Sprawa dotyczy czterech niemieckich fundacji: im. Konrada Adenauera, Heinricha Bolla, Friedricha Eberta (FES) oraz fundacji im. Róży Luksemburg.
Ordo Iuris w ubiegłym tygodniu poprosiło, aby Uniwersytet Jagielloński przedstawił zestawienie merytoryczne i finansowe wszelkiej działalności z tymi fundacjami od 2015 roku, wraz z terminami i opisem konkretnych zadań oraz kopiami umów, które uniwersytet miałby podpisywać z tymi fundacjami.
Ordo Iuris na tropie
Po co organizacji takie dokumenty? Wśród pracowników uczelni, którzy rozmawiają z nami anonimowo, słychać zdziwienie. – Mam przeświadczenie, że Ordo Iuris próbuje tropić skandal, którego nie ma, i kłamliwie zarzucać uczelni szerzenie lewackiej propagandy czy niemieckiej agendy. Nie bez powodu pyta przecież o organizacje lewicowe działające np. przy partiach w Parlamencie Europejskim – opowiada nam jedna z pracowniczek naukowych na UJ.
Ultrakonserwatywna organizacja w swoich materiałach na początku roku chwaliła się, że już niebawem przedstawi raport, w którym pokaże, w jaki sposób „zagraniczne podmioty infiltrują Polskę i manipulują polską opinią publiczną”. Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris, zapowiadał w pismach kierowanych do swoich zwolenników: „Publikacja jasno wykaże, kto w rzeczywistości stoi za ruchami proaborcyjnymi i propagatorami ideologii gender”.
Fundacja im. Adenauera organizuje stypendia naukowe dla wybitnie uzdolnionych studentów i doktorantów, od czterech razem z „Tygodnikiem Powszechnym” prowadzi debaty promujące otwarte, zaangażowanie chrześcijaństwo. Fundacja Heinricha Bolla aktywnie działa na rzecz praw człowieka i klimatu; ostatnią publikację jest raport o postawie Polaków wobec katastrofy klimatycznej. FES bada m.in. związki zawodowe i postępującą laicyzację Polaków, a fundacja im. Róży Luksemburg natomiast zajmuje się edukacją obywatelską, wspiera projekty dotyczące integracji w ramach UE, równouprawnienia.
Co na to UJ
Adrian Ochalik, rzecznik prasowy UJ, przekazuje nam, że uniwersytet przekaże Ordo Iuris materiały, o które prosi. – Pismo to wpłynęło w trybie dostępu do informacji publicznej. Każdy ma prawo zadać pytania publicznej instytucji. UJ jest dużym uniwersytetem, dlatego wciąż zbieramy materiał. Ale odpowiemy Instytutowi we wskazanym terminie – przekazuje rzecznik Ochalik.
Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog: – Pytać każdy może, a mówienie o źródłach finansowania powinno być obowiązującym standardem. Nawet jeśli, jak w tym przypadku, mowa o prawdopodobnie znikomych środkach – mówi “Wyborczej”. I dodaje: – Inną sprawą jest rzetelność Ordo Iuris w przedstawianiu informacji. Dlatego tym bardziej należy dobrze informować; samodzielnie, na własnych stronach internetowych, by ta organizacja – dosyć nieprzejrzyście finanowana i niejawnie lobbująca w kręgach władzy – nie pozostała jedynym źródłem informacji o czyimkolwiek finansowaniu – mówi Batko-Tołuć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS