A A+ A++

Liczba wyświetleń: 370

Zgodnie z rozejmem między Armenią a Azerbejdżanem zawartym pod patronatem Rosjan, w niedzielę Azerowie oficjalnie przejmą terytoria wokół części Górskiego Karabachu, która ma pozostać ormiańska. Chodzi o większość azerskiego Arcachu, wywalczonego przez Armenię pod koniec ub. wieku, którą teraz musi oddać. W latach 1990. Ormianie wyrzucili stamtąd ok. miliona Azerów. Teraz sami decydują się na szybki wyjazd, w obawie przed krwawą zemstą.

Poniższy film sprzed 3 tygodni pokazuje zniszczenia wojenne w Arcachu.



„Zostać tu? To niemożliwe, zabiją nas wszystkich!” – powtarzają gorzko Ormianie po porażce ich wojska. Są przekonani, że mają wybór tylko między trumną a walizką, więc pakują walizki. Pozostała im jedynie organizacja ucieczki do Armenii, mało kto decyduje się na wyjazd do ostatniego kawałka Górskiego Karabachu, który teoretycznie pozostał ormiański. Po wsiach jeżdżą mocno wysłużone kamazy, zatrzymujące się przy kolejnych gospodarstwach, by zabrać ludzi z dobytkiem. Widać na nich kanapy, lodówki, niezliczone walizki i tobołki, zapłakane kobiety z dziećmi.

Nikt oficjalnie nie wezwał tych ludzi do ucieczki, ale też nikt nie ma wątpliwości, że to konieczność. „Turcy będą nas torturować, będą ucinać głowy” – Ormianie z Arcachu nazywają „Turkami” zwycięskich Azerów. Niektórzy przed odjazdem podpalają swoje domy, inni je po prostu zostawiają, z drzwiami i oknami otwartymi na oścież, powiewającymi firankami. Część z tych domów należała przedtem do wygnanych Azerów. Ormianie z Armenii osiedlali się na tych terenach zachęceni finansową pomocą rządu po poprzedniej wojnie.

Znaczna część ormiańskich wsi jest już całkowicie pusta. Ktoś to tu, to tam próbuje jeszcze ładować na furmankę dachówki z nowo zbudowanego domu, albo okna z futrynami do furgonetki. Krowy sprzedaje się za bezcen lub ubija. W jednym z ostatnich zamieszkałych domów we wsi Zorhab dziennikarze odkryli parę pakujących się staruszków. 82-letni, pół-niewidomy mężczyzna w przekrzywionej peruce nie mógł zdecydować się co zabrać. „Nie wiemy dokąd jechać. Może dzieci pomogą znaleźć małe mieszkanie w Erywaniu, a może będzie można wrócić?” Takie nadzieje ciągle się trafiają, ale coraz rzadziej.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars Liczba głosów: 1, średnia ocena: 5,00 (max 5)

Loading…

TAGI: Armenia, Azerbejdżan, Ludobójstwo

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHenryk Gulbinowicz straci tytuł Honorowego Obywatela miasta Kłodzka?
Następny artykuł“Mogę jej dać adresy cmentarzy…”. Boniek ostro o Górniak