Są w polityce takie momenty, kiedy coś, co wczoraj było tematem sporu, nagle staje się – cytując klasyka – „oczywistą oczywistością”. I to się nam właśnie zdarzyło. Kilkadziesiąt godzin temu opozycja trwała na linii okopów pod transparentem „przesunięcie wyborów albo śmierć”, ale w nocy z poniedziałku na wtorek przeniosła się cichaczem pod napis „wybory będą, ale my zrobimy wszystko, by były jak najgorsze i by wam było jak najtrudniej”.
Cała konferencja prasowa Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego poświęcona była już temu jak bardzo trudno będzie przeprowadzić głosowanie korespondencyjne, ale z niemym założeniem, że ono się odbędzie.
Obywatele RP zapowiadają niszczenie kart do głosowania, a ich emocjonalny i polityczny kolega pan Tomasz Lis jest już myślami w dniu wyborów:
Nie głosując de facto popieramy A. Dudę. Głosując wspieramy farsę i cyrk. Jak rozwiązać ten dylemat?
To dobre wieści.
Nie udał się plan opozycji wedle którego skoro wybory ciężko będzie wygrać, to należy przez medialną presję wymusić ich przesunięcie na dogodny dla siebie czas.
Ale straty są spore. Uruchomiona w tym samym czasie, niezrozumiała politycznie akcja wicepremiera Jarosława Gowina (nawet jego sympatycy mają z tym problem) przez tydzień skupiała uwagę opinii publicznej na kwestiach wewnętrznych Zjednoczonej Prawicy, jego samego wypchnęła z rządu (mimo wszystko strata), a być może rozbije także partię Porozumienie. Bo taka jest logika polityki.
Zabrało to wszystko także cenny w kontekście przygotowań wyborów czas.
Wszyscy zdają sobie bowiem sprawę, że to nie będzie prosta operacja. Możliwa do przeprowadzenia, ale pod warunkiem pełnej mobilizacji. Odgłosy z obozu opozycji wskazują zaś, że atak będzie potężny. Od możliwego sabotowania działań (próby rewoltowania pracowników poczty) po wezwania do bojkotu, a może i akcje fałszerstw, by proces wyborczy skompromitować. Wszyscy, którzy rozumieją stawkę o jaką toczy się walka, a jest nią elementarna sprawczość i stabilność Rzeczypospolitej w czasie wielkiej katastrofy światowej, muszą zachowywać powagę i tam, gdzie trzeba, być gotowym do działania.
W sumie jednak jesteśmy bliżej działania, którego przeprowadzenie wymaga od państwa polskiego konstytucja. Polska demokracja znów ma szansę się obronić.
Mamy też szansę uniknąć piekielnego chaosu w czasie, gdy poziom stabilności będzie rozstrzygał o skali strat po epidemii.
CZYTAJ O TYM: To jest wybór zero-jedynkowy: stabilność i skupienie na walce z kryzysem albo histeryczna, piekielna, pewnie trwająca rok, kampania
Proszę też państwa o odzew na nasz apel: Nowa, specjalna oferta e-prenumeraty tygodnika „Sieci”. „Cały rok za cenę półroczną” ZOBACZ NOWY SPOT
Polecam także najnowszą Piątkę:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS