A A+ A++

Żyjemy na świecie, w którym około 1 mld kobiet zostaje zgwałconych. Miliard kobiet! – wykrzyczała w 2011 r. Eve Ensler. W USA opublikowano wówczas wstrząsający raport. To on dał podwaliny pod międzykontynentalną rewolucję kobiet, na czele której stanęła Ensler.

Dwa lata później, w walentynki, kobiety na całym świecie po raz pierwszy wyszły na ulice i… zatańczyły. Wszystkie ten sam układ choreograficzny, do tego samego utworu („Break the Chain”). Tak rozpoczęło się Powstanie Ofiar Gwałtu – One Billion Rising (pol. „Nazywam się Miliard”), które od dziewięciu lat organizowane jest w święto zakochanych – również w Polsce, m.in. w Krakowie.

One Billion Rising. Trzeba zmienić definicję gwałtu 

Ale One Billion Rising to nie tylko taniec. Akcji każdego roku wydarzeniu towarzyszą konkretne działania uwypuklające problemy i wskazujące na niewystarczające regulacje w polskim prawie. – W 2013 r. chciałyśmy wymusić na polskim rządzie podpisanie międzynarodowej konwencji przeciwprzemocowej. I to się udało. W 2014 r. doprowadziłyśmy do zmiany trybu ścigania gwałtów. Rok później stworzyłyśmy antyprzemocową sieć kobiet. Badałyśmy wtedy lokalne programy przeciwdziałania przemocy w rodzinie, sprawdzałyśmy, na ile uwzględniają perspektywę płci – przypomina w rozmowie z “Wyborczą” Olga Glińska.

Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Od trzech lat kobiety w Polsce tańczą, domagając się zmiany definicji gwałtu – i wpisania tam świadomej, obopólnej zgody na seks. Obecnie bowiem w Polsce definicja ta opiera się na konieczności stawiania widocznego oporu.

W ubiegłym roku, w Dzień Kobiet, klub Lewicy złożył propozycję zmiany definicji gwałtu w polskim Kodeksie karnym, by zawierała zapis dotyczący zgody na kontakty intymne. Projekt zmiany Kodeksu karnego został przygotowany przez organizacje kobiece, pod auspicjami Fundacji Feminoteka i… utknął w sejmowej zamrażarce. Jeszcze przez miesiąc można podpisywać petycję do marszałkini Sejmu Elżbiety Witek, by umożliwiła dalsze prace nad nim.

Krakowianki i Białorusinki ramię w ramię w geście solidarności z Olgą Gorbunovą

W Krakowie przeciwko przemocy zatańczyło około 20 kobiet. Raz do polskojęzycznej wersji “Break the Chain” i raz – do wersji w języku białoruskim. Krakowska akcja miała bowiem jeszcze jeden wydźwięk: była gestem solidarności z Olgą Gorbunovą, która za swoją działalność społeczną od listopada przebywa w białoruskim więzieniu. Została oficjalnie uznana za więźniarkę polityczną.

Fot. Jakub Włodek / Agencja Gazeta

Olga jest oskarżona o udział w Marszach Kobiet w Białorusi i blokowanie dróg podczas protestów białoruskich w 2020 r. Grozi jej do czterech lat więzienia. Przez wiele lat była szefową schroniska dla kobiet doświadczających przemocy, organizowała akcję One Billion Rising w Mińsku. Sama ma niepełnoletnią córkę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRodzinne losy splątane z dziejami AK
Następny artykułTen gest mówi wszystko. Kamil Stoch i Stefan Horngacher serdecznie się wyściskali