W związku z obostrzeniami dotyczącymi walki z pandemią koronawirusa od 14 marca puby i restauracje były nieczynne. Rozmrożenie branży gastronomicznej zaplanowano w trzecim etapie przywracania gospodarki, lokale zaczęły działalność od 18 maja.
– Na początku rzeczywiście był boom, było bardzo dużo klientów, widać było, że ludzie są spragnieni wyjścia z domu – mówi Jacek Łuczka, właściciel Melona na Małym Rynku. – Wtedy też mieliśmy sporo starć z klientami związanych z obostrzeniami, które musieliśmy wdrożyć. To nie miało sensu, bo ciężko jest utrzymać dwa metry odstępu pomiędzy stolikami czy sprawdzać, czy przy jednym stoliku siedzą tylko osoby z jednego gospodarstwa domowego – przyznaje.
Od czasu, kiedy kluby muzyczne mogły wznowić swoją działalność, w pubach na Małym Rynku jest mniej klientów. Właściciele lokali wiążą to także z czasem urlopowym, wyjazdami na wypoczynek. Do tego dochodzą wakacje, czyli okres, kiedy w mieście jest mniej studentów. – Tak naprawdę najbliższe tygodnie pokażą kondycję w naszej branży, a nie wygląda to dobrze, bo co chwilę słyszymy o drugiej fali epidemii, wzroście zachorowań. Ciepła pogoda sprzyja wyjściom z domu, ale jesienią może być różnie – mówi właściciel pubu w centrum miasta.
Ratusz twierdzi, że na razie kryzysu w branży nie widać – tylko cztery podmioty spóźniły się z opłatą ostatniej raty za koncesję na sprzedaż alkoholu. – To dwa sklepy i dwa lokale. Jeżeli chodzi o likwidację koncesji, to były przypadki, że kończyły się umowy ajencyjne, sklep kończył działalność. Do tej pory nie otrzymaliśmy informacji, że jakiś lokal upadł przez koronawirusa – informuje Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka prezydenta miasta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS