Opolszczyzna otrzyma o blisko 200 mln euro mniej. Rząd dzieli unijne fundusze

Bez zasad

Rząd przekonuje, że pieniądze podzielono według obiektywnych kryteriów, w których pod uwagę brano między innymi liczbę mieszkańców województwa i PKB w przeliczeniu na mieszkańca. Podział pieniędzy odbij się szerokim echem w całym kraju, województwo pomorskie straciło ponad 700 mln euro, dolnośląskie prawie 1,5 mld, wielkopolskie około 1,3 mld.

Nie udało nam się wczoraj zdobyć komentarza marszałka województwa opolskiego. W ubiegłym tygodniu w rozmowie z Radiem Opole przyznał, że kwota 763 mln euro jest satysfakcjonująca, zwłaszcza że Opolszczyzna liczy także na dodatkowe pieniądze wywalczone w negocjacjach – nawet – 240 mln euro. Rozmowy marszałka z rządem w ramach konsultacji społecznych dotyczących Umowy Partnerstwa odbędą się 12 lutego.

Chodzi o to, że rząd zarezerwował 7 mld euro, które zostaną podzielone między samorządy w ramach dodatkowych negocjacji.

– Nie znamy jednak żadnych zasad tych negocjacji i kryteriów jakimi będzie się kierować strona rządowa – komentuje jednak na FB Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego, które należy do regionów w nowym rozdaniu tracących najwięcej pieniędzy.

Rząd wprawdzie zapowiedział dodatkowe pieniądze dla regionów z dwóch programów, ale w żadnym nie może uczestniczyć Opolszczyzna. Program Polska Wschodnia obejmuje lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie, warmińsko-mazurskie oraz, co jest nowością w tej perspektywie, mazowieckie (bez Warszawy i 9 otaczających ją powiatów). Natomiast z Fundusz Sprawiedliwej Transformacji skorzystają tylko śląskie, łódzkie, małopolskie, lubelskie, dolnośląskie i wielkopolskie.

PiS da swoim?

Na zarezerwowane 7 mld euro do rozdysponowania między samorządami zwraca też uwagę Tomasz Kostuś, opolski poseł Koalicji Obywatelskiej. – Załamane zostały dotychczasowe proporcje w których rząd do swojej dyspozycji pozostawiał 60 proc. unijnych funduszy, a 40 proc. otrzymywały samorządy, które już udowodniły, że zarządzają tymi pieniędzmi, lepiej, szybciej i efektywniej – ocenia poseł. Podkreśla, że po zamrożeniu 7 mld euro dla samorządów, do ich dyspozycji pozostanie jedynie 30 proc. funduszy. – Jak te 7 mld euro zostanie rozdysponowane nie wiadomo, zapewne tak jak pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych, przy podziale których rząd postanowił ukarać tych, którzy nie popierają obozu zjednoczonej prawicy – uważa Tomasz Kostuś.

To, że pieniądze z Funduszu Inwestycji Lokalnych zostały rozdane według klucza politycznego potwierdził raport Fundacji Batorego. Autorzy wyjaśniali, że średnia wysokość dotacji dla całego kraju to 83 zł na głowę mieszkańca. W gminach kierowanych przez PiS średnia dotacja wynosi ponad 250 zł na głowę, zaś w gminach kierowanych przez włodarzy z bloku senackiego KO, PSL i SLD jest dziesięciokrotnie niższa.

Opolszczyzna na razie realnie więc może myśleć o zapowiedzianych 763 mln euro. – Czyli dostaniemy o 200 mln euro mniej. Nie ma takiego dramatu jak w woj. dolnośląskim, czy pomorskim, ale trudno też się cieszyć, skoro Polska generalnie otrzyma więcej pieniędzy od Unii Europejskiej niż w latach 2014 – 2020. 200 mln euro mniej dla regionu, to w praktyce mniej pieniędzy na infrastrukturę drogowa, ochronę środowiska, politykę społeczną, czy wsparcie przedsiębiorstw – dodaje poseł Koalicji Obywatelskiej.

Zgłoś naruszenie/Błąd