Joanna Górska, dziennikarka z wieloletnim stażem, trzy lata temu usłyszała diagnozę, która dla wielu kobiet w Polsce jest wyrokiem – bo do lekarza zgłosiły się za późno, bo przekładały badania z roku na rok, bo zbagatelizowały guzka, który przecież wcale nie boli. U Górskiej nowotwór wykryto we wczesnym stadium, ale i tak nie obyło się bez interwencji chirurga, a później długotrwałej opieki onkologa. Teraz Górska stara się już żyć normalnie, choć rak naznaczył ją, co do tego nie ma wątpliwości.
Ostatnio dziennikarka na swoim instagramowym profilu pokazała selfie wykonane na fotelu u fryzjera. Co w tym wyjątkowego? Na pewno zrozumieją to wszyscy, którzy toczyli walkę z “dziadem”, jak Górska nazywa nowotwór.
Przez terapię onkologiczną dziennikarka straciła włosy. Te odrastają, są coraz dłuższe i świadczą o tym, że z rakiem da się wygrać. “Niby to tylko włosy… ale cieszy każdy centymetr. Jeszcze chwila i będą takie jak przed dziadem” – pisze Górska.
Pod wpisem pojawiły się komentarze kobiet, które też przeszły przez chemioterapię i z wytęsknieniem czekają na powrót do dawnej formy. Włosy, znów piękne i mocne, są dla nich symbolem zdrowia i zwycięstwa. “Kto stracił, ten wie. Mi się buźka cieszy, bo rosną jak szalone” – czytamy.
Górska spisała swoje przeżycia dotyczące walki z chorobą w książce “Dziad. On silny, my silniejsi”.
“Nauczyłem się płakać bezgłośnie”. Robert Szulc o wspieraniu Joanny Górskiej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS