W momencie kiedy powstały, były jednym z najnowocześniejszych instrumentów w Europie, a budowniczowie pisali w traktatach, aby podczas tworzenia kolejnych brać je za wzór. W piątek 6 marca zrekonstruowane organy w Centrum św. Jana zaprezentował publiczności ich kustosz, Andrzej Szadejko. Dzień później zagrały razem z orkiestrą momentalnie oczarowując słuchaczy nie tylko brzmieniem, ale i nieprzeciętną “urodą”. “Są tak piękne, że oczu nie można od nich oderwać” – zachwycała się po piątkowej inauguracji jedna ze słuchaczek. I nie sposób nie przyznać jej racji.
Organy boczne w Centrum św. Jana na swój powrót czekały 75 – lat. 30-głosowy instrument powstał wraz z balkonem muzycznym w latach 1760-61, jako drugi instrument pomocniczy dla organów głównych, a jego zadaniem było akompaniowanie chórowi. Budowniczym tego instrumentu, uważanego w chwili powstania za najnowocześniejszy w Europie, był Johann Rhode. Przepiękną snycerkę i oprawę rzeźbiarską prospektu organowego wykonał Johann Heinrich Meissner, jeden z najwybitniejszych rzeźbiarzy działających nad Bałtykiem.
Zobacz, jak wyglądają i brzmią zrekonstruowane organy w Centrum św. Jana.
Bogato rzeźbiony i złocony prospekt organowy dzięki ewakuacji z kościoła w latach 1943-44 szczęśliwie zachował się w całości i został poddany konserwacji.
– Prospekt organowy, a więc wszystkie dekoracje rzeźbiarskie (rzeźby, ornamenty), wykonane przez Jana Henryka Meissnera pod koniec wojny, zostały ewakuowane z tego wnętrza, dzięki czemu się zachowały. Przeleżały w magazynach 70 lat. Postanowiliśmy, że jeśli mamy 90 proc. oryginalnego prospektu, musimy odtworzyć również instrument – mówi Iwona Berent, konserwator zabytków, kierownik Biura Odbudowy Kościoła św. Jana.
– Główną ideą, która przyświecała tej realizacji, była maksymalna wierność oryginałowi, co udało się osiągnąć niemal w 100 proc. dzięki profesjonalnej pracy polsko-belgijskiego konsorcjum firm organmistrzowskich – Guido Schumachera z Eupen w Belgii i Szymona Januszkiewicza z Pruszcza Gdańskiego – dodaje Andrzej Szadejko, kurator organów.
Koncerty – muzyka poważna w Trójmieście
Odbudowa trwała trzy lata. Uroczysta inauguracja powrotu organów świętojańskich do koncertowego życia odbyła się w piątek 6 marca. Kustosz instrumentu, Andrzej Szadejko, dołożył wszelkich starań, aby była to prezentacja kompleksowa. Program ułożył z kompozycji różnorodnych, aby na ich przykładzie pokazać wszelkie walory brzmieniowe. Bardzo szczegółowo opowiadał też o tym, co konkretnie prezentował, żeby nawet niewyedukowany muzycznie słuchacz miał świadomość tego, jak wyjątkowy jest to instrument.
Andrzej Szadejko znany jest ze swojego zamiłowania do wykonywania muzyki dawnej w jej pierwotnej formie, więc postawił oczywiście na muzykę, która w czasie, kiedy powstawały organy świętojańskie, była grywana na analogicznych instrumentach w całej Europie. Zaczął od Toccaty i fugi F-dur BWV 540 Johanna Sebastiana Bacha, na przykładzie której zaprezentował m.in. możliwości klawiatury pedałowej. Dzięki temu, że obraz z muzycznego chóru wyświetlano na ekranach, słuchacze mogli zobaczyć (niektórzy po raz pierwszy), jak wielką wszechstronnością muszą wykazywać się organiści – nie tylko grają na klawiaturach manualnych, ale i nogami na pedałowej, obsługując jednocześnie włączniki rejestrowe czy urządzenia dodatkowe, jak np. cymbelstern (ruchome gwiazdki z dzwoneczkami) czy tremulant (urządzenie powodujące wibrację dźwięku wydobywanego przez piszczałki).
W programie znalazły się też kompozycje Carla Philippa Emanuela Bacha, Johanna Gottfrieda Müthela czy urocze, finezyjne Kuranty na organy zegarowe Franza Haydna, za pomocą których kustosz organów w Centrum św. Jana zaprezentował bogactwo barwowych możliwości tego niezwykłego instrumentu. A że “powrót do przeszłości” Andrzej Szadejko traktuje bardzo poważnie, to jedną z kompozycji zdecydował się wykonać bez prądu, przy wsparciu kalikanta. Czyli dokładnie tak, jak wykonywano muzykę w czasach, kiedy instrument powstawał.
Dzień później, w sobotę 7 marca, organy zagrały z orkiestrą, a w zasadzie przy jej akompaniamencie. Andrzej Szadejko wyjaśnił, że choć przyjęło się, że organy są dopełnieniem orkiestry, on – zgodnie z dawną praktyką – chce przywrócić im funkcje dominującą. Niezwykle odważnym posunięciem było umieszczenie orkiestry na kościelnym chórze. O ile w kościele św. Trójcy to się sprawdza, bo chór znajduje się nad wejściem do prezbiterium – po środku, i publiczność ma go na widoku, bo organy umieszczone są z boku i nie przysłaniają orkiestry, w Centrum św. Jana orkiestra miała stanąć za organami, które oddzielały ją od publiczności.
Niejeden powie, patrząc na prospekt: “takie małe organy mają grać głośniej niż orkiestra?” Otóż zapewniam, że nie są one takie małe, jak mogłoby się wydawać – zawartość wypchanej po brzegi szafy jest imponująca! Andrzej Szadejko ma jednak tak duże doświadczenie w podejmowaniu się ryzykowanych działań, że doskonale wiedział, że to się uda. I tak się stało – brzmienie organów nie przykryło orkiestry, mimo tego, że skład był kameralny (niemniej znalazło się na kościelnym chórze miejsce nawet na klawesyn, choć nie mam pojęcia, jak udało się go tam wnieść po tak wąskich i krętych schodach).
Artyści wykonali cztery koncerty na organy i orkiestrę Thomasa Arnego, a że muzyki tego kompozytora w Polsce praktycznie się nie grywa, była to ich polska premiera. Podobnie jak w przypadku piątkowego recitalu, celem było zaprezentowanie bogactwa możliwości świętojańskich organów i został on osiągnięty w stu procentach. Po zakończeniu publiczność poderwała się z miejsc, nagradzając artystów oraz obecnych na koncertach rekonstruktorów i władze Nadbałtyckiego Centrum Kultury, zarządzającego Centrum św. Jana, zasłużoną owacją na stojąco.
Podczas obu koncertów Andrzej Szadejko przypominał, że przed wiekami posiadanie instrumentów organowych było wyznacznikiem prestiżu miast. Jeśli nadal tak jest, to Gdańsk w piorunującym tempie rośnie w siłę. Przed inauguracją zastanawiałam się, czy w mieście, w którym jest tyle znakomitych instrumentów, może powstać taki, który znacząco będzie się wyróżniał. W przypadku organów bocznych w Centrum św. Jana tak właśnie się stało.
Instrument ma ogromne możliwości brzmieniowe, co jest jego niewątpliwym atutem. Kolejnym jest fakt, że pogłos w Centrum św. Jana jest minimalny, więc wykonywana muzyka brzmi zupełnie inaczej, niż chociażby w Bazylice Mariackiej czy Katedrze Oliwskiej. Oczywiście to dodatkowe utrudnienie dla organistów – pogłos nie przykryje drobnych błędów tekstowych czy braku precyzji. W takich warunkach akustycznych będzie słychać każde potknięcie! Będzie też oczywiście słychać wszelkie detale interpretacyjne, co działa jak najbardziej na plus. Ja jestem tym instrumentem oczarowana. I, co istotne, instrument będzie również wykorzystywany do oprawy muzycznej mszy.
Odbudowa organów bocznych była największym wyzwaniem II etapu projektu pn. “Rewaloryzacja i adaptacja kościoła św. Jana w Gdańsku na Centrum Św. Jana – etap II” realizowanego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Pomorskiego na lata 2014-2020, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku na podstawie umowy z Archidiecezją Gdańską jako użytkownik kościoła św. Jana od 1995 roku, zarządza jego odbudową, konserwacją i adaptacją na Centrum Kultury – Centrum św. Jana.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS