A A+ A++

Każdy normalny człowiek patrząc na to, odczuwa rozdzierający ból. Wtedy na ekranie pojawia się prezenter i mówi: – Jest 19.30. Michał Adamczyk. Witam państwa i zapraszam na „Wiadomości”.

Po bloku informacji z Ukrainy widzowie TVP widzą pasek z wybitym wielkimi literami przekazem: „Tusk w objęciach rosyjskiej bestii”. Potem drugi: „»Pożyteczni idioci« wyhodowali Putina”. Przy pomocy zmanipulowanych faktów propagandyści starają się przekonać widzów, że – jak to wybrzmiało w materiale – „Donald Tusk od dawna prezentuje prorosyjskie poglądy, wielokrotnie publicznie wzywał do współpracy z Kremlem”.

Wojna, jaką Putin rozpętał w Ukrainie, nie powstrzymuje TVP przed sianiem nienawiści wobec przeciwników PiS. Przeciwnie, zdjęcia ofiar i zniszczeń z Ukrainy są scenografią starannie wyreżyserowanych spektakli, których widz ma dojść do wniosku, że lider Platformy Obywatelskiej i inni krytycy PiS pomogli Putinowi zaatakować Ukrainę. Potem publiczność ma ich znienawidzić.

Akt I: Opozycja to piąta kolumna Putina

W programach TVP, nazywanych „informacyjnymi”, mówi się o dramacie atakowanych przez Rosjan ukraińskich cywilów, zniszczonych domach, szkołach, przedszkolach i szpitalach. Niby relacje z okrutnej wojny, jakich obecnie wiele w mediach na całym świecie. W „Wiadomościach” uznano jednak, że podawanie samych faktów nie wstrząśnie widzem. Dlatego czasami przekazywane są one też w formie swoistych teledysków z wzniosłą muzyką w tle lub do piosenki „Podaj rękę Ukrainie”. Gdy wybrzmiewa fragment „Ty nie stój obok i podaj rękę Ukrainie”, na ekranie pojawia się prezes PiS Jarosław Kaczyński i podaje rękę prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu.

Co ciekawe, zabieg z przedstawianiem wojny w formie teledysku z niepokojącą lub wzniosłą muzyką stosują też rosyjskie telewizje propagandowe. Mają one tylko inne cele niż TVP.

Po co więc rozbudzać emocje u polskich widzów przy pokazywaniu – wydawać by się mogło – wystarczająco emocjonalnych wydarzeń? Gdy widzowie telewizji rządowej są już odpowiednio przygotowani, w TVP rozpoczyna się seans nienawiści wobec polityków opozycji. To oni w 2010 r. razem z ówczesnym rosyjskim premierem, a obecnie prezydentem Władimirem Putinem mieli doprowadzić do katastrofy smoleńskiej. Widzom sugeruje się, że Tusk i jego partia są też współwinni cierpienia ofiar, które przed chwilą oglądali. – Rząd Tuska zrobił wszystko, co mógł, żeby uzależnić Polskę od rosyjskiego gazu. Tylko przez to, że jeszcze przez dwa lata żył Lech Kaczyński, zanim Tusk pozwolił go zabić Putinowi, nie udało się tych działań podjąć na tyle mocno i na tyle głęboko, że mogliśmy to wszystko w czasie rządów PiS odkręcić – mówił 13 marca w TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

Gdy Rosja napadła na Ukrainę, politycy obozu rządzącego próbowali przekonywać, że Unia Europejska w tak trudnej sytuacji nie powinna wstrzymywać wypłat unijnych pieniędzy z powodu niszczenia przez polskie władze praworządności. Opozycja zauważała, że wojna nie może być tu usprawiedliwieniem. I już 10 marca widzowie „Wiadomości” usłyszeli: – Opozycja i jej niemieccy sojusznicy w Parlamencie Europejskim, szkodząc rządowi w Warszawie, działają na korzyść Kremla.

Wyemitowano też wypowiedź Wojciecha Biedronia, publicysty Wpolityce.pl, który o europosłach opozycji powiedział: – To jest piąta kolumna dla Władimira Putina.

Akt II: Tusk i Putin zacierają ręce

Próbując udowodniać, że PO od dawna współpracuje z Rosjanami, „Wiadomości” TVP pokazują stare zdjęcia, gdy Tusk jako premier spotykał się z Putinem lub kiedy ówczesny szef polskiego MSZ Radosław Sikorski rozmawiał z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem. Autorzy wieczornego programu w TVP pokazali nawet archiwalny materiał, na którym Tusk i Putin zamiast oklaskiwać wystąpienie ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, zacierają ręce.

Nie ma znaczenia, że to były zupełnie inne czasy i realia. TVP mniej lub bardziej świadomie stosuje chwyty propagandowe często wykorzystywane przez Rosjan. Rosyjskie media propagandowe, gdy próbują przekonać, że Polska w latach `30 ubiegłego wieku była państwem faszystowskim i współpracowała z nazistowskimi Niemcami, pokazują zdjęcia Józefa Piłsudskiego z ministrem propagandy III Rzeszy Josephem Goebbelsem czy fotografię, na której ówczesny polski minister spraw zagranicznych Józef Beck wita się z Adolfem Hitlerem w jego rezydencji Berghof. Przy pomocy starych zdjęć wiele można udowodnić, nawet, że Tusk jest przyjacielem Putina, a Piłsudski współpracował z Goebbelsem.

Akt III: Tusk popiera komunistów i faszystów

„Wiadomości” TVP znalazły nawet faszystów i komunistów, z którymi współpracuje Tusk. Wszystko dlatego, że przewodniczący PO, który jednocześnie w Parlamencie Europejskim jest liderem Europejskiej Partii Ludowej (EPP) 15 marca wystąpił na wiecu węgierskiej opozycji w Budapeszcie i na jednym ze zdjęć stał z Peterem Jakabem z partii Jobbik. Na pasku w „Wiadomościach” pojawił się komunikat: „EPP – Europejska Partia Putina”. – Szef Platformy Obywatelskiej poparł polityków prorosyjskiej partii Jobbik – mówił autor materiału w „Wiadomościach”. I kontynuował: – Komentatorzy są w szoku, bo Tusk wprost popiera polityków, którzy sami o sobie mówią koalicja komunistów z faszystami.

Dowody? TVP pokazuje stare teksty prasowe o Jobbiku, który był partią skrajnie nacjonalistyczną, ale dawno – w czasach koalicji z partią Fidesz premiera Viktora Orbána. Obecnie Jobbik pozycjonuje się jako partia chadecka i proeuropejska.

TVP nie przypomina, że jeszcze niedawno politycy PiS byli zapatrzeni w Viktora Orbána, który praktycznie zniszczył już demokrację i niezależne media na Węgrzech. Autorzy materiałów w TVP starają się nie zauważać, że niedawny przyjaciel polityków PiS Orbán nie pozwala nawet transportować broni do Ukrainy przez terytorium Węgier. W „Wiadomościach” nie przypomina się też niedawnych spotkań obozu rządzącego z innymi, jawnie proputinowskimi politykami, takimi jak Matteo Salvini czy Marine Le Pen, którą politycy w Warszawie witali z honorami należnymi przywódcom państw.

Akt IV: To Niemcy stworzyli Putina

„Wiadomości” TVP wspólników Putina widzą jednak gdzie indziej. W wydaniu ze środy 30 marca pojawił się pasek: „Klub wyrozumiałych dla Putina”. W zapowiedzi materiału prezenterka Edyta Lewandowska podkreśliła, że „przybywa wątpiących” w to, czy Francja i jej prezydent Emmanuel Macron są „po stronie Ukrainy i wolnego świata”. W materiale słyszymy: – Francja ma za nic wartości europejskie.

Powodem do tych niepokojów ma być to, że Macron nadal rozmawia telefonicznie z Putinem. To oczywista manipulacja, bo sztuka dyplomacji polega m.in. na tym, żeby nie odcinać wszystkich kanałów komunikacji, nawet z wrogami. Można dyskutować, czy rozmowy prezydenta Francji z Putinem mają sens i odnoszą skutek, ale wyciąganie z tego wniosku, że Macron nie stoi po stronie Ukrainy i wolnego świata (czyli najpewniej stoi po stronie Putina), to manipulacja.

Poważnie brzmi natomiast zarzut, że Francja sprzedawała Rosji elementy wyposażenia wojskowego już po aneksji Krymu w 2014 r. Ale trudno za to winić Macrona, który prezydentem Francji został w 2017 r.

To nie koniec rozprawiania się z Francją. W materiale oglądamy jeszcze przerażające zdjęcia zburzonych rosyjskimi rakietami bloków mieszkalnych. – Gdy świat zobaczył bestialstwo Rosjan, większość dużych firm wycofała się z rosyjskiego rynku. Wyjątkiem są francuskie Auchan, Decathlon i Leroy Merlin – mówi autor materiału. Nie zadał sobie nawet trudu, żeby sprawdzić, że dzień wcześniej Decathlon zapowiedział wycofanie się z Rosji.

Rosyjska agresja na Ukrainę nie wyleczyła też TVP z antyniemieckich obsesji. Często ostatnio można usłyszeć, że Niemcy przyczynili się do agresji Rosji na Ukrainę, bo wcześniej robili z Rosją interesy i budowali gazociąg Nord Stream 2. Oczywiście przy pomocy Tuska. „To Niemcy stworzyli Putina”, „Niemcy nie solidaryzują się z Ukrainą” – słychać w TVP.

Nadal zła jest też Unia Europejska, która hamuje wprowadzenie najostrzejszych sankcji przeciwko Rosji, których domaga się rząd PiS. Z programów propagandowych TVP wynika, że to Polska pod przywództwem PiS i prezesa tej partii samotnie wspiera Ukrainę i daje innym krajom przykład, jak się wprowadza sankcje na Rosję. O tym, że do tej pory polskie sankcje to były jedynie słowa i wymachiwanie szabelką, a nie czyny, już się nie mówi.

TVP nie bierze też pod uwagę tego, że bezpieczeństwo Polski w dużej mierze zależy od jedności Zachodu, a szczucie na kraje, z którymi jesteśmy w UE i NATO, to wyręczanie rosyjskiej propagandy. Ale głównym zadaniem TVP nie jest przecież rzetelne informowanie, tylko dbanie o interesy PiS i jego rządu.

Akt V: Geniusz Kaczyński podnosi poprzeczkę

W mediach rządowych wizycie Tuska w Budapeszcie przeciwstawiano wyjazd Mateusza Morawieckiego, Jarosława Kaczyńskiego i premierów Czech oraz Słowenii do Kijowa, gdzie spotkali się m.in. z Wołodymyrem Zełenskim i ukraińskim premierem Denysem Szmyhalem. Przedstawiano to jako akt odwagi, niezbędny, żeby wesprzeć Ukraińców w walce z rosyjskim najeźdźcą. W TVP mówiono, że może być to przełom w wojnie. Jarosław Kaczyński przedstawił bowiem w Kijowie swój pomysł, żeby na teren Ukrainy wprowadzić misję pokojową NATO.

Już następnego dnia szef NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że Pakt Północnoatlantycki nie zamierza prowadzić żadnych działań na terenie Ukrainy. Amerykańska administracja również odpowiedziała, że USA nie ma w planach wysyłania żołnierzy do Ukrainy, bo to mogłoby oznaczać trzecią wojnę światową

Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej”, który jest stałym komentatorem w programach TVP, jednak nie odpuszczał i w TVP Info mówił: – Jarosław Kaczyński podniósł bardzo wysoko poprzeczkę w dyskusji. Po jego wizycie w Kijowie Amerykanie na drugi dzień dostarczyli broń Ukrainie.

TVP „wyprawę kijowską” jeszcze przez kilka dni przedstawiała jako wielki sukces, a misję NATO w Ukrainie jako genialny plan wielkiego stratega Jarosława Kaczyńskiego. Telewizja rządowa odpuściła ten temat dopiero wtedy, gdy jego groteskowość obnażył Wołodymyr Zełenski. Ukraiński prezydent bez owijania w bawełnę powiedział, że on za bardzo nie rozumie tego pomysłu i to władze Ukrainy decydują, jakie siły będą obecne na terytorium jego kraju. Dodał, że Ukrainie nie jest potrzebny zamrożony konflikt, do czego pomysł Kaczyńskiego mógłby doprowadzić.

TVP wykorzystuje wojnę do dbania o interesy PiS. Jednak propaganda pracująca dla rządzących za budżetowe pieniądze i udająca normalne dziennikarstwo jest niszczeniem standardów państwa demokratycznego. Do czego to prowadzi i jak bardzo jest to niebezpieczne, świadczy przykład Rosji. Putinowskiej propagandzie dużą część społeczeństwa udało się zmienić w obłąkany, nacjonalistyczny tłum.

Czytaj też: Kaczyński chciał „Budapesztu w Warszawie”. Teraz PiS udaje, że nie zna Viktora Orbána

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZaproponował policjantom łapówkę
Następny artykułWypadek w Gliwicach. Ranne dziecko