Na początku stycznia zamknięto połowę francuskich stoków narciarskich. Śnieg zaczął padać w niedzielę 8 stycznia na średnich i dużych wysokościach oraz 14 stycznia na niskich, jednak opady na razie nie pokryły deficytu, odnotowanego w części masywów do 1800-2000 metrów n.p.m. Tym bardziej, że opady śniegu w Alpach mają trwać tylko do czwartku.
Rok 2022 został ogłoszony najcieplejszym rokiem we Francji, a jego końcówka nie przyniosła wystarczających opadów do uruchomienia ośrodków narciarskich, zwłaszcza w Wogezach, Jurze, Masywie Centralnym oraz części Pirenejów. Zerowe temperatury odnotowywano nawet na wysokościach 2500-3000 metrów n.p.m.
Ośrodek Tignes w Alpach został zmuszony do odwołania Andros Trophy, wyścigu samochodowego i motocyklowego na lodzie, zaplanowanego na 13 i 14 stycznia z powodu braku śniegu. W Contamines wzdłuż granicy ze Szwajcarią na luty został przełożony Puchar Świata w narciarstwie telemarkowym. W Chatillon-de-Michaille został odwołany wyścig psich zaprzęgów (Retordica).
W wielu regionach Szwajcarii jest za ciepło nie tylko na narty, ale także na produkcję sztucznego śniegu. Branża turystyczna próbuje w związku z tym szukać elastycznych rozwiązań i zamiast jazdy na nartach czy snowboardzie proponuje turystom m.in. piesze wędrówki, kolarstwo górskie, wellness, lodowiska czy sporty halowe.
Warunki do uprawiania sportów zimowych pogarszają się zwłaszcza na niżej położonych terenach narciarskich. Trasy poniżej 1,5 tys. metrów n.p.m. są dostępne w ograniczonym zakresie i tylko wtedy, gdy można je sztucznie naśnieżać. Przykładowo, w czasie ferii świąteczno-noworocznych działało tylko 32 z 75 stoków w Adelboden-Lenk, 22 z 70 – w Gstaad i 31 z 83 stoków – w Davos Klosters.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS