Obostrzenia covidowe zatrzymały muzyków w domach i długo nie było okazji oglądać występów scenicznych np. lokalnych orkiestr. – Już nie pamiętam kiedy ostatnio tu występowałem z muzykami, ale to będzie jakieś 2 lata temu – powiedział nam Krzysztof Fulneczek, pod którego batutą wystąpiła na Zamku Piastowskim Gminna Orkiestra Dęta z Nędzy. Dla Fulneczka zamkowa scena i tutejsza sceneria udanie sprzyjają koncertowaniu. – Pogoda dopisała, a repertuar mamy zróżnicowany, szeroki, taki, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Zagramy dużo utworów, od standardów jazzowych, przez swing, tematy musicalowe i polskie przeboje. Będą też “marszyki” i “poleczki” – mówił przed występem szef orkiestry. Tworzą ją muzycy z różnych powiatów, są w różnym wieku i w różnym stopniu zaawansowania muzycznego. Łączy ich wspólna pasja – muzykowanie.
Od jazzu po czeską ludowość
– Cieszy mnie, że orkiestry wróciły do łask i ostatnio rośnie ich popularność. Nie są już kojarzone tylko z kopalniami, a działają teraz przy centrach kultury, w strukturach gminnych – mówił nam Krzysztof Fulneczek.
Według niego muzyka prezentowana przez orkiestry, liczne aranżacje, tworzą tak szerokie spektrum, że każdy znajdzie w tej ofercie coś interesującego dla siebie. – Jeśli tylko będą wola włodarzy dbających o kulturę i pasja tych co prowadzą te orkiestry, to takie projekty mają szanse utrzymać się przez kolejne wiele lat – przewiduje K. Fulneczek.
W muzyce orkiestrowej “kręci go” jej różnorodność i wszechstronność. – Orkiestra dęta potrafi wiele zagrać. Od jazzu po czeską muzykę ludową. Właśnie to bogactwo możliwości wykonawczych orkiestry tak mnie pociąga w tym gatunku – podkreśla K. Fulneczek. To muzyczny przedsiębiorca, który stara się działać na niwie muzycznej, pracując zarówno w szkołach jak i prowadząc swoją firmę. – Staram się uzupełniać wszelkie luki w edukacji muzycznej osób poszukujących rozwoju w tym kierunku – podsumował na Zamku dyrygent.
Zakochani w duecie
Z orkiestrą z Nędzy wystąpił duet wokalistów. Kamil Klimek wykonał solo m.in. utwory “Zacznij od Bacha” i “Parostatek”.- Panowie Wodecki i Krawczyk, którzy zasłynęli tymi piosenkami to dla mnie wzory niedoścignione. – Ich postaci pozwalają mi dostrzec, ile można zdziałać prostotą i pokorą w karierze – uważa K. Klimek. Zaznacza, że zwłaszcza Zbigniew Wodecki jest dla niego wzorem wokalisty. – Moje interpretacje jego utworów odnoszę do przebiegu jego bogatej kariery – zaznacza.
Klimek uwielbi muzykę na żywo, zwłaszcza kiedy może śpiewać z orkiestrą pod dyrygenturą Krzysztofa Fulneczka. – Tego się nie da porównać z innym akompaniamentem. To spełnienie marzeń dla wokalisty. Cała muzyka ma wtedy najgłębszy wydźwięk. Kiedy śpiewam z orkiestrą to moja najlepsza nagroda – przyznał nam wokalista. Na scenie prezentował się wspólnie ze swoją sympatią Magdaleną Pohlman. – W utworach o tematyce miłosnej to bardzo pomaga. To o czym śpiewamy jest prawdziwe. Zachęciłem Magdę do śpiewania z orkiestrą i cieszę się z tej współpracy – zaznaczył Klimek.
Magdalena Pohlman przyznała, że początkowo miała trudności z dopasowaniem się do orkiestrowego grania, ale teraz podziela zdanie swego chłopaka. Najlepiej czuje się w utworach jazzowych. Studiuje wokalistykę jazzową w Nysie. Pohlman poszła w ślady rodziców, którzy są związani z muzyką. – To mama mnie popchnęła w tym kierunku, jest organistką – powiedziała nam wokalistka.
Muzyczna tradycja Śląska
Wsród muzyków orkiestry była Anna Dawidów, jedna z nielicznych kobiet w męskim gronie orkiestrantów. – Muzyka to mój zawód, towarzyszy mi całe życie. Górny Śląsk kojarzy się z orkiestrami dętymi – stwierdziła Dawidów. Jest nauczycielem muzyki, uczy grać na flecie. – To moja pasja i zawód. W orkiestrze gram na flecie poprzecznym. Jestem szczęśliwa, że znowu możemy występować. Tego nam bardzo brakowało. Spotkanie muzyków to zawsze radość. Słychać nasze braki bo nie było prób regularnych, ale im więcej gramy, ćwiczymy tym ewentualność, że ktoś się “wysypie” jest mniejsza. – przyznała A. Dawidów. Z orkiestrą Fulneczka współpracuje od dłuższego czasu.
Orkiestrowa muzyka nie jest tak popularna jak inne współczesne gatunki. Jaką przyszłość widzi przed nią Anna Dawidów. – Mam nadzieję, że będzie trwała. Jestem wychowana na tym gatunku. Mój tato grał na trąbce i muzyka orkiestr dętych mi towarzyszy od najmłodszych lat. Teraz młodzi ludzie mają szansę to kontynuować, podtrzymać tradycję regionalną – oznajmiła Anna Dawidów.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS