Przyjaciele umawiają się na inwestycję. Inwestycja nie wychodzi jak planowano. Przyjaciele, którzy zainwestowali, żądają zwrotu pieniędzy od przyjaciela, który je pozyskał. Przyjaciel, który pozyskał pieniądze odmawia. Pozywają się do sądu. Potem dogadują. Proszą sąd o wyłączenie jawności dokumentów, bo dostęp do nich narusza ich prywatność. Sąd odpowiada: nie.
Uzasadnia to m.in. tym cytatem z ustanowionej linii orzeczniczej:
„Publiczny dostęp do dokumentów sądowych służy promowaniu zaufania o procesu wymierzania sprawiedliwości, ograniczeni nadużyć sądowniczych oraz wyposaża obywateli w bardziej pełne zrozumienie systemu wymiaru sprawiedliwości, w tym daje lepszy wgląd w sprawiedliwość tego systemu.”
I by nie było wątpliwości dodaje na koniec:
Strony uważają, że sprawa nie jest ważna dla interesu publicznego, ale nie to jest przedmiotem oceny. Obywatele mają prawo dostępu do dokumentów sądowych. Strony nie udowodniły, że ujawnienie dokumentów ze sprawy spowoduje straty, które uzasadniają wyłączenie ich jawności w całości lub części. Osobista potrzeba prywatności nie przeważa nad publiczną potrzebą jawności. Wniosek o wyłączenia jawności odrzucam.
Niestety wszystko w USA:
Powyższe dedykuje koleżankom i kolegom, którzy twierdzą, iż jawność orzeczeń i ich uzasadnień to naruszenie prawa do prywatności, zagrożenie dla przedsiębiorców itp.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS