Wieniawa rządziła się swoimi prawami. Lublin z nią walczył, bo była konkurencją, ale z drugiej strony miejska elita miała tu nieruchomości. Gospodarkę ustawiała droga na Warszawę.
– Lublin to pewnego rodzaju mozaika. O jego różnorodności decydują na przykład dawne jurydyki, które do dziś są bardzo czytelne w krajobrazie miasta – mówi Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków.
Jednym z takich miejsc jest Wieniawa. Przespacerowaliśmy się po niej w towarzystwie konserwatora.
Punkt pierwszy spaceru – ogród Saski, a dokładnie alejka w pobliżu muszli koncertowej od strony wejścia do parku od ul. Leszczyńskiego.
– Dlaczego zaczynamy właśnie tu?
Hubert Mącik: To właśnie tędy, przez obecny ogród Saski biegł trakt z Lublina w kierunku Warszawy. Pozostałości widać do dzisiaj w postaci niewielkiego wąwozu, obniżenia terenu, które w końcu lat 30. XIX w. wykorzystał Feliks Bieczyński jako jeden z elementów kompozycji zakładanego przez siebie ogrodu Saskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS