” w stylu „Budząca się szkoła”. To sprowadza dyskusję o przyszłości gminy na boczny tor. Można dużo prościej: Wysokie nagrody dla nauczycieli osiągających sukcesy w pracy ze zdolnymi uczniami. I wszystko dla wszystkich jasne – stawiamy na wysoki poziom edukacji i cenimy osiągnięcia uczniów i nauczycieli. Na eksperymenty przyjdzie czas.

Komentarz:
Programy nie będą kluczową kwestią tej kampanii.

Rada miejska.

Miłosz Krok. Obecnie może liczyć na większość w radzie. Poparcie dla niego deklaruje 8-9 radnych-elektów. To pozornie daje swobodę w zarządzaniu gminą. Radnych startujących pod szyldem PSL-u jest jednak tylko dwoje. Reszta to ludzie odchodzącego burmistrza lub radni niezależni. Ewentualne wsparcie dla działań burmistrza będzie więc chimeryczne i warunkowe. Nie można też zapomnieć, że część elektoratu Marka Antoniewicza obwinia PSL o wbicie noża w plecy odchodzącemu burmistrzowi. Może więc to być dość szorstka przyjaźń, która niezbyt dobrze wróży podejmowaniu prób jakichś reform. Niewątpliwie ten układ scementuje strach przed Waldemarem Kwiatkowskim.Damian Macheta. Będzie miał trudniej. Żeby przeforsować jakieś projekty w początkowym okresie będzie musiał odwoływać się do opinii publicznej. Jeśli okaże się, nie ma katastrofy, zaś przedsięwzięcia nowego burmistrza zyskają poparcie grodkowian może pozyskać przychylność kolejnych 2-3 radnych i to zapewni mu komfort rządzenia. Wspierający go klub ma duży atut w postaci Waldemara Kwiatkowskiego, który jest zdecydowanie lepszym wojownikiem od jego przeciwników zasiadających w radzie.

Komentarz:
Tu jest remis. Więcej radnych popiera Miłosza Kroka, ale też bardzo ograniczają jego niezależność i decyzyjność.
Damian Macheta ma zwarty i zdeterminowany klub, Waldemara Kwiatkowskiego i atut w postaci grodkowskiego zwyczaju, że radni zawsze1bardzo chętnie współpracują z władzą wykonawczą. Jeden z radnych nawet zyskał przydomek: „W kuluarach przeciw, na sali zawsze za”.

Najbliżsi współpracownicy.

Miłosz Krok. Kto będzie go wspierał w zarządzie miasta? Nie wiadomo. Myślę że negocjacje dopiero się zaczną i dużo do powiedzenia będą mieć radni wspierający kandydata.

Damian Macheta. Tu była informacja, że nie będą to osoby związane z grodkowskim układem, za to z dużym doświadczeniem w pracy w samorządzie. Sekretarz, wiceburmistrz i skarbnik stracą więc posady.

Komentarz:
Plus dla Damiana Machety.

Który z kandydatów na burmistrza będzie większą katastrofą?

Żaden z nich nie będzie katastrofą dla miasta. Obydwaj będą mieli ograniczoną samodzielność, co zdecydowanie ich różni od sprawującego absolutne rządy poprzedniego burmistrza.
Miłosz Krok ma bardzo słabą pozycję wobec rady, więc nie sądzę żeby robił coś kontrowersyjnego, raczej, jak to pisał przed laty w swoim programie kandydat na burmistrza Grodkowa, będzie to „kontynuacja dalszego rozwoju”, bo na bliższy nie ma raczej co liczyć.
Damian Macheta doskonale sobie zdaje sprawę, że najmniejszy błąd zostanie bezlitośnie wykorzystany przeciwko niemu. Będzie więc bardzo ostrożny, szczególnie w początkowym okresie sprawowania urzędu. Sądzę że większość decyzji będzie podejmowana zespołowo.

Kampania wyborcza

Bardzo mnie rozczarowuje. Nie ma tu finezji, potyczek na argumenty, za to dużo emocji. Pojawiają się różni nadpobudliwi entuzjaści, którzy wygadują głupoty psując publiczną debatę. Wśród zwolenników Damiana Machety można dostrzec rewanżyzm, zaś propagandyści drugiej strony chętnie prezentują poczucie wyższości. W tym ostatnim prym wiodą nauczyciele.

Komentarz:

Wyżej stawiam kampanię Damiana Machety, bo więcej w niej szczerego entuzjazmu.
Organizatorom kampanii Miłosza Kroka daję duuuży minus m.in. za pranie mózgów seniorom, szczególnie mojej teściowej.

Podsumowanie:

Który kandydat jest lepszy dla Grodkowa?

Nie ułatwiają wyboru programy wyborcze. Program Miłosza Kroka tworzy u mnie wizję Grodkowa jako miasta archaicznego. Tak się nawet zastanawiam, czy nie pisała go jakaś emerytka, której dawno odjechał pociąg do współczesności. Nawet jeśli rzeczywiście ktoś taki to wykreował, to nowoczesny kandydat powinien to skorygować.
Damian Macheta to zaś natłok pomysłów, które wymagają usystematyzowania i kreatywnego przetworzenia.
Nic dziwnego, że obecnie kampania obraca się wokół tematu, czy sołtys może być burmistrzem.
To mi się bardzo nie podoba, bo każdy ma prawo kandydować do samorządu. Gmina Grodków to nie kampus uniwersytecki, w którym mieszkają sami profesorowie. Co ciekawe Steve Jobs, Bill Gates, czy Mark Zuckerberg zakładając i rozwijając swoje biznesy nie mieli studiów (ten ostatni zrobił dyplom 12 lat po uruchomieniu Facebooka). W Grodkowie pewnie usłyszeliby, że nie powinni brać się za działalność gospodarczą.
W tej chwili mamy do czynienia z polaryzacją sceny wyborczej. Niezadowoleni z dotychczasowych działań władz, zwolennicy zmian, aktywniejszego działania na rzecz rozwoju gminy, wyznaczenia ambitnych celów na miarę aspiracji młodych ludzi, skupili się wokół Damiana Machety. Ci zaś, którzy uważają, że głębsze zmiany są zbędne, często powiązani w różny sposób z poprzednią władzą wybiorą Miłosza Kroka. Oczywiście znajdą się też osoby wierzące, że Miłosz Krok będzie w stanie zreformować Grodków i stanie się on zajefajnym miastem. Cóż, gdzie jest wiara lubią pojawiać się cudy.
Życzę mieszkańcom gminy, żeby wybrali tak, aby na drugi dzień nie żałowali, że było tak blisko, lecz po raz kolejny wychodząc do lokalu wyborczego zostawili rozum w domu, jak to ma miejsce co kilka lat. Żeby okiełznali pobudzone zakłamaną propagandą emocje i pomyśleli, o tym co najlepsze dla nich i ich dzieci. I o tym jak będzie wyglądał Grodków za kilka czy kilkanaście lat w zależności od tego, kogo teraz wybiorą na burmistrza. Różnice mogą być spore.

Bernard Mikuta
moim kandydatem była
Danuta Trzaskawska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułЗеленський звернувся до Ради Україна-НАТО: Нам треба ще мінімум сім систем Patriot
Następny artykułЧервоний Хрест ще не відповів Україні, скільки разів намагавася відвідати її полонених