Naomi Osaka wyszła na Rod Laver Arena w roli faworytki. Przemawiały za tym trzecia pozycja w rankingu WTA oraz trzy triumfy w turniejach wielkoszlemowych – US Open w 2018 i 2020 roku oraz Australian Open w 2019 roku. Japonka mogła się pochwalić 100 proc. skutecznością w finałach Wielkiego Szlema – gdy docierała do tej fazy rozgrywek, zawsze wygrywała ostateczne starcia i w geście triumfu unosiła główne trofea. Przed finałem Australian Open można było zadać więc pytanie, czy taka tendencja wciąż będzie się utrzymywać.
Po drugiej stronie kortu stanęła Jennifer Brady. Tenisistka, która zajmuje w rankingu WTA 24. miejsce, w półfinale odprawiła z kwitkiem Karolinę Muchovą, która wcześniej wyeliminowała liderkę rankingu Ashleigh Barty. Dotychczas największym sukcesem Jennifer Brady był występ w półfinale US Open w 2020 roku.
Finał Australian Open to czwarte spotkanie Naomi Osaki i Jennifer Brady. Pierwszą okazję do zmierzenia się miały w 2014 roku w turnieju ITF w Teksasie, gdzie triumfowała Amerykanka. Następne dwa spotkania odbyły się kolejno w 2018 roku w Charleston i półfinale US Open 2020. W obu przypadkach lepsza okazała się Japonka.
Naomi Osaka kontra Jennifer Brady. Pierwszy set dla Japonki
Pierwszy gem to pokaz siły ze strony Naomi Osaki. Japonka agresywnie wprowadzała piłkę do gry, czym wypracowywała sobie dużą przewagę w akcjach. Gema przy własnym podaniu wygrała w błyskawicznym tempie do zera. Wydawało się, że Jennifer Brady szybko pójdzie w ślady rywalki. Amerykanka jednak roztrwoniła przewagę od stanu 40:0. Wiele szarpanych akcji i błędy po obu stronach kortu – tak w największym skrócie można opisać gema, którego ostatecznie na swoim koncie zanotowała Jennifer Brady.
Naomi Osaka z dużą łatwością wygrała kolejnego gema przy własnym podaniu. Kontrolowała przebieg wymian, wykorzystując geometrię kortu. U Jennifer Brady nie funkcjonowała najmocniejsza obok forehandu broń, czyli serwis, co sprawiło, że po kilkunastu minutach Japonka prowadziła już 3:1. W kolejnym gemie dość niespodziewanie pojawiła się szansa na przełamanie dla Amerykanki. Po dłuższej wymianie Japonka popełniła błąd, uderzając piłką w siatkę. Trzeba zaznaczyć, że na tym etapie gry w Melbourne mocno wiało, przez co obie zawodniczki miały problemy z wyrzutem piłki do serwisu.
Przełamanie w wykonaniu Jennifer Brady wpłynęło na jej dalszą grę. Zaczęła prezentować zdecydowanie mocniejsze i pewniejsze zagrania. Mecz stał się wyrównany (4:4). Widowiskowa akcja ze strony Amerykanki, kiedy zagrała skrót za siatkę, a następnie przelobowała Japonkę, była jedną z ładniejszych w spotkaniu. Nie wystarczyło to jednak, żeby przełamać Japonkę, która zanotowała kolejnego gema na koncie (5:4). Jennifer Brady precyzyjne uderzenia przeplatała jednak z prostymi błędami. Taki przydarzył się również przy pierwszej piłce meczowej dla Osaki. Brady pomogła rywalce, popełniając błąd przy ustawianiu się do uderzenia, przez co piłka wylądowała w siatce. Po ponad 40 minutach gry Japonka cieszyła się z wygranej w pierwszym secie (6:4).
Finał Australian Open. Japonka triumfuje!
Naomi Osaka potężnym backhandem zakończyła pierwszego gema drugiego seta. Coraz więcej błędów po stronie Jennifer Brady sprawiło, że Amerykanka „oddała” gema przy własnym podaniu. Zaledwie po kilku kolejnych minutach Japonka umocniła się na prowadzeniu (3:0). Wykorzystała także następnego breakpointa, wychodząc na 4:0 i wydawało się, że nie wypuści już prowadzenia z rąk.
W piątym gemie siatka przeszkodziła Japonce, ale kolejne precyzyjne, chociaż nie spektakularne akcje, przybliżały ją do wygranej. Jennifer Brady na tym etapie gry postawiła wszystko na jedną kartę. Podejmowała ryzyko, silnie odgrywając, dzięki czemu doprowadziła do stanu 40:40. Amerykanka nie spuszczała z tonu i przełamała Naomi Osakę. Po łatwo wygranym gemie serwisowym w wykonaniu Jennifer Brady, kibice amerykańskiej tenisistki z pewnością odetchnęli z ulgą.
Spotkanie było zdominowane przez krótkie rozwiązania, czego doskonałym przykładem był kolejny gem (5:2 dla Osaki). Po rozegraniu następnych dziesięciu akcji Jennifer Brady wywalczyła przedłużenie meczu, ale Japonka doskonałą dyspozycją serwisową zwieńczyła swoje zwycięstwo. Mecz zakończył się wynikiem: 6:4, 6:3.
Czytaj też:
Puchar Świata w Rasnovie. Stoch nie trzeci, a drugi! Granerud zdyskwalifikowany, zmiany na podium
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS