Tak naprawdę mówią o tym samym, ale przecież inaczej. “Noc nadchodzi”? “Nie, dzień odchodzi”. I zwarcie gotowe. W rytmie dziecięcej wyliczanki objawiają się mechanizm kłótni i egoncentryczne postawy, a wszystko w formie dadaistycznej zabawami słowami. W Białostockim Teatrze Lalek – kolejna propozycja dla dzieci, choć część dorosłych też się w niej może odnaleźć.
To przedstawienie “Tamtamtam i Tututu” (najbliższe pokazy 20 i 21 grudnia o 9) w reż. Jacka Malinowskiego – rodzaj familijnej teatralnej zabawy werbalnej i eksperymentu – jak przy minimum słów słowami się po prostu pobawić. Choć może raczej należałoby napisać – minimum pełnych zdań, bo słów pojedynczych, samodzielnych to akurat tu sporo, fruwają nad sceną, przerzucane przez dwóch tytułowych bohaterów, niekiedy niczym klocki.
Tytułowi bohaterowie to dwa smoki, Tamtamtam i Tututu. Mrukliwe osobniki (Artur Dwulit i Paweł S. Szymański) pokłóciły się o błahostkę, okopały się po dwóch stronach góry, jednocześnie niszcząc okolicę. Jest i trzecia ważna postać – owa Góra – Zielona, a nawet Śpiewająca. Ale do czasu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS